18 maja 2017

Trzeba znaleźć jedynie Klucz Słońca, dwa poprzednie klucze są w posiadaniu gracza Maccabee (Klucz Ziemi i Klucz Niebios), na polu bitwy pozostali już tylko najsilniejsi: Aisling (porzuciła Grę w obronie życia), Sarah, Hilal, Jago i Shari. Ta piątka zawarła pakt mający na celu powstrzymanie Maccabee przed ostatecznym zwycięstwem. Ustalają własne reguły gry i bardzo szybko wprowadzają je w życie. Do tego dochodzi jeszcze plan An Liu – gracz chce złożyć się w ofierze, by powstrzymać Endgame. Jak zakończy się wyścig, w którym stawką są losy całej ludzkości?

Jednym z najciekawszych momentów w całej historii jest sposób przygotowywania się ludzkości do zagłady, która nadchodzi ze strony ogromnej asteroidy zwanej Abaddonem. Apokalipsa zbliża się nieuchronnie, ludzie zamykają elektrownie, zakłady przemysłowe i chemiczne, budują schrony, opracowują plany strategii wojskowej oraz medycznej, rządowe instytucje próbują zapanować nad zataczającym coraz większe kręgi chaosem, jednak nie do końca są w stanie przygotować się na nieznane. Miłośnicy klimatów postapo będą wielce rozczarowani realizacją tej tematyki w „Regułach gry”, ponieważ cykl „Endgame” ma jedynie dostarczyć rozrywki. Oszczędność środków literackich oraz skupienie się na prowadzeniu samej akcji sprawia, że zabrakło opisu stanów emocjonalnych zarówno bohaterów, jak i zwykłych ludzi.

Podobnie jak w przypadku „Klucza Niebios” i „Wezwania”, „Reguły gry” to książka pełna wad, ale od lektury której nie sposób się oderwać. Akcja pędzi, kolejne dramatyczne sploty diametralnie zmieniają linearne prowadzenie fabuły. Znowu pojawia się wiele zagadek, tajemnic do rozwiązania, sekretów ukrytych w mitologicznych podaniach i dawnych pismach zaginionych ludów. Brakuje jednak systematycznie uporządkowanej wiedzy na temat Stwórców oraz celowości podjętych przez nich decyzji (po co w ogóle stworzyli Endgame?): wszystkie dane przypominają porozrzucane na podłodze puzzle. Niby można domyślić się, jak będzie wyglądać całościowy obrazek, ale zbyt wiele niewiadomych sprawia, że całość nadal pozostaje niewyraźna.

„Reguły gry” nie dostarczają odpowiedzi na wiele pytań, które nurtują czytelnika od samego początku lektury serii. Kolejne rozdziały niejako „przełączają” wydarzenia opisywane z perspektywy kolejnych bohaterów – a w ich przypadku widać znaczące zmiany. To już nie są ślepo słuchające rozkazów dzieciaki, lecz tak zwani młodzi-dorośli, którzy pod wpływem drastycznych wydarzeń bardzo szybko zmienili swój światopogląd, są w stanie podejmować samodzielne decyzje, nie licząc się z rzekomo wydanym już wyrokiem skazującym ludzkość na zagładę. Nareszcie przeciwstawiają się regułom narzuconym przez twórców Gry, nie są bezmyślnymi maszynami do zabijania.

Stylistyka finałowej części pozostaje identyczna jak w przypadku poprzednich tomów – krótkie urwane zdania, brak interpunkcji, podziału na akapity oraz justowania tekstu sprawiają, że lektura nadal nie należy do najprzyjemniejszych, a a jest wręcz dość męcząca. Koniec książki wywołuje ulgę, ale typu: „uff, nareszcie mam to za sobą”, i nie pozostawia czytelniczej satysfakcji. Mówiąc krótko – walorów literackich na próżno szukać w „Endgame”.

Osoby śledzące wirtualną rywalizację niech mają na względzie, że gra ponownie rozpoczęła się 9 stycznia i trwa aż do 10 lipca 2017 roku lub momentu, w którym zagadka zostanie rozwiązana, a zwycięzca wygra główną nagrodę. Swoją drogą, bardzo ciekawe, że do tej pory nikomu nie udało się rozszyfrować zagadek, co nasuwa na myśl pytanie: czy są one zbyt trudne, czy też czytelnikowi zwyczajnie zabrakło chęci do podjęcia wirtualnej gry, w której stawką są prawdziwe pieniądze?

Reasumując, finał gry Endgame, czyli „Reguły gry”, reprezentuje te same wady i zalety co poprzednie części cyklu. Nie jest ani lepszy ani gorszy, samo zakończenie wzbudza ciekawość, jednak nie daje odpowiedzi na nurtujące czytelnika pytanie. To typowa książka przygodowa dla młodzieży, wyjątkowo nasycona brutalnością i przemocą, a temu gatunkowi wiele się wybacza. Spełnia swoje zadanie, ponieważ dostarcza rozrywki adekwatnej do wymagań nastolatków XXI wieku. W moim przekonaniu to pozycja doskonale wpisująca się w przysłowie „z wielkiej chmury mały deszcz”. Lektura trylogii pozostawiła niedosyt i zgrzyt zębów na myśl o stylistyce powieści. Ot, taka słodko-gorzka książka: bardzo interesująca jako projekt multimedialny, zaś przeciętna jako powieść science-fiction. Ci, co czytali „Klucz Niebios” i „Wezwania”, powinni sięgnąć po „Reguły gry”, pozostali… niech sami ocenią na podstawie recenzji poprzednich tomów.

Pattyczak

Tytuł: Reguły gry
Autor: James Frey oraz Nils Johnson Shelton
Tytuł oryginalny: Rules Of The Game 
Seria: Endgame #3
Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: SQN
Data i miejsce wydania: 11.01.2017, Kraków
Oprawa: miękka z obwolutą
Wydanie: I
Liczba stron: 345
ISBN: 978-83-7924-572-7

Podsumowanie

Reguły gry

Reguły gry
  • 2/10
    Fabuła
  • 1/10
    Stylistyka
  • 4/10
    Wydanie

Zalety

  • nareszcie koniec!

Wady

  • niepasujace kolorystycznie wydane do reszty
  • brak odpowiedzi na wiele wątków
  • fatalna autorska stylistyka! męczarnia!