9 maja 2017

Autor Wojny Szyfrów, amerykański wykładowca i dziennikarz z dziedziny historii wojskowości i kryptologii, Stephen Budiansky, swoją książkę dedykuje swemu mentorowi – Davidowi Kahnowi – pisarzowi i historyku, który w 1967 roku opublikował Łamacza kodów. Owa pozycja w NSA (Narodowa Agencja Bezpieczeństwa) wzbudziła ogromną panikę. Niemal wszystkie agencje wywiadowcze USA próbowały powstrzymać publikację, a po nieudanej próbie zdyskredytować jej autora, masowo fabrykując negatywne recenzje. Pojawił się także pomysł zmierzający do oskarżenia Kahna o złamanie ustawy o szpiegostwie, ale i tego nie udało się przeforsować. Łamacz kodów trafił w ręce czytelników.

A historia i działalność wszystkich służb wywiadowczych USA sięga 1921 roku – to właśnie wtedy William Friedmann założył służbę wywiadu sygnałowego armii Stanów Zjednoczonych. Od samego początku między armią a marynarką nie było zgody w kwestii działania wywiadowczych. Każda ze stron pracowała na własny użytek, co przełożyło się na słabe efekty szpiegowania na rzecz kraju. Kulminacją tych działań nastąpiła w latach 40-tych, obnażając słabość wywiadu USA w śledzeniu innych państw, a zwłaszcza Związku Sowieckiego. Dopiero w 1946 roku doszło do porozumienia, w efekcie którego powstało CIA mające za zadanie wyłapania wszystkich amerykańskich szpiegów pracujących dla ZSRR. W tym samym czasie, 9 lutego 1947 roku podczas publicznego przemówienia Józef Stalin zadeklarował, że „konflikt między komunistami a państwami kapitalistycznymi jest nieunikniony”, co waszyngtońskie władze wprowadziło w osłupienie, bowiem na ich oczach rozpadła się powojenna wizja pokoju. Rozpoczęła się zimna wojna i wyścig zbrojeń, jakie niemalże doprowadziłyby do wojny atomowej i zagłady ludzkości.

Po przystąpieniu USA do II wojny światowej prezydent Franklin B. Roosevelt ogłosił rodakom zmianę polityki międzynarodowej i koniec izolacji USA od reszty świata. Sojusz zawarty między Stanami, Wielką Brytanią i ZSRR przeciwko Hitlerowi i Niemcom miał dać początek nowemu porządkowi świata. Amerykańskie władze ufne sojusznikom w większości przypadków przestały odszyfrowywać wiadomości przesyłane przez Sowietów do swoich placówek na całym świecie, co okazało się wielkim błędem – ZSRR już od wczesnych lat 30-tych budował ogromną siatkę szpiegowską na terenie Ameryki Północnej (łącznie z terytorium Kanady), Wielkiej Brytanii i w krajach Ameryki Południowej, nie wspominając o Azji i Europie. Dopiero prezydent Truman, po bardzo długich dyskusjach z byłym ambasadorem USA w Moskwie Avereuem Harimanem, dał zgodę na traktowanie Sowietów „twardą ręką jako niegodnych zaufania”.

Podczas II wojny światowej pracownikami wywiadu byli szachiści, matematycy, humaniści, prawnicy i lingwiści o wyjątkowych zdolnościach intelektualnych. Po zakończeniu wojennych działań odeszli ze służby, co znacznie osłabiło wywiad. Brak kadr i ciągłe redukcje zatrudnienia oraz dowódcze stanowiska zajmowane wyłącznie przez wojskowych „przyprawiały szefów wywiady sygnałowego o ból głowy”. Amerykanie do 1947 roku nie mogli odczytać informacji nadawanych przez Sowietów o dopiero prace związane z powstaniem bomby atomowej zmieniły panujący układ. We wrześniu 1945 roku Igor Guzenko, szyfrant wiadomości GRU z Kanady do Moskwy, przeszedł „na stronę” Kanady, przyniósłszy ze sobą 109 depesz na temat szpiegowania badań programu energii jądrowej. Okazało się, że dla Sowietów pracowało kilkunastu kanadyjskich naukowców zaangażowanych w budowanie bomby atomowej znanej jako „Projekt Manhatan”. Wówczas na światło dziennie wyszła bezradność amerykańskich służb, w których to armia i marynarka przegrywała z biurokracją i ówczesną polityką.

Rosyjscy szpiedzy w rządach USA, Wielkiej Brytanii i Kanady aż do 1948 roku. W tym samym czasie Rosjanie przerzucili się na sieci linii telefonicznych – był to czarny piątek dla NSA, ponieważ agencja utraciła możliwość kontrolowania częstotliwości przesyłanych komunikatów. Rząd USA, agencja NSA i IBM, producent urządzeń elektromechanicznych, przystąpili do tworzenia nowego komputera. W założeniu Edvac miał być nie tylko maszyną obliczeniową, ale przede wszystkim „maszyną logiczną zdolną do manipulowania dyskretnymi porcjami danych”. Do pracy zaangażowano m.in. Johna von Neumana, wybitnego matematyka węgierskiego pochodzenia, który już jako 6-latek dzielił w pamięci ośmiocyfrowe liczby i po jednym przeczytaniu książki z pamięci recytował dowolny jej fragment słowo po słowie (John zajmował się także mechaniką kwantową i teorią fal uderzeniowych) oraz Hermana Goldsteina, członka zespołu pracującego nad projektem jednej z pierwszych na świecie maszyny obliczeniowej Eniac. Oni obaj wraz z pozostałymi naukowcami opracowali i stworzyli komputer ważący 30 ton, który wykonywał 333 mnożenia na sekundę. Był to początek nowej ery w szpiegowaniu, gromadzeniu danych i komunikacji. W ten sposób powstał kamień węgielny dla dalszego rozwoju nowoczesnej technologii.

To tylko jedne z nielicznych projektów, jakie zostały opisane w Wojnie szyfrów. O akcji „Venon” czy „Zabić naród”, historii wojny między Koreą Północną a Południową, kulisach wojny w Wietnamie i działalności szpiegowskiej związanej z tymi wydarzeniami można dowiedzieć się więcej z książki amerykańskiego badacza. Lektura daje nowe spojrzenie na działalność agencji wywiadowczych. O tym, czym była ‘enigma” wie prawie każdy, lecz co kryło się pod hasłami „Purple”, „bomby”, „ryba” czy „sigaba” można dowiedzieć się dopiero z Wojny szyfrów. Podobnie jak o historii Kima Philby’ego, Donalda Macleana czy Guy’a Burgesa słyszało sporo osób, tak o Leonie Thereminie i jego związkach z repliką Wielkiej Pieczęci USA w ambasadzie amerykańskiej w Moskwie prawie nikt nie słyszał.

Budiansky w swoje publikacji zdradza, kto kryło się w ścianach za kaloryferami ambasad USA w Moskwie, Warszawie czy Budapeszcie i dlatego tak pilnie strzeżono tych miejsc. Co ciekawe, czytelnik odkryje inne zastosowanie mikrofalówek – w latach 50-tych, kiedy szpiegowanie radiowe ustąpiło miejsca szpiegowaniu telefonicznemu, wystrzelono na orbitę satelity Sigint, które przechwytywały mikrofalowe połącznia telefoniczne w całym Związku Sowieckim, w związku i z czym samych mikrofalówek używano jako sygnał zagłuszający! W 1989 roku zburzenie muru berlińskiego stało się symbolicznym  końcem trwania zimnej wojny i wpływów komunistycznych w Europie Środkowo-Wschodniej, jednak czy aby na pewno? Obserwując zmiany geopolityczne na świecie, jednego można być pewnym: walka o dominację nigdy się nie zakończyła, a wywiad ma ciągle ręce pełne roboty.

Mimo wielu porażek, to właśnie „amerykańscy kryptolodzy czasów zimnej wojny zasługują na uznanie za swój wkład w to, że Amerykanie, Rosjanie i reszta świata nie wyparowała w chmurze radioaktywnego popiołu”. Niech te słowa Stephena Budiansky’ego służą za puentę świetnie opracowanego tematu pozwalającego zrozumieć otaczający nas świat. Jednego możemy być pewni: walka wywiadów trwa i wszystko podlega kontroli. A internet? To jest złote dziecko służb wywiadowczych i ono gorąco kocha swoją matkę.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu

Prószyński Media

Pattyczak

Tytuł: Wojna Szyfrów. Amerykańscy łamacze kodów i sekretna wojna ze Związkiem Sowieckim

Autor: Stephen Budiansky

Tytuł oryginalny: Code Warriors NSA’S: Codebreaker and the Secret Intelligence War Againts the Soviet Union 2016

Tłumaczenie: Joanna i Adam Skalscy

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data i miejsce wydania:  28/03/2017 Warszawa

Oprawa: miękka

Wydanie: I

Liczba stron: 575 + ilustracje

ISBN:978-83-8097-096-0

Strona wydawnictwa:  Wojna szyfrów – Wyd. Prószyński

 

Podsumowanie

Wojna szyfrów

Wojna szyfrów
  • 10/10
    Fabuła
  • 10/10
    Stylistyka
  • 10/10
    Wydanie

Zalety

  • rewelacyjna pozycja poświęcona szpiegowaniu
  • ilustracje, obszerna bibliografia
  • holistycznie opracowany temat

Wady