Ant-Man (DVD)
Fantastyka / 28 grudnia 2015

Zwątpienie ogarnęło mnóstwo ludzi. Wiele osób, obejrzawszy trailer nowego filmu ze stajni Marvela, miało ogromne wątpliwości, czy ten film może się udać. Człowiek-mrówka bohaterem kolejnej ekranizacji kultowych komiksów? Może i Strażnicy Galaktyki osiągnęli niesamowity, naprawdę zaskakujący sukces, ale drugi raz to powtórzyć? Czy to nie graniczy z cudem? A jednak, na przekór wszystkiemu i wszystkim, nowy Ant-Man daje radę. Nie należy co prawda do tej klasy filmów co obie odsłony Avengersów czy trylogii Iron Man, ale spokojnie można przypisać mu miano całkiem niezłej komedii w fantastycznej odsłonie. Pokrótce o fabule, chociaż nie warto się nad nią zbyt długo rozwodzić, bowiem im więcej się wie, tym mniejszą przyjemność sprawi seans. Scott Lang to oszust średniej klasy. Daleko mu do wielkich złodziei pławiących się w bogactwie, bowiem bardzo często zostaje złapany na gorącym uczynku. Tym razem bohater może utracić coś więcej niż tylko osobistą wolność – jego była żona stawia mu warunek, aby się poprawił, bo inaczej pożegna się z widzeniami z ukochaną córeczką. Jednak czym ma się zająć Scott, skoro lwią część jego życia stanowił rabunek i różnorodne przekręty? Na szczęście z pomocą przychodzą mu… mrówki, pewien podstarzały, nieco szalony doktor oraz jego urocza, chociaż początkowo kąśliwa, córka. Ant-Mana można przyrównać jedynie…

Star Wars: The Force Awakens
Fantastyka / 21 grudnia 2015

Ciężko było uniknąć chociażby najmniejszego przejawu kampanii marketingowej, jaka towarzyszyła siódmej części kultowych Gwiezdnych wojen. W marketach (cukierki, zeszyty, przebrania, książki, zabawki, puzzle, gry…), na stacjach paliw, w sklepach z ubraniami, w sieci, na ulicy (plakaty) – Moc zalała świat i wygląda na to, że jeszcze długo będzie miała na niego ogromny wpływ. Bilety wykupowane przynajmniej kilkanaście dni przed seansem, pełne kinowe sale, wszechobecne recenzje i wojny zwolenników oraz przeciwników najnowszej odsłony – oto fakty, z jakimi musi się zmierzyć każdy widz Przebudzenia mocy. Bez względu na to, jak każdy z nas postrzega kosmiczną serię Lucasa, jedno jest pewne – Gwiezdne wojny stały się światowych fenomenem. I tu należy rozróżnić film kultowy, przełomowy lub wiele wnoszący do swego gatunku od filmu-fenomenu, którego, w tym przypadku, popularność bazuje na swoistej mieszance sentymentu, mnóstwie efektów specjalnych oraz genialnej kampanii marketingowej. Mamy świetną rolę Hana Solo oraz towarzyszącemu mu Chewbacci, księżniczkę Leię (nie tak piękna jak dawniej, ale z nadal pyskatą i twardą babkę), na ekranie przewija się także złoty C-3PO i nieco zafochany R2-D2, a także gdzieś w tle Luke Skywalker – a jeśli dodać charakterystyczną muzykę oraz początek filmu (złote litery opisujące obecną sytuację galaktyki) to nic dziwnego, że J.J. Abrams…

Igrzyska Śmierci: Kosogłos. Część 2
Fantastyka / 20 listopada 2015

Pierwsza część Kosogłosa okazała się sporym rozczarowaniem. Sam podział niewielkich rozmiarów książki wzbudzał pewne obawy, ale skoro Hobbit mógł otrzymać trzy filmy, to czemu nie podzielić trzeciej części Igrzysk śmierci. Niestety przez owo rozbicie powieści Collins na dwie produkcje widz otrzymał bardzo nierówne obrazy. Pierwsza część Kosogłosa za skupiła się na pokazaniu aspektów politycznych, co i tak nie do końca wyszło jak powinno, samą  akcję ograniczając do niezbędnego minimum. Jedynymi wartymi zapamiętania scenami były te końcowe, w których jeden z bohaterów odzyskuje wolność, ale po serwowanym przez Kapitol praniu mózgu nie jest sobą. Skoro w pierwszej części trzeciej odsłony postawiono na tło polityczne i emocje, druga powinna dosłownie tryskać akcją, być nią wypełniona po brzegi. Czy rzeczywiście tak jest? Dystrykt 13 postanawia uderzyć na Kapitol i zakończyć panowanie Snowa. Katniss, widząc co wróg zrobił jej przyjaciołom, wie, że jedynie zabicie prezydenta Panem będzie w stanie zjednoczyć wszystkich. Bohaterka pragnie zabić swojego wroga, dlatego, wbrew Coin, wyrusza na niebezpieczną misję. Protagonistka wraz z oddziałem kilku śmiałków zajmuje się kręceniem kolejnej propagity z pola walki, jednak jej prawdziwym zamysłem jest coś zupełnie innego – zabicie Snowa. Katniss chce odłączyć się od grupy i odnaleźć swojego wroga. Dziewczyna nie wie jednak, że będzie…

Próby ognia (2015) – recenzja filmu
Fantastyka / 23 września 2015

Idąc na drugą część ekranizacji naprawdę dobrej książki Jamesa Dashnera (recenzję drugiego tomu znajdziecie tutaj) miałam nadzieję, że producenci chociaż w 60% będą się trzymać literackiego pierwowzoru fabularnego. Tymczasem okazało się, że film w 99% nie ma nic wspólnego z powieścią amerykańskiego pisarza!!! Próby ognia, w wielkim skrócie, traktują o wędrówce nastoletnich bohaterów przez ogromną pustynię. Mają 14 dnia na dotarcie do miejsca zwanego przystanią, gdzie rzekomo czeka na nich lekarstwo na Pożogę, którą zostali zarażeni. Aby nie było zbyt łatwo, to na uciekinierów z labiryntu czekają kolejne potwory (tym razem powodujące ból i poparzenia skóry), ogromne burze z piorunami oraz mieszkańcy pustyni, chcący zabić każdego nowoprzybyłego. Co z tych elementów znalazło się w filmie? Nic. Kompletne nic, jedno wielkie zero. Protagoniści uciekają przed DRESZCZEM, jednak są całkowicie zdrowi, a na swojej drodze spotykają nowych bohaterów (Jorge, Brenda, Aris), wraz z którymi wyruszają w góry, by spotkać tam przedstawicieli Prawego Ramienia, zbrojnej organizacji walczącej przeciwko DRESZCZowi. Akcja filmu Wesa Balla w żaden sposób nie nawiązuje do tytułowej próby ognia, jaką mieli przejść nastolatkowie, zaś finał ekranizacji bardziej nawiązuje do ostatnich scen Zbuntowanej i Kosogłosu niż powieści Dashnera (w moim odczuciu ta scena woła o pomstę do nieba). Jednak jeśli brać…

Everest (2015) – recenzja filmu
Thriller / 18 września 2015

Bardzo trudno dzielić się wrażeniami odnośnie filmów opartych na faktach. Sprawa okazuje się jeszcze cięższa, gdy mamy do czynienia z historią, która skończyła się tragicznie, wstrząsnęła światem i na długo pozostała w ludzkiej pamięci. 10 maja 1996 roku grupa pasjonatów postanowiła zrealizować swoje marzenie – zdobyć najwyższy szczyt, ośmiotysięcznik położony w Himalajach Wysokich – Mount Everest. Niestety dla kilku z nich wyprawa zakończyła się tragicznie. Właśnie o tym przedsięwzięciu opowiada wzruszający i przerażający film w reżyserii Baltasara Kormákura, Everest. Rob Hall wyrusza wraz ze swoją ekipą w niezapomnianą podróż – pragną stanąć na szczycie Góry Gór, Mount Everestu. Każdy z członków grupy już wcześniej miał do czynienia z górami i wycieczki na ich wierzchołki nie są im obce. Mount Everest to jednak jeden z najgroźniejszych szczytów – sporo osób zginęło próbując go zdobyć. Ekipa Halla jest dobrej myśli – odpowiedni trening, ćwiczenia i poprawna aklimatyzacja do warunków panujących w wyższych warstwach góry powinny zapewnić im pomyślny przebieg wyprawy. Jednak nigdy, zwłaszcza jeżeli chodzi o tak brawurową podróż, nie można mieć stuprocentowej pewności. Nawet najmniejsze załamanie pogody w górach jest w stanie pokrzyżować najdokładniejsze plany, a co dopiero wtedy, gdy człowiek spotka się z ogromną zamiecią… Produkcja Baltasara Kormákura to piękna…

Czysta krew. Sezon 7 – recenzja wydania DVD
Fantastyka / 14 września 2015

Czy można jeszcze stworzyć ciekawy i wciągający serial o wampirach? Mniej banalny niż Pamiętniki wampirów, który nie będzie skierowany do nastoletniego odbiorcy tylko do dojrzałego widza, pragnącego zobaczyć świat krwiopijców bez telewizyjnego filtra ochronnego? Jak najbardziej. W 2008 roku stacja HBO pokazała swoim widzom pierwszy odcinek nowej produkcji, której głównymi bohaterami okazały się właśnie wampiry. Cały pomysł na stworzenie świata, gdzie krwiopijcy koegzystują nie tylko razem z ludźmi, ale i innymi stworzeniami, jak choćby wilkołakami czy wróżkami, zaczerpnięto z książki autorstwa Charlaine Harris. Jednak, jak to bardzo często bywa w przypadku ekranizacji, sporo zmieniono w telewizyjnym obrazie, ulepszając samą ideę. I tak powstał dość brutalny, pełen przemocy i seksu serial z ciekawymi postaciami i nietuzinkową fabułą. Niestety w pewnym momencie twórcy zagubili się w swoich pomysłach i coraz mniej widzów śledziło losy Sookie, Billa i Erica. Czy ostatni sezon produkcji okazał się przysłowiową wisienką na torcie? Wirus Hep V zbiera śmiertelne żniwo wśród zarażonych nim wampirów. Sytuacji nie polepsza fakt braku dostępu do syntetycznej krwi, której fabryka została zniszczona. Spragnieni krwiopijcy atakują małe miasteczka i zabijają albo porywają ich mieszkańców. Również Bon Temps staje się miejscem napaści spragnionych krwi wampirów. Czy bohaterom uda się uratować bliskich i odnaleźć lek na…

Baranek Shaun (DVD) – recenzja
Animowane / 8 września 2015

Niesforny baranek ma już dość codziennej rutyny: wstawania o tej samej godzinie i powtarzania identycznych czynności. Wraz ze swoimi baranimi ziomkami postanawia zrobić swojemu właścicielowi małego psikusa elowi, polegającego na uśpieniu włodarza i robieniu co się zwierzakom żywnie podoba. Wskutek naprawdę zabawnych zbiegów okoliczności śpiący w przyczepie farmer dojeżdża do miasta, gdzie ulega wypadkowi i traci pamięć. Początkowo wszystkie zwierzęta są bardzo szczęśliwe: świnie oglądają telewizję i wyjadają wszystko z lodówki, kogut przesypia wschód Słońca, a owce wesoło hasają po łące. Jednak dość szybko farmę ogarnia chaos, a zwierzakom zaczyna brakować jedzenia, dlatego Shaun postanawia wyruszyć do miasta, by sprowadzić włodarza z powrotem na swoje miejsce. Łatwo się domyślić, iż towarzyszy temu mnóstwo zabawnych sytuacji, pełnych gaf, szczęścia i nagłych zwrotów akcji. Sam film został wyprodukowany “metodą plasteliny” – na próżno szukać tu nowoczesnych komputerowych rozwiązań animacyjnych. Obrazowi jest bliżej do takich produkcji jak Wallace i Gromit, Pingwinek Pingu oraz Bąblolandia. Poklatkowa animacja to prawdziwe wyzwanie dla twórców, dlatego tym bardziej należy docenić ich ciężką pracę. Baranek Shaun to seans przeznaczony także dla dorosłego odbiorcy. Dlaczego? W filmie znajduje się mnóstwo odwołań do najważniejszych ikon popkultury, m.in. Beatlesów, serialu Breaking Bad, postaci Wolverine’a, Monty Pythona i Świętego Graala i chociażby Terminatora…

Fantastyczna czwórka (2015) – recenzja filmu (2)
Fantastyka / 22 sierpnia 2015

Lojalnie uprzedzam, że to nie jest zwykła recenzja. To raczej pełen rozczarowania tekst fanki pisany dla fanów Marvela, subiektywny i stworzony pod wpływem silnych emocji. Szczerze mówiąc, nie mam bladego pojęcia, dlaczego Hollywood decyduje się na tworzenie remake’ów, które mają zaledwie parę(naście) lat. Fantastyczna czwórka nie jest jedynym filmem, nowych odsłon doczekała się seria o Spidermanie, Mad Maxie Planecie Małp i Parku Jurajskim. W niektórych przypadkach wyszło to obrazowi na dobre (mowa o Mad Max: Na drodze gniewu), zaś w innych na złe. Niestety, sromotną porażkę zalicza odświeżona wersja Fantastycznej czwórki. O czym traktowała „F4” z 2005 roku? Otóż piątka bohaterów, w wyniku kosmicznego zbiegu niefortunnych okoliczności, zyskała niespodziewane moce: Reed Richards potrafi rozciągać swoje ciało, Sue Storm znikać, Johnny Storm stać się żywą pochodnią, a Ben… cóż, zmienił się w człowieka-kamień, niezwykle silnego, ale jednocześnie brzydkiego. Czwórka z nich założyła grupę o nazwie Fantastyczna czwórka, zaś odseparowany i pyszny Wiktor, znany jako Doom, stał się głównym antagonistą filmu. I chociaż tamtej wersji można zarzucić kilka niedociągnięć, zwłaszcza w sferze efektów specjalnych, to jednak wypada ona niespodziewanie dobrze w porównaniu z najnowszą odsłoną. Stara wersja łączyła w sobie element kina fantastycznego, dramatu obyczajowego i komedii. I chociaż widzowie narzekali na…

Fantastyczna czwórka (2015) – recenzja
Fantastyka / 22 sierpnia 2015

Od czego w dużej mierze zależy wysoka popularność ekranizacji komiksów ze stajni Marvela, takich jak Avengers, Kapitan Ameryka, Thor czy Iron Man? Oczywiście, wielki wpływ na ten fakt mają efekty specjalne, czasami pojawiająca się fabuła, sekwencje walki i sami bohaterowie. Jednak ogromną rolę odgrywa również obsada produkcji – odpowiednio dobrani aktorzy pasujący do ról, w jakie się wcielają, sprawili, że świat pokochał Czarną Wdowę, Lokiego czy Falcona. Nieważne czy stoisz po dobrej, czy złej stronie Mocy – jeżeli tylko Twoja postać jest wiarygodna, a aktor ją grający potrafi oddać wszystko to, co w niej najlepsze. Przez kilka ostatnich lat mało kto kwestionował wybór obsad ekranizacji kolejnych komiksów. Aż do chwili, gdy ogłoszono grupę aktorów, która pojawi się w nowej odsłonie Fantastycznej Czwórki. Później było już tylko gorzej… Dlaczego? O tym za chwilę.                                               Jak skutecznie zwrócić na siebie uwagę? Będąc jeszcze młodym i nieopierzonym dzieciakiem zbudować urządzenie – swego rodzaju teleport. Wysyłać w przestrzeń przedmioty i sprowadzać je z powrotem. Wystawić machinę na szkolnych dniach talentów i tylko czekać na pojawienie się prawdziwych naukowców, którzy zauważą twój potencjał. Jeszcze lepiej, gdy owi…

Kryptonim U.N.C.L.E. (2015) – recenzja filmu
Akcja , Komedie / 21 sierpnia 2015

Ten rok obfituje w sporą liczbę filmowych rozczarowań. Zbuntowana, druga odsłona Avengers czy najnowsza Fantastyczna Czwórka to tylko niektóre z tytułów, po jakich spodziewano się więcej niż otrzymano. Zresztą nie tylko blockbustery przyprawiły widzów o zawroty i bóle głowy – w horrorach sprawa nie przedstawia się wcale o wiele ciekawiej. Wystarczy wymienić takie tytuły jak Szubienica, Taśmy Watykanu albo Piramida. Oczywiście pojawiło się kilka produkcji, które wstrząsnęły filmowym światkiem, jak choćby nowy Mad Max czy Jurassic World, jednak czarnym koniem zawodów okazały się komedie szpiegowskie. Agentka oraz Kingsman: Tajne służby to dwa obrazy, które, wbrew wszelkim znakom na niebie i ziemi, wciągają, dostarczają emocji, ujawniają ukryte talenty (Jason Statham powinien częściej występować w komediach) i, co najważniejsze w tym gatunku, śmieszą. Do grona szczęśliwców dołączył właśnie kolejny film – Kryptonim U.N.C.L.E, będący produkcją Guya Ritchiego. W jaki sposób powstrzymać tych złych przed skonstruowaniem i uaktywnieniem bomby? Wystarczy znaleźć odpowiednich agentów, najlepiej z dwóch różnych państw, (jeszcze lepiej, gdy są to kraje rywalizujące ze sobą), nakazać im ścisłą współpracę – co z tego, że wcześniej jeden próbował wyeliminować drugiego – i wysłać do Włoch, aby znaleźli zaginiony pocisk. Oczywiście nie obędzie się bez odrobiny kłamstw, włamań i czarowania kobiet. Wszystko, byle tylko wykonać powierzoną misję….