17 września 2014

Igrzyska śmierci tom I Suzanne CollinsCzym są igrzyska, wie każdy rezolutny sześciolatek. „Zawody – odpowie – w których udział biorą ludzie z różnych krajów. Ścigają się, rywalizują i najlepszy wygrywa. Na głowę wkładają wieniec lub medal na szyję i każdy mu zazdrości”. W przypadku powieści Collins wszystko wygląda zupełnie inaczej. Igrzyska są określane mianem Głodowych, walczy się nie o wygraną, lecz o ocalenie własnego życia, zaś rywalizacja polega na jak najszybszym zabiciu przeciwnika.

Zacznę jednak od początku. Igrzyska śmierci (błędnie przetłumaczony tytuł, o czym wspomnę w dalszej części) są pierwszym tomem bestsellerowej trylogii autorstwa amerykańskiej pisarki Suzanne Collins. W literackim świecie zasłynęła z cyklu The Underworld Chronicles, natomiast w Polsce jest znana jedynie jako twórczyni science-fiction dla nastoletnich odbiorców. Popularność zdobyła dzięki ekranizacji pierwszej części trylogii z 2012 roku. Na dzień dzisiejszy zapowiedziane są kolejne filmy o dalszych losach Katniss Everdeen, dziewczyny, która igrała z ogniem.

Akcja dzieje się w futurystycznym, postapokaliptycznym państwie Pan na terenach Ameryki Północnej. Po serii kataklizmów i klęsk, ocalała ludzkość stworzyła nowe państwo rządzone przez tak zwany Kapitol. Teren został podzielony na trzynaście Dystryktów, z których ostatni uległ zniszczeniu z powodu nieposłuszeństwa jego mieszkańców. Z tej okazji, by corocznie przypomnieć obywatelom o hierarchii obowiązującej w Panem, organizuje się tak zwane Głodowe Igrzyska. Polegają one na wyborze dorastających (między dwunastym a osiemnastym rokiem życia) chłopca i dziewczyny z każdego Dystryktu. Walczą oni o ostateczne przetrwanie, bowiem tylko jedna osoba może wyjść cało z krwawego wyzwania.

Od razu można postawić pytanie – dlaczego żaden z mieszkańców nie buntuje się przeciwko wysyłaniu nieletnich na rzeź, jak wytłumaczyć ich bierność i obojętność wobec bezwzględnego reżimu Kapitolu? Odpowiedź jest zaskakująco prosta – Pan to państwo o cechach totalitarnych. Społeczeństwo zmusza się do pracy na rzecz kraju, systematycznie zastraszane oraz cierpiące nieustanny głód. W takich warunkach poznajemy 16-letnią Katniss, która jako wolontariusz zgłosiła się na miejsce młodszej siostry, Prim, na zbliżające się 74-te Igrzyska. Wraz z dziewczyną został wylosowany Peeta Malark, skromny i małomówny chłopak skrycie kochający się w pannie Everdeen. Rozpoczynają się przygotowania do krwawych Głodowych Igrzysk.

Wszystkim trybutom (jak określani są młodzi kandydaci) pomagają mentorzy – zwycięzcy poprzednich edycji. Niestety, Peetę i Katniss od początku prześladuje pech, bowiem ich pomocnikiem jest Haymitch – miejscowy pijak i maruda, jedyny ocalały z rzeźni nastolatków sprzed kilkudziesięciu lat. Nie szkoli ich w sposobach walk, nie radzi jak postępować z licznymi obrażeniami, w jaki sposób zdobyć wpływowych sponsorów (wszechobecny PR), nic z tych rzeczy. Podsuwa natomiast jeden pomysł – para ma udawać szaleńczo w sobie zakochanych nastolatków. Wskazówka, jakiej nie udzielił i nie wykorzystał nikt od początku istnienia walk trybutów.

Katniss nie jest kreowana na wielką bohaterkę. To postać zmagająca się z własnymi problemami (głównie z wyżywieniem rodziny po śmierci ojca), nie w głowie jej stawianie oporu wobec niesprawiedliwości i uciśnienia niewinnych obywateli. Dziewczyna marzy o pełnym brzuchu i ciepłym ubraniu. Podobnie skonstruowani zostali Peeta i Gale. Ten ostatni jest najbliższym przyjacielem dziewczyny, jej podporą i wiernym towarzyszem nielegalnych polowań. Nikt z tej trójki nie spodziewał się, że Katniss stanie się symbolem nadchodzących zmian, jakie wkrótce obejmą całe dwanaście Dystryktów.

W przypadku omawianej pozycji, pierwszoosobowa narracja wpływa na niekorzyść. Owszem, najważniejsze rzeczy widzimy oczami bohaterki, można lepiej zrozumieć lęk i strach przed niechybną śmiercią, wreszcie czytelnik jest w stanie pojąć jej rozterki uczuciowe dotyczące wyboru między Peetą i Galem. Niemniej, odbiorca zostaje pozbawiony możliwości obiektywnego poznania pozostałych postaci. Cóż wiemy o Gale’u? Jest najlepszym kumplem Katniss, bardzo dobrym myśliwym i można na nim polegać. Co wiemy o jego rodzinie, namiętnościach i pragnieniach? Nic, bowiem prowadzona narracja znacznie ogranicza tego typu informacje. To samo dotyczy Haymitcha czy nawet Peety. Pośrednio można również dowiedzieć się o ułomnościach głównej bohaterki, ponieważ one po prostu nie są w żaden sposób wspominane!

Igrzyska śmierci posiadają jedną, moim zdaniem miażdżącą, wadę. Jest nią powielanie tematyki z dzieła Kinji Fukasaku, pt. Battle Royale. W ponad osiemdziesięciu procentach następuje wyjątkowa zgodność książki i filmu, dotyczy to nawet zakończenia! Nie jestem również przekonana, że Collins nigdy nie widziała tego obrazu pochodzącego z 2000 roku. Cóż, komercja i marketing sprawiły, że to twórczyni Igrzysk, a nie Koushunie Takamiemu (autor powieści, na podstawie której nakręcono Battle Royale) zostanie przypisane stworzenie odrażającego i bezlitosnego świata przyszłości, gdzie na arenie niewinne umysły przekształca się w okrutnych zabójców.

Gwoli tłumaczenia – książkę czyta się lekko i naprawdę szybko. Razi w niej jedynie tytuł – Igrzyska śmierci. Nie mam pojęcia, dlaczego trylogia funkcjonuje pod taką nazwą, bowiem w oryginale to po prostu Głodowe Igrzyska (The Hunger Games). Na szczęście w tekście tłumacze stosują ten drugi człon, bowiem oddaje on o wiele lepiej celowość całej „imprezy”. Wszystkie opisy walki, pola bitwy i zmagań uczestników są przedstawione w barwny i żywy sposób. Zastosowano bardzo plastyczne zobrazowanie, nie pozwalające na znużenie czytelnika lub spowolnienie przedstawianych wydarzeń. Książce nie mogę zarzucić żadnych błędów wydawniczych – wszystko stoi na najwyższym poziomie: od korekty, poprzez dobór czcionki, aż po szatę graficzną.

Czy Igrzyska śmierci mają szansę stać się następcą Harry’ego Pottera? Szczerze wątpię, a to z kilku powodów: po pierwsze – stanowią całkiem inny gatunek (Rowling pisała fantastykę, zaś Collins skupiła się na gatunku science-fiction). Druga rzecz – tę serię zakończono i jedyne emocje będą towarzyszyć kolejnym ekranizacjom, a nie dalszym częściom. Ponadto – nie jest to aż tak oryginalny i niespotykany świat, by można zbudować wokół niego środowisko fanowskie (wraz z całym jego zapleczem: konwentami, fanfickami, gadżetami itp.).

Komu mogę polecić trylogię? Zapewne sięgną po nią wszyscy, którzy zapoznali się z filmowymi Igrzyskami śmierci. Pozostałych nie powinna odstraszyć rekomendacja Stephanie Meyer, bowiem wątek miłosny między Katniss, Galem i Peetą jest równolegle prowadzony wobec pozostałych wydarzeń, nie zajmując tym samym pierwszego planu. Z pewnością to świetna powieść dla swojej docelowej grupy, jaką stanowią nastoletni odbiorcy literatury. Osobiście polecam.

Pattyczak

Tytuł: Igrzyska śmierci
Tytuł oryginalny: The Hunger Games
Autor: Suzanne Collins
Seria: Igrzyska śmierci, tom I
Tłumaczenie: M. Hesko-Kołodzińska i P. Budkiewicz
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data i miejsce wydania: 2009, Poznań
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 352
Format: 135×205
ISBN: 978-83-7278-637-1