16 października 2016

syn-cienia-sprunkLubię kilkuczęściowe powieści, bowiem pozwalają na porządne rozwinięcie pobocznych wątków, przedstawienie ciekawych postaci i przede wszystkim wciągnięcie czytelnika w świat zawiłej fabuły. Oczywiście najlepiej sięgnąć po sprawdzonych autorów, na których twórczości się nie zawiedziemy. Na rynku wydawniczym jest wiele tematycznych trylogii, od romansów paranormalnych (Efemera Anny Bishop, Halo Alexandry Adornetto) po powieści traktujące o płatnych zabójcach (Assassin’s Creed Oliviera Bowdena, Nocny Anioł Brenta Weeksa).  Ciężko jest wybrać spośród nowości kolejny tytuł do domowej kolekcji, jednak kiedy książka jest uznana za „numer dwa w kategorii najlepszy debiut fantasy roku”, to czy można koło niej przejść obojętnie?

Głównym bohaterem Syna Cienia jest łotrzyk, który za odpowiednią opłatą jest w stanie załatwić wiele niewygodnych rzeczy (w tym zabójstw), które nie przystoi wykonywać wpływowym osobom na wysokim stanowiskach. Caim nie miał łatwego życia, był świadkiem śmierci ojca i uprowadzenia matki. Wydarzenia te znacząco odbiły się na życiu młodego człowieka, którego głównym celem stała się zemsta na oprawcach rodziców. Podczas jednego ze zleceń słynny Nożownik poznaje młodą szlachciankę Josephine, która oskarżywszy go o śmierci egzarchy, pragnie unicestwienia Caima. Poznana kobieta jest niczym puszka Pandory, wraz z nową znajomością na mężczyznę spadają kolejne kłopoty, nieświadomie wpada w bagno intryg, polityki, spisków i zdrad. Jak można się domyślić, pojawienie się Josey w życiu łotrzyka nie jest przypadkowe, bowiem doprowadzi go ona do całkowicie nowych odkryć i w znaczący sposób przewartościuje jego życie.

Choć fabuła wydaje się interesująca, to podczas lektury nie mogłam oprzeć się wrażeniu, iż całość jest oparta na kilku znanych schematach. Motorem napędowym głównych bohaterów jest chęć zemsty. Są gotowi poświęcić życie, byle tylko osiągnąć zamierzony cel, bez względu na jakiekolwiek koszty. Stereotypowo został potraktowany również wątek miłosny między Caimem a Josephine – od nienawiści i niechęci po ciepłe i wzniosłe uczucie, jakie towarzyszą bohaterom podczas starć z siłami ciemności. Na szczęście elementy fantastyczne znacznie urozmaicają lekturę powieści. Akcja powieści jest bardzo dynamiczna, nie ma w niej miejsca na zbędne wątki lub innych zapychaczy.

Spośród różnorodnych bohaterów przewijających się na kartach powieści, najlepiej wypadły drugoplanowe postacie. Ciekawą osobowością jest Kit, kobieta-duch, zakochana po uszy w łotrzyku, towarzyszka w podróżach, przyjaciółka, pełniąca rolę sumienia płatnego zabójcy. Oczywiście głównym charakterom nie można zarzucić monotonii. Caim, złoczyńca i oszusta odkrywa w sobie podkłady uczciwości, honoru i odpowiedzialności za innych ludzi. Mężczyzna posiada talent, jakim jest przyzywanie tytułowych cieni, które są w stanie uczynić go niewidzialnym dla otoczenia.  Josephine ze zblazowanej pannicy marzącej o szybkim zamążpójściu przemienia się w niezależną kobietę, która nie boi się podejmować nietuzinkowych decyzji. Postacie nie są płaskie, zmieniają się wraz z rozwojem fabuły, co uatrakcyjnia lekturę pod względem nieprzewidywalności działań bohaterów.

Największe wątpliwości wzbudził we mnie opis świata przedstawionego.  Akcja Syna Cienia dzieje się w okresie późnego średniowiecza i wczesnego renesansu, w Othirze mającym czasy świetności już dawno za sobą. Upadłe miasto osadzone w realiach XV-wiecznej Europy daje ogromne pole do literackiego popisu, jednak w moim odczuciu Sprunk zwyczajnie je zmarnował, skupiając się na przedstawieniu wszechobecnego wpływu kościoła na życie społeczne Othirańczyków. Choć nie brakuje realistycznych opisów funkcjonowania mieszkańców miasta, to zabrakło mi w nich mrocznych elementów i bardziej brutalnych opisów, skoro mam mieć do czynienia z dark fantasy.

Język debiutanta jest dość barwny. Sprunk umiejętnie posługuje się bogatymi metaforami, plastycznymi porównaniami i wyrazistymi epitetami, występującymi zwłaszcza podczas opisów walki. Całość jest umiejętnie wyważona między partiami dialogowymi a opisowymi, co czyni z Syna Cienia lekką i przyjemną rozrywkę. Powieść podzielona jest na kilkanaście zróżnicowanych pod względem długości rozdziałów, co umożliwia dogodny powrót do lektury w każdym momencie.

Jak podsumuję książkę Sprunka? Jest to poprawnie napisana powieść posiadająca zawrotne tempo akcji, bohaterów przechodzących wewnętrzną przemianę i dość interesującą fabułę. Niemniej po skończeniu lektury odczuwałam pewien niedosyt. Może wynika to ze zbytniego synkretyzmu kilku gatunków literackich w jednym tekście (powieści łotrzykowskiej, romansu, kryminał i fantastyki)? Całość wyszła po prostu poprawnie, nie wykorzystując w pełni potencjału tkwiącego w samym pomyśle. Może zostanie to rozwinięte w kolejnych tomach, a póki co polecam Syna Cienia dla osób poszukujących lekkiej i niewymagającej rozrywki.

Pattyczak

Tytuł: Syn Cienia

Tytuł oryginalny: Shadow’s Son

Autor: Jon Sprunk

Tom: I

Cykl: Trylogia Cienia

Wydawnictwo: Papierowy Księżyc

Data i miejsce wydania: 2011, Słupsk

Oprawa: miękka

Tłumaczenie: Jarosław Fejdych

Liczba stron: 397

ISBN: 978-83-61386-16-2

Podsumowanie

Syn Cienia

Syn Cienia
  • 5/10
    Fabuła
  • 5/10
    Stylistyka
  • 8/10
    Wydanie

Zalety

  • motyw zemsty
  • szybka i wartka akcja
  • synkretyzm gatunków literackich

Wady

  • całość jest oparta na kilku znanych schematach