15 grudnia 2017

Na Delmak-O zostaje wydelegowanych czternaście osób. Mają pomóc w rozbudowie nowo wybudowanej kolonii, jednak po przybyciu bardzo szybko okazuje się, iż nie mają łączności z Ziemią, a ich statki, tak zwane nosacze, nie są w stanie wystartować z powrotem. Grupa obcych sobie ludzi nie ma pojęcia, jak mają przeżyć bez zapasów żywności, co mają robić, a przede wszystkim jak ustalić dalsze działania. Niektórzy próbują skontaktować się z Bogiem, zaś inni zbadać tajemniczy budynek, który nie tylko zmienia swoje kształty, lecz na dodatek każdemu bohaterowi jawi się jako inny abstrakt. Jakby tego było mało, zaczynają ginąć kolejni członkowie kolonii, a między bohaterami rodzi się nienawiść, zawiść i chora żądza władzy. Protagoniści dochodzą do wniosku, iż stali się obiektem chorego eksperymentu. Tylko kto za nim stoi? Ludzie czy też sam Stwórca?

Nie ulega wątpliwości, iż Labirynt śmierci to jedna z mroczniejszych pod względem fabuły powieść z całego pisarskiego dorobku Dicka. O ile książkę czyta się szybko, bez zbędnych dłużyzn, o tyle jej sam wydźwięk jest dość przygnębiający. Amerykanin stawia ważne pytania o naturę otaczającej nas rzeczywistości – czy każdy tak samo postrzega świat, czy jednak jest to tylko i wyłącznie wytwór zbiorowej wyobraźni społecznej? Okazuje się, iż w świecie Delmak-O ludzie nie są w stanie współpracować nawet w imię wyższych racji. Zwycięża pycha, egoizm i nade wszystko pragnienie władzy. Każdy skupia się na swoim odczuwaniu realiów i daremne jest szukanie jakichkolwiek punktów wspólnych.

Narracja w Labiryncie śmierci, chociaż znacznie odbiegająca od Oka na niebie, dotyka tych samych problemów: w którym momencie przekracza się granicę między rzeczywistością a jaźnią? Wizja sztuczności otaczającego świata kontra realności odczuć natury duchowej nie jest w stanie utrzymać zdrowia psychicznego w nienaruszonej formie. Nie można ufać własnym zmysłom, wszystko składa się z fikcji podszytej niebezpieczeństwem, paranoją i wszechobecnej niespójności rzeczy. I nawet karaluchy mają przyczepione do odwłoka kamerki, które nieustannie śledzą i szpiegują… Rzeczywistość jest plastyczna, bowiem sam autor w przedmowie zastrzegł, iż bazował na swoich własnych doświadczeniach związanych z zażywaniem LSD.

Bardzo ważną rolę w Labiryncie śmierci odgrywa religia. Nie tylko więzi umysł człowieka, ale przede wszystkim ogranicza jego duchowe poznanie, bo ludzkość musi się podporządkować wyższej istocie nawet wtedy, kiedy oznacza to przeciwstawienie się własnej naturze. Pod względem teologicznym to już powieść blisko przypominająca Trzy stygmaty Palmera Eldrichta, Valis oraz Bożą Inwazję (jednak jeszcze nie na pograniczu bluźnierstwa jak w przypadku Transmigracji Timothy’ego Archera). Labirynt śmierci powstał w okresie bardzo silnego rozwoju zainteresowania gnozą, zaledwie cztery lata przed słynnymi wizjami Dicka. Tu Bóg wyciąga dłoń w kierunku ludzi, wysyła swoje Manifestacje, wysłuchuje modlitw, burzy sferę sacrum i profanum, bo już nie trzeba wierzyć, bo są dowody na istnienie samego Stwórcy.

Labirynt śmierci Philipa K. Dicka to opowieść o najmroczniejszej stronie ludzkiej duszy. Zniknęły wszelkie bariery, wszystko jest płynne, wręcz surrealistyczne. Tylko wyjątkowy umysł mógł napisać tak lekką w lekturze i jednocześnie ciężką pod względem etyki historię, której lwia część opiera się na narkotycznych wizjach samego autora. I chociaż nigdy nie zyskała tak wielkiej popularności jak Ubik czy powstałe w podobnym czasie Czy androidy śnią o elektrycznych owcach?, to jednak jest to jedna z lepszych pozycji pisarza, mocno niedoceniona. Połączenie klasycznego motywu kosmicznej wyprawy z niebezpiecznym odsłanianiem mroku ludzkiej natury i natury samego Boga.

Labirynt śmierci P.K. Dicka to bardzo wciągającq powieść science fiction z licznymi elementami powieści sensacyjnej. Nie ma zbędnych dłużyzn, są za to ważne dla ludzkości pytania o naturę rzeczywistości i potrzebę istnienia Boga. A jeśli dodać do tego pesymistyczne, ale jednocześnie bardzo zaskakujące zakończenie, to nie pozostaje nic innego jak tylko zachęcenie do książki jednego z najbardziej kontrowersyjnych wizjonerów literatury fantastycznej.

Pattyczak

Tytuł: Labirynt śmierci

Autor: Philip K. Dick

Tytuł oryginalny: A Maze of Death 1970

Tłumaczenie: Arkadiusz Nakoniecznik

Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Rebis

Data i miejsce wydania: 03/10/2017, Poznań, Wydanie III

Oprawa: twarda z okładką

Wydanie: I

Liczba stron: 265

ISBN: 978-83-8062-255-5

Recenzja ukazała się pierwotnie na stronie Ostatniej Tawerny pod adresem https://ostatniatawerna.pl/pulapka-wlasnego-umyslu-labirynt-smierci-recenzja-ksiazki/.

Podsumowanie

Labirynt śmierci

Labirynt śmierci
  • 9.5/10
    Fabuła
  • 10/10
    Stylistyka
  • 9.5/10
    Wydanie

Zalety

  • rewelacyjne zakończenie
  • religia oparta na bazie dowodów na istnienie Boga
  • gnoza w wydaniu Dicka

Wady