31 października 2014

Diabelska plansza OuijaZapewne większość z Was wie, jak wygląda tablica do wywoływania duchów, zwana też planszą Ouija. To drewniana płyta, na której znajdują się litery alfabetu, cyfry, a także słowa ” TAK”, „NIE” oraz „ŻEGNAJ”; oczywiście, w zależności od wersji, są one napisane w różnych językach. Plansza ta ma służyć komunikacji ze zmarłymi. Istnieją osoby, które wierzą w jej magiczną moc, swego czasu była nieodzownym elementem seansów spirytystycznych. Inni traktują ją jako niegroźną zabawkę. Stiles White, scenarzysta takich horrorów, jak Kronika opętania czyBoogeyman, postanowił wykorzystać tablicę w swoim nowym filmie grozy – Diabelskiej planszy Ouija.

Debbie Galardi popełnia samobójstwo – przynajmniej tak twierdzi większość osób. Jednak jej najbliżsi znajomi nie wierzą, że dziewczyna byłaby zdolna do odebrania sobie życia, zwłaszcza, że nie miała ku temu żadnego powodu. Podczas pożegnania Debbie, Laine, przyjaciółka zmarłej, odnajduje w jej pokoju drewnianą tablicę do wywoływaniu duchów. Bohaterka wraz z grupą znajomych Galardi postanawia porozumieć się z dziewczyną i zapytać ją, co tak naprawdę się wydarzyło. Podczas seansu piątka bohaterów nawiązuje kontakt z duchem. Są przekonani, że to Debbie pragnie z nimi porozmawiać. Prawda okazuje się jednak zupełnie inna.

Halloween tuż, tuż, dlatego nie ma nic dziwnego w fakcie, że kina zostają dosłownie opanowane przez wszelkiej maści horrory. Niedawno swoją premierę miała Annabelle, 31 października na naszych ekranach pojawią się Rogi i REC 4. Sezon na filmy grozy trwa w najlepsze. I o ile produkcję o upiornej laleczce można z czystym sumieniem omijać szerokim łukiem, tak jeżeli ktoś chciałby spędzić Halloween przy w miarę przyzwoitym produkcji grozy, Diabelska plansza Ouija jest tym, czego szuka.

Jasne, film opowiadający o perypetiach grupy nastolatków nie okazuje się niczym nowym. Jednak skoro już twórcy raczą nas kolejnym znanym schematem, może dodadzą do tego przynajmniej godziwą porcję strachu. Jeżeli chodzi o film Stilesa White’a, rzeczywiście jest kilkanaście ciekawych scen. Może nie są one jakoś specjalnie przerażające, jednak liczy się fakt, że nareszcie pojawiają się jakiekolwiek straszne momenty. Bo, niestety, tych ostatnimi czasy w filmach grozy jak na lekarstwo.

Klimat? Jest. Złe duchy żądne krwi? Są. Tajemnica do rozwiązania? Odhaczona. Do tego dodajmy klimatyczną muzyczkę i otrzymujemy produkcję, która wyróżnia się spośród ostatnio serwowanych horrorów. Twórcy nie ustrzegli się jednak typowego dla sporej liczby dzieł grozy błędu, mianowicie sztucznie wykreowali historię. Chodzi o sposób postępowania bohaterów filmu. Już samo użycie tabliczki Ouija w celu porozmawiania ze zmarłą przyjaciółką nasuwa pytanie: „Ale po co? „. Do tego wycieczki na strych i do piwnicy, bo przecież złamanie jednej zasady przetrwania w horrorze nie wystarczy, oraz przysłowiowe igranie z ogniem. Tak, w pewnym momencie historia jest za bardzo naciągana.

Wszelkie zło rekompensuje jednak wspomniany wyżej klimat. Rodem z lepszych odcinków serialu Nie z tego świata (choć zapewne bracia Winchester o wiele wcześniej rozgryźliby zagadkę żądnego krwi ducha). Niemniej pojawiają się sceny, gdzie widz czuje dreszczyk emocji i nawet lekki powiew strachu. Do tego wszystkiego należy dodać cliffhanger, który zostawił twórcom otwartą furtkę do kontynuacji przygody z diabelską tablicą.

Może i nie jest to najlepszy horror, jaki kiedykolwiek ujrzał światło dzienne, liczy się jednak to, że twórcy zbudowali całkiem przyzwoity klimat i potrafili zaintrygować widza. Wprawdzie samego zakończenia można się bardzo łatwo domyśleć, zwłaszcza, gdy oglądało się kilkadziesiąt filmów z podobnym modus operandi, ale liczy się fakt, że w filmie pojawiają się straszne sceny.

Katriona

Recenzja ukazała się pierwotnie na portalu Gildii:

https://www.film.gildia.pl/filmy/ouija-2014/recenzja-filmu-diabelska-plansza-ouija