15 maja 2018

„Człowiek, który spadł na Ziemię” pióra Waltera Tevisa to przede wszystkim studium samotności jednostki. Pod pozornie prostą historią kryje się szereg dylematów natury moralnej, bowiem finał powieści nie daje odpowiedzi na postawione przez bohatera pytania, wręcz przeciwnie, pozostawia czytelnika z licznymi niewiadomymi, których rozwiązania musi znaleźć sam.

Fabuła jest niezbyt skomplikowana, a nawet można zaryzykować stwierdzenie, iż nazbyt prosta. Thomas Jerome Newton przybywa do pewnego biznesmana i proponuje mu nietypowy układ: zainwestuje ogromne sumy w rozwój nowej firmy pod warunkiem, iż to Nathan Bryce będzie go reprezentował na wszystkich spotkaniach i negocjował kolejne umowy. Nie wiadomo, po co powstała owa korporacja ani co dokładnie zamierza zrobić mężczyzna.

Tevis to samotny przybysz z innej planety, wysłany na misję ratunkową w celu odnalezienia dla swego ludu nowych źródeł wody. Przez lata szkolony do tej misji, niesie na piersiach niewyobrażalny ciężar odpowiedzialności za powierzoną misję, dla której porzucił żonę i dzieci To ostatni mesjasz Anteańczyków. Jest osamotniony pod każdym względem: wśród ludzi uchodzi za dziwaka, chociaż pochodzi z wyższej, technologicznie o wiele bardziej zaawansowanej cywilizacji, nie ma też żadnego kontaktu ze swoimi krajanami, nie ma kto mu pomóc naprawić rozbitego statku kosmicznego, może liczyć tylko na siebie. To mizantrop skazany na zagładę i zapomnienie, który w żaden sposób nie jest w stanie odnaleźć ulgi w cierpieniu, z jakim codziennie toczy zagorzały bój. Zwłaszcza podczas długich nocy, bowiem Thomas nie śpi, rozmyślając o swoim położeniu. Pogrążony w swoich myślach nie zostaje zauważony przez społeczeństwo, a wraz z jego porażką przepada nadzieja zarówno dla Anteańczyków, jak i samych Ziemian.

Świat „Człowieka, który spadł na Ziemię” powstał w 1963 roku: dla autora to przyszła rzeczywistość, zaś dla współczesnego czytelnika daleka przeszłość. Podobnie jak w „Przedrzeźniaczu”, tak i tutaj Tevis nie zagłębia się zbytnio w futurystycznych wizjach. Lata 80-te XX wieku to czas porażek amerykańskiego społeczeństwa skupionego wyłącznie na egoistycznej konsumpcji. Życie straciło sens, liczy się tylko tu i teraz, co doskonale obrazuje postawa alkoholiczki Betty Jo, jedynej przyjaciółki Newtona.

W powieści Waltera Tevisa znajduje się mnóstwo odwołań do mitologicznego Ikara, która podobnie jak bohater, dosłownie i metaforycznie, spadł z nieba. Thomas często spogląda na obraz Pietera Bruegla: humanoidalny obcy nie jest rozumiany przez otoczenie, marzy o czymś większym, pragnie z powrotem wzbić się ku górze by ratować swój lud, jednak z biegiem czasu te marzenia zostają pochłonięte przez codzienne troski. Newton zatraca się w kolejnych butelkach alkoholu, ogląda programy w telewizji i zaczyna tracić poczucie, że jego misja jest ważna. Jego cele upadają, podobnie jak Ikar, jednak zamiast spojrzeń obserwujących go ludzi oświetlają go reflektory dziennikarskich aparatów.

Druga opublikowana w Polsce powieść Tevisa, podobnie jak wspomniany już „Przedrzeźniacz”, zawiera bardzo pesymistyczne przesłanie doskonale obrazujące współczesne (zarówno pisarzowi, jak i czytelnikowi) społeczeństwo. Pisarzowi udało się uniknąć deskrypcji świata przyszłości, która po latach mogła trącić myszką, za to trafnie ujął to, z czym od wieków zmaga się ludzkość: grzech pychy, egoizmu i krótkowzroczności w realizowaniu swoich planów.

„Człowiek, który spadł na Ziemię” został zekranizowany w 1976 roku z Davidem Bowie w roli Thomasa Jeromego Newtona. W tym przypadku na szczęście nie udało mi się obejrzeć dzieła Nicolasa Roega, bo jestem przekonana, iż gra aktorska Bowiego z pewnością wpłynęłabym na mój odbiór bohatera, a to działałoby na niekorzyść książki. Walter Tevis pod płaszczykiem science fiction ukrył bardzo dobre studium samotności i pokazał, jak wielkie i zacne idee cicho umierają, zapomniane przez wszystkich. Kolejny bardzo dobry tytuł z serii Artefakty.

Pattyczak
Tytuł: Człowiek, który spadł na Ziemię
Autor: Walter Tevis
Seria: Artefakty
Tytuł oryginalny: The Man Who Fell to Earth 1963
Tłumaczenie: Wojciech M. Próchniewicz
Wydawnictwo: MAG
Data i miejsce wydania: 13.01.2017, Warszawa
Oprawa: twarda
Wydanie: I
Liczba stron: 185
ISBN: 978-83-7480-683-1

Recenzja ukazała się najpierw na portalu Efantastyka.pl

Podsumowanie

Człowiek, który spadł na Ziemię

Człowiek, który spadł na Ziemię
  • 7.5/10
    Fabuła
  • 7.5/10
    Stylistyka
  • 9/10
    Wydanie

Zalety

  • nawiązania do mitologii greckiej
  • bardzo pesymistyczna ocena człowieczeństwa
  • problem braku odwagi do społecznego zrywu przeciwko systemowi

Wady