9 czerwca 2015

Magdalena Kozak - Paskuda&CoPo pierwsze: nie powinnaś pożerać ludzi chorych na smoczą gorączkę, możesz od tego pochorować się sama (str. 164)

Magdalena Kozak zasłynęła cyklem powieści poświęconych wampirom służącym w polskich służbach specjalnych (cykl o Vesperze). Autorka przełamała wszelkie stereotypy dotyczące piszących kobiet (piszących ckliwe i mało uniwersalne powieści), tworząc silne i niezależne postacie, przygody pełne zwrotów akcji i posunięcia fabularne rodem z filmów sensacyjnych. Nie brakowało również intrygujących sprawozdań z walk i zatargów między najlepszymi towarzyszami broni. Znikoma ilość romansu, opisów emocjonalnych wzniesień i przewidywalnej fabuły sprawił, że autorka ma rzesze wiernych fanów zarówno wśród mężczyzn jak i kobiet. Najnowsza powieść, a raczej cykl opowiadań zatytułowanych Paskuda & Co., została poświęcona zupełnie innej tematyce. Na pierwszy rzut oka zestawienie w jednym ciągu słów „Magdalena Kozak – księżniczka – smok – rycerz – miłość” wydaje się być jakąś abstrakcją!

Miłośnik fantastyki czy też nie, każdy w dzieciństwie znał i kochał opowieści o przygodach dzielnego rycerza, który ,by uratować uwięzioną w wieży piękną księżniczkę, zabija smoka. Potem królewicz i królewna żyją razem długo i szczęśliwie. Chłopcy kochali te opowieści za opisy dzielnych wojowników i przerażających potworów, zaś dziewczęta godzinami mogły słuchać o zamkniętych w wysokiej wieży urodziwych pannach czekających na miłość swego życia. Z czasem te historie zostały zastąpione przez inne, bardziej wymyślne, powoli odchodząc w zapomnienie. Podczas spotkania autorskiego na konwencie we Wrocławiu, Magdalena Kozak oraz jej przyjaciółka (i jednocześnie redaktorska Paskudy & Co.) Dominika Repeczko, zachwalały zbiór opowiadań, które z pewnością zaskoczą każdego fana pisarki.  Czy udało się na nowo odkryć urok dawnych dziecięcych opowiadań? I to jak!

Kto jest głównym bohaterem Paskudy? Wiadomo, księżniczka zamknięta w wieży i czekająca na ratunek ze strony dzielnego i pięknego rycerza. Dni mijają, a odpowiedniego kandydata nadal brak. Dlaczego? Odpowiedź jest prosta –  według następczyni tronu przyszły władca nie może być okrutny wobec Pasi, młodej smoczycy mieszkającej w jeziorze koło wieży! Musi ją pokochać tak samo jak ona. Na dodatek powinien pozwolić księżniczce na niezależność, wolność w podejmowaniu decyzji, na edukację… ogólnie być przychylnym wobec jej buntu przeciw klasycznym regułom panującym w Królestwie. Problem tkwi w tym, że nasza bohaterka nie trafiła jeszcze na takiego kandydata. Jej żądania popiera Strażnik, młody mężczyzna mający bronić jej honoru, bezpieczeństwa i cnoty. A gdyby on zawiódł, to zawsze pozostaje tytułowa Paskuda, albo Pasia, jak mówią na nią nasi bohaterowie.

Bardzo podobała mi się kreacja księżniczki – nie jest pusta ani próżna. Ma świadomość upływającego czasu. Wie, że wraz z nim przeminie uroda i bogactwo. Niestety Książę Pan i przyszli kandydaci oczekują, iż dziewczyna dopasuje się do powszechnie obowiązującego modelu panny na wydaniu posiadającej dobry „pakiet startowy księżniczki”. Wbrew własnej woli pilnuje się by „ być zwiewna i powiewna”, zaś najgorszy czyn, jakiego może się dopuścić przyszła następczyni tronu, to „naplucie na hełm rycerza”. Jednak nasza bohaterka wymyka się schematom jak tylko może, łamiąc regulamin przy każdej okazji – wychodzi na spacery wokół jeziora, trucicielowi Pasi daje porządny prawy sierpowy, prowadzi negocjacje w sprawie ilości oferowanego bydła za ratunek dla nieudolnego księcia oraz narzeka na panujący w Wieży chłód. Pozostałymi bohaterami, określonymi w tytule jako „& Co.”, są  najbliżsi przyjaciele księżniczki – smoczyca Paskuda, zjadającej na „jeden chaps” konia z jeźdźcem oraz Strażnik, który nie do końca sumiennie wypełnia swoją rolę. Trójka postaci jest tak sympatyczna, że nie sposób ich nie pokochać od pierwszych stron powieści.

Książka wymyka się klasycznemu rozumowaniu, stosowanemu w dziecięcych bajkach – tam dobry król i zarazem ojciec zamyka córkę w wysokiej wieży, by ustrzec ją przed niebezpieczeństwami grożącymi ze strony licznych wrogów, a czasem i czarnej magii. W tym przypadku rodzic księżniczki uwięził ją, bo się jej wstydzi, dał najsłabszego z całego miotu smoka i nierozgarniętego Strażnika, by pilnował niepotrzebnego potomka. Mało tego! Wysyła królewskiego Ekonoma, by sprawdzić teoretyczny stan wiedzy Strażnika w zakresie bezpieczeństwa księżniczki, zaś na Boże Narodzenie daje wyjątkowo smutny prezent, który, moim zdaniem, ciężko w ogóle określić tym mianem.

Bardzo spodobało mi się żonglowanie baśniowymi motywami występującymi w Paskudzie – stosowanie czosnku na zły urok karczmareczki, ucieczka Gideforda Anamirena Młodszego przed ślubnym obowiązkiem, śpiewanie przez trubadurów Białego misia i Czarnych oczu, obserwacji zakochanych smoków czy  królewskie pertraktacje z członkami frontu wolności dla zniewolonych obywateli (a nawet i dla uwięzionej księżniczki). Przy okazji zastanawialiście się kiedyś, czym wypełnia wolny czas taka dziewczyna czekająca na swego wybawiciela? Zdradzę Wam ten sekret – gra w statki ze swoim Strażnikiem.

Paskuda,  w zależności od tego, jak traktuje się tę książkę, składa się z trzynastu opowiadań bądź rozdziałów. Dziesięć historii może (ale nie musi!) być znana części czytelników, bowiem Magdalena Kozak publikowała je parę lat temu w „Fahrenheicie i internecie, tylko trzy są nowe. Każdą da się czytać jako odrębną przygodę, niepowiązaną z poprzednimi opowiadaniami. Paskudę wolno również traktować jako całość – z płynną, równomiernie rozłożoną akcją, gdzie bohaterowie z każdym dniem pogłębiają swoje relacje i rozwijają uczucia skrywane na samym dnie serca. Stworzenie tego typu książki uważam za wielki plus – można sięgać po pojedyncze historie, ale i czytać od pierwszej do ostatniej kartki. To jedna z niewielu takich pozycji na rynku, którą mogę jednocześnie określić mianem powieści jak i opowiadań.

Język Paskudy uważam za lekki, zabawny i pełen zwrotów znanych z życia codziennego – wszak do takiej bohaterki nie pasują błagania o pomoc ani też przemówienia pełne patosu i powagi. Stylistyka Magdaleny Kozak jest obrazowa, ale także niezwykle prosta. Na próżno szukać skomplikowanych metafor czy kilkuzdaniowych opisów. Całość jest przejrzysta i wyrazista, dzięki czemu pochłonęłam Paskudę w zaledwie jedno popołudnie.

Wydanie kolejnej książki Magdaleny Kozak  nie ma żadnych mankamentów – dobrej jakości papier, solidna redakcja i porządna korekta w połączeniu z przejrzystą i wyraźną czcionką, tylko ułatwiają lekturę Paskudy.  W środku znajdują się również, moim zdaniem, rewelacyjne ilustracje autorstwa Daniela Grzeszkiewicza.

Komu mogę polecić lekturę Magdaleny Kozak? Wszystkim poszukującym humoru, przygody i rozluźnienia po stresującym dniu. Autorka stworzyła powieść uniwersalną, po którą mogą sięgnąć czytelnicy w każdym wieku bez względu na ich literackie upodobania. Zachęcam do zapoznania się z Paskudą!

Pattyczak

 

 

Tytuł: Paskuda & Co.

Autor: Magdalena Kozak

Seria: Fantastyczna fabryka

Wydawnictwo: Fabryka Słów

Data i miejsce wydania: 26 październik 2012

Oprawa: miękka

Projekt okładki: Piotr Cieśliński

Liczba stron: 295

 

Podsumowanie

Paskuda&Co

Paskuda&Co
  • 9.5/10
    Fabuła
  • 9/10
    Stylistyka
  • 7.5/10
    Wydanie

Zalety

  • bardzo dużo humoru
  • zabawa znanymi motywami baśniowymi
  • celne pointy

Wady

  • zbyt krótkie teksty
  • mała ilość stron