23 stycznia 2017

 

noc-ognia-schmitt-recenzjaNie ulega wątpliwości, iż niedawno opublikowana w naszym kraju Noc ognia francuskiego filozofa i pisarza Erica Emmanuela Schmitta jest jego najbardziej intymną powieścią, bo dotykającą kwestii wiary w Boga i celowości ludzkiego istnienia. Jednocześnie jest to książka w duchu Oskara i Pani Róży oraz Papug z placu d’Azarro niż nieco oschłej stylistycznie Sekcie egoistów. Pod względem liczby stron bardzo krótka, za to niezwykle bogata w treść.

Literackie alter ego Schmitta (a tak naprawdę sam autor opisujący siebie sprzed 25 lat) wyrusza w egzotyczną podróż: ma dosyć swojego dotychczasowego, dwudziestoośmioletniego życia wykładowcy filozofii na francuskim uniwersytecie, chce doznać czegoś szokującego, wstrząsającego, by poczuć, że naprawdę żyje. To człowiek stojący na krawędzi zwątpienia, który wyrusza w dosłowną, jak i metaforyczną wędrówkę po pustyni pod pretekstem nakręcenia zdjęć do filmu o Charlesie de Foucauldzie, filozofie i katolickim misjonarzu pośród ludu Tuaregów żyjących od wieków w Algierii. Pod pretekstem zafascynowania postacią francuskiego trapisty próbuje odnaleźć swój własny, życiowy cel.

Bohaterowie pojawiający się na utworach powieści utożsamiają określone życiowe postawy – religijnych i pełnych gorącej, żyjących pełnią wiary ludzi (muzułmanin Abajghur, chrześcijanka Segolene) oraz racjonalistycznych, bazujących na twardej logice naukowców (geolog Thomas). Eric bacznie obserwuje każdego z nich, nawiązuje długie dyskusje pełne argumentów za lub przeciw istnieniu Boga. Wszystko do momentu, aż odłącza się od grupy i spędza samotnie najważniejszą w swoim życiu noc. Tytułowa noc ognia, który to mistyczny płomień zawładnął jego ciałem i duszą.

Pojawiają się także krótkie, ale niezwykle symboliczne reminiscencje z dzieciństwa oraz lakoniczny opis mistycznego doświadczenia – zetknięcie tych dwóch obrazów daje całościowy pogląd na pustkę, jaka przez lata była obecna w sercu Schmitta. Jego dusza była niczym pustynia, po której się porusza: gubi się i odnajduje do kulminacyjnego momentu, niezwykle intymnego, wręcz niemożliwego do opisania przy pomocy ludzkiego języka.

Intymna, pełna alegorii i znaczeń fabuła niestety nie pogłębia i nie rozwija istoty owego niezwykłego doświadczenia. Schmitt odnalazł wewnętrzny spokój, swój życiowy cel, ukoił zszarganą duszę, jednak przedstawia to bez dokładnego opisu. To wszystko sprawia, iż Noc ognia tak naprawdę nie jest książką, która może odmienić czyjeś życie lub przekonać do określonych racji. Należy ja traktować w kategorii osobistej potrzeby podzielenia się swoim mistycznym przeżyciem na łamach literatury. Teoretycznie powinno ono natchnąć odbiorcę do szukania odpowiedzi na podobne pytania, w mniejszym lub większym stopniu oddziaływać na niego. W praktyce jednak okazuje się, że nie zawsze może się to udać.

Noc ognia to opowieść o przemijaniu, osobista i refleksyjna, jednak nie wybitna. Autor stawia ważne, egzystencjalne pytania, jednak udziela na nie zbyt krótkich odpowiedzi. Jednocześnie jest wyjątkowa na tle jego pozostałych dzieł, ponieważ uchyla rąbka tajemnicy i wpuszcza czytelnika do świata swego dzieciństwa i dojrzewania, czego wcześniej nigdy nie czynił.  I chociażby z tego powodu warto sięgnąć po Noc ognia.

Pattyczak

Tytuł: Noc ognia

Autor: Eric Emmanuel Schmitt

Tytuł oryginalny: La nuit de feu 2015

Tłumaczenie: Łukasz Muller

Wydawnictwo: Znak Litera Nova

Data i miejsce wydania: 09/11/2016 Kraków

Oprawa: twarda

Wydanie: I

Liczba stron: 175

ISBN: 978-83-240-3704-9

Recenzja ukazała się najpierw na stronie Gildii.

Podsumowanie

Noc ognia

Noc ognia
  • 5/10
    Fabuła
  • 7/10
    Stylistyka
  • 9/10
    Wydanie

Zalety

  • zestawienie wiara vs ateizm
  • postać przewodnika karawany
  • podkreślanie istoty duchowości

Wady

  • brak opisu przeżycia mistycznego