2
7.3/10
Posłaniec (Lois Lowry) – recenzja

Nareszcie nadszedł ten moment – chwila, kiedy czytelnik otrzymuje odpowiedź na pytanie, jak zakończyły się losy protagonisty pierwszej części serii Lois Lowry „Dawca”. Zapewne większość z Was zastanawiała się również nad inną kwestią – w jaki sposób dwa tomy cyklu są ze sobą powiązane, pomijając oczywiście kwestię uniwersum i społecznych zmian zachodzących w mieszkańcach poszczególnych krain. W „Posłańcu” Lois Lowry kreśli losy bohaterów, których czytelnik poznał w „Dawcy” oraz „Skrawkach błękitu”. I muszę przyznać, że ten tom to jak dotąd najlepsza część serii. Mija kilka lat od wydarzeń opisanych w drugim tomie. Matty, młody przyjaciel Kiry, na dobre zadomowił się w znajdującej się za Lasem Wiosce. Zamieszkał w jednym domku z ojcem swojej przyjaciółki, pomagając mu w trudach dnia codziennego. Jako jedyny w Wiosce mógł bez żadnych przeszkód wchodzić do Lasu, dlatego został wyznaczony do specjalnego zadania polegającego na roznoszeniu wiadomości do innych ludzkich osiedli. W pewnym momencie spokój miejsca, w którym żyje Matty, zostaje naruszony, jakaś zła siła sięga do serc mieszkańców społeczeństwa. Jedynie bohater jest w stanie powstrzymać transformację swoich przyjaciół i bliskich. „Posłaniec”, jak już wspominałam , to najlepsza część cyklu, trzymająca w napięciu, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji i do tego to zakończenie… By nie zdradzać za…

0
6/10
Uniwersum Metro 2033. Dzielnica obiecana (Paweł Majka) – recenzja
Science-fiction / 17 lipca 2015

Polak potrafi – te słowa idealnie podkreślają osiągnięcie, jakie przypadło w udziale Pawłowi Majce. Autorowi udało się dodać swoją cegiełkę do postapokaliptycznego projektu literackiego sygnowanego jako Uniwersum Metro 2033. Zadanie nie było łatwe, biorąc pod uwagę poziom innych powieści wchodzących w skład serii. Zadania nie ułatwił również fakt, że za miejsce akcji autor obrał Kraków, czyli miasto piękne i majestatyczne, jednak nie posiadającego swojego własnego metra. Jak pisarz wybrnął z tego ambarasu? Trzeba przyznać, że jego pomysł okazał się ciekawy i intrygujący. Jak zostało wspomniane wyżej, miejscem akcji powieści jest Kraków, a dokładniej jedna z jego dzielnic – Nowa Huta. Po Pożodze ludzkość ukrywa się w schronach, rzadko kto decyduje się na wyprawę na powierzchnię, gdzie życiu zagrażają zmutowane zwierzęta i promieniowanie. W tych trudnych czasach jedną z nielicznych rozrywek stanowią występy trupy aktorskiej, do której należą Marcin, Ewa, Piotr, Wanda i Pan Onufry. Niestety pewnego dnia, podczas występu, grupa zostaje pojmana przez strażników i oskarżona o kradzież i zdradę. Czy któryś z bohaterów rzeczywiście popełnił stawiane im zarzuty? Co bohaterowie będą w stanie zrobić, by przetrwać? Czy odważą się szukać ratunku na zewnątrz? Paweł Majka stworzył przerażający świat po zagładzie. W swoim utworze pokazał jednak, że nawet największe zło…

0
9/10
Przypadek Victora Frankensteina (Peter Ackroyd) – recenzja
Science-fiction / 5 lipca 2015

Głównego bohatera powieści Mary Shelley zna każdy szanujący się czytelnik. Frankensteina od zawsze uważałam za jakieś okropne monstrum, stworzone przez szalonego naukowca gdzieś na uboczu, nie łącząc w ogóle imienia Frankenstein z nazwiskiem jego twórcy.  Nowa powieść Petera Ackroyda ukazuje powszechnie znaną historię z całkiem innego punktu widzenia, przynosząc próbę wyjaśnienia źródła obsesji młodego geniusza. Autor, podobnie jak Shelley, postawił w swojej powieści nacisk na aspekty moralno-etyczne tworzenia nowego życia, praktycznie pomijając wszelka otoczkę grozy i strachu, jakie są znane z filmowych adaptacji.  Książka to opowieść o życiu młodego Szwajcara, Victora Frankensteina, która rozpoczyna się w momencie jego podróży do Anglii. Poznajemy jego pierwsze przyjaźnie i kontakty z ludźmi, które odcisną trwałe piętno na jego toku myślenia. Victor to młody, zapewne dwudziestoparoletni mężczyzna, którego największą życiową pasją od zawsze była nauka. Wychował się w rodzinie kalwińskiej, naznaczonej przede wszystkich wartościami pracy, posłuszeństwa i odpowiedzialności za własne czyny. Jest to bardzo ważna wzmianka, którą przytacza sam Victor, bowiem w momencie poznania poety i ateisty, Bysshe’a Shelley’a, jego życie uległo trwałej zmianie światopoglądowej. Długie rozmowy o braku boskiej siły we wszechświecie, czytanie pism Woltera i Rousseau musiały wywrzeć wielkie wrażenie na młodym Victorze. Od tej pory jego obsesją stały się oxfordzkie eksperymenty…

0
9.7/10
Grillbar Galaktyka (Maja Lidia Kossakowska) – recenzja
Komedia , Science-fiction / 23 czerwca 2015

Space opera to utwór z podgatunku science fiction traktujący o „ romantycznych przygodach, podróżach międzygwiezdnych i kosmicznych bitwach, w którym głównymi wątkami są konflikt międzyplanetarny i osobiste przeżycia bohaterów” (Wikipedia). Grillbar Galaktyka doskonale wpisuje się w konwencję, bo niczego tej książce nie brakuje. Są pościgi, bitwy, ucieczki, walki, sojusze i zdrady. To wszystko zostało bardzo zręcznie wplecione w historię Hermoso Madrid Ivena, głównego bohatera powieści. Tym, co cenię sobie najbardziej w pisarstwie Kossakowskiej jest jej poczucie humoru – pełne absurdu i inteligentnych odwołań do najważniejszych zjawisk ze świata popkultury i polityki. Grillbar to utwór przesiąknięty licznymi nawiązaniami do najpopularniejszych programów kulinarnych (np. Hell’s kitchen Gordona Ramsey’a), literatury science fiction (np. Gwiezdnych wojen), filmów (np. Autostopem przez Galaktykę) czy polityki (idea wielkiej Unii Międzygalaktycznej, która zarządza podległymi jej planetami). Gdzie konkretnie szukać tych metatekstowych nawiązań? Tego nie zdradzę, wprawiony czytelnik powinien odnaleźć je bez trudu, a tym, którzy się ich nie doszukali poradzę, by jeszcze raz uważnie przeczytali książkę, bo to pozycja przeznaczona do wielokrotnej lektury. Spróbuję uzasadnić  powyższą opinię. Maja Lidia Kossakowska to jedna z moich ulubionych autorek polskiej fantastyki. Znam jej twórczość literacką i z ręką na sercu mogę rzec, iż najnowszą powieść uważam za najzabawniejszą, jaką pisarka kiedykolwiek spłodziła….

0
7.8/10
Mniejszy cud (Magdalena Salik) – recenzja
Science-fiction / 19 czerwca 2015

Robert Halen, wybitny lekarz i naukowiec oraz Mark Dowson, inteligentny i nieco porywczy policjant, to dwaj bohaterowie najnowszej książki Magdaleny Salik. Autorka akcję swojej powieści umieszcza w niedalekiej przyszłości. Polityką, nauką i codziennym życiem rządzi jedno z praw fizyki zwane entropią. Życie mieszkańców Ziemi podporządkowane jest w bezwzględny i autorytarny sposób wobec tego prawa, które ma na celu wyeliminowanie przypadku, losowości i wszelkich odstępstw w życiu każdego człowieka. To właśnie entropia i ludzie ze środowisk naukowych, którzy odkryli reguły rządzące zdarzeniami losowymi, kształtują i w pełni kontrolują rzeczywistość, w której żyją Robert i Mark. Pewnego dnia Halen, podczas ważnego egzaminu otwierającego mu drogę do zrealizowania projektu badawczego, zostaje oskarżony o fałszerstwo. Podczas bójki ze służbą porządkową niefortunnie rozbija szklaną rzeźbę, która symbolizuje porządek świata i narodzin człowieka. Owe nieszczęśliwe zdarzenie jest jednak jedynie początkiem całego szeregu wypadków, które zmienią życie Roberta. Zostaje on oskarżony o wywołanie kumulacji entropii, a do jego ścigania policja wyznacza Marka Dowsona. Mniejsza cud to zgrabne połączenie science-fiction i thrillera  z elementami powieści psychologiczno-filozoficznej. Autorka w doskonały sposób przedstawiła ideologiczny wpływ modelu „patchworkowej rodziny” na moralność i życiowe wybory Halena. Nie ocenia środowiska, w którym został wychowany i ukształtowany, rysuje natomiast postać młodego, zdolnego naukowca i…

0
9.3/10
Oko na niebie (P.K. Dick) – recenzja
Science-fiction / 17 czerwca 2015

Czy 27-latek w przeciągu dwóch tygodni może stworzyć dobrą i zaskakującą powieść nurty science-fiction? Philipowi K. Dickowi to się udało, Oko na niebie jest bodajże pierwszym utworem Amerykanina, którym zdobył uznanie wśród literackich krytyków dzięki zręcznemu połączeniu myśli technologicznej z dokładną psychoanalizą głównych bohaterów. Zaś sama lektura wywołuje chwilę refleksji i zradza niebezpieczne pytanie: Co by było, gdyby twoi najbliżsi znaleźli się w twoim własnym świecie, pełnym lęku i obaw, jakich nie zdradzasz nikomu na świecie? Podczas wizyty w Bewatronie osiem osób uległo wypadkowi wskutek wadliwego działania akceleratora cząstek. Ich osobowości, a dokładniej jaźnie, zostały na siebie nałożone. Centralnym bohaterem jest Jack Hamilton i jego żona Marsha, którzy kolejno doświadczają życia w wizjach następujących osób: babisty Arthura Silvestra, paranoiczki Joan Reiss oraz zrzędzącej i nienawidzącej kotów Edith Pritchett. I chociaż początkowo cała ósemka budzi się w pozornie idealnym świecie, to Hamilton nie jest w stanie odżegnać się od rozwikłania przyczyny wypadku. Kiedy uzmysławia sobie, że znajduje się w projekcji jednego z poszkodowanych, postanawia wydostać się z tego specyficznego świata. Nie spodziewa się jednak, że droga ku wyzwoleniu wiedzie przez równie dziwne i niepokojące wizje, które jednocześnie są spełnieniem pragnień innych postaci. Tytułowe oko na niebie uosabiające wszechobecność istoty boskiej nawiązuje…

0
4.2/10
Endgame. Wezwanie (James Frey oraz Nils Johnson Shelton) – recenzja
Science-fiction / 25 maja 2015

O Endgame można by wiele napisać: jako powieści młodzieżowej, książce postapokaliptycznej lub nowatorskiej rozrywce łączącej lekturę z równoczesnym buszowaniem w sieci, niemniej rzekomo największą zaletą pozycji ma być możliwość rozwiązywania zagadek i wygrania prawdziwej nagrody o wartości 500 tysięcy dolarów w postaci złota. Brzmi kusząco? Owszem, nawet bardzo, jednak Endgame okazało się być średniej jakości książką, której fatalny skład i łamanie tekstu i wymuszenie bycia online (zakładanie konta na Google i ściąganie kolejnych aplikacji) w trakcie czytania sprawia, iż całość wypada naprawdę słabo. Jednak po kolei. Na Ziemię równocześnie uderza dwanaście meteorytów w różnych częściach świata. Są one znakiem, iż tytułowe Endgame, na które od kilku tysięcy lat czekali specjalnie wyznaczeni wojownicy, już się rozpoczęło. Od pokoleń szkoleni nastolatkowie (których wiek waha się między 13 a 19 rokiem życia) mają za zadanie odnaleźć trzy klucze: Ziemi, Niebios i Słońca, i przy okazji skutecznie pozbyć się swoich współrywali oraz przygotować planetę przed powrotem kosmitów. I właśnie o tym traktuje pierwsza część trylogii Frey’a. Powieść zawiera wiele stereotypowych rozwiązań fabularnych, które od wielu lat pojawiają się na łamach kart utworów science-fiction oraz w programach dokumentalnych na temat kosmitów (zwłaszcza serii zatytułowanej Starożytni kosmici). Przede wszystkim z lektury można się dowiedzieć, iż kilkadziesiąt…

Świat Jonesa (Philip K. Dick)
Science-fiction / 25 kwietnia 2015

Świat Jonesa jest trzecią powieścią science fiction w dorobku jednego z najbardziej wizjonerskich pisarzy fantastyki, Philipa Kindreda Dicka. I choć Wojtek Sedeńko we wstępnie zaznacza, iż książka ma liczne niedociągnięcia, pękniętą strukturę fabularną czy błędy w kreowaniu bohaterów, to z całą pewnością warto zapoznać się z kolejną odsłoną dysutopijnego świata po wojnie nuklearnej. Akcja rozgrywa się w 2002 roku i można w niej wyróżnić dwa główne, aczkolwiek bardzo różniące się objętościowo, wątki. Pierwszy z nich kreśli dzieje Jonesa, ekscentrycznego wizjonera, który w czasach powszechnego relatywizmu autorstwa Hoffa (prawdziwe jest wyłącznie to, co da się udowodnić), jest ścigany przez Maxa Cussicka, pracownika rządu Federalnego oraz jego współpracowników za podżegnania do buntu i wzniecanie antyrządowej atmosfery. Drugi wątek koncentruje się na wyprawie ośmiorga mutantów (a raczej genetycznie i fizjologicznie zmienionych ludzi, aby mogli szybko adaptować do nowych warunków) na Wenus, gdzie mają zacząć kolonizować planetę. Świat Jonesa jest znakomitym wstępem do dalszej prozy Dicka, bowiem zawiera wszelkie lęki i obsesje, jakie będą trapić autora w dalszych tekstach: przeludnienie Ziemi, szalejące plagi i choroby, wizja posthumanoidalnego człowieka-maszyny, totalitaryzm połączony z militaryzmem oraz przede wszystkim rozważania dotyczące życia w substytucie, jakoby człowiek został zawieszony w czasoprzestrzeni i nie może się z niej uwolnić, stąd…

Czerwona królowa (Victoria Aveyard) – recenzja
Science-fiction / 10 kwietnia 2015

Powieści dystopijne przeżywają ostatnio złoty wiek. A wszystko ruszyło kilka lat temu, kiedy sukces odniosła trylogia autorstwa Suzanne Collins – „Igrzyska śmierci”. Po jej niewątpliwym tryumfie autorzy z całego świata zakrzyknęli jednym głosem: „Dystopia!” i zaczęli raczyć czytelników swoimi wariacjami na temat trudnej przyszłości, w której każdy młody będzie musiał chwycić za broń. Jedne wizje okazywały się całkiem ciekawe i zjadliwe, inne zbyt wybujałe, nawet jak na gatunek, do jakiego należą. Powieści dystopijne stały się jednak rozchwytywanym produktem, dlatego nie dziwi fakt, że w pewnym momencie można było śmiało mówić o zalewie dzieł należących do tego nurtu. Dodajmy do tego kolejne ich ekranizacje, a otrzymamy receptę na sukces. Swoją cegiełkę postanowiła również dołożyć Victoria Aveyard. Kilka tygodni temu światło dzienne ujrzała jej debiutancka książka, „Czerwona królowa”, która bardzo szybko zyskała armię czytelniczych sympatyków. A dlaczego? Recepta na sukces nie okazała się zbyt skomplikowana. Mamy kolejny świat, w którym pojawia się podział na biednych i wyzyskiwanych oraz rządzących i wyzyskujących. Tym razem jednak o przydziale do elit albo poddanych decyduje… kolor krwi. Osoby posiadające czerwoną posokę należą do klasy pracującej, natomiast ci o jej srebrnej barwie do rządzącej. Żeby nie było za nudno, srebrni dysponują magicznymi mocami, których nie posiadają „gorzej”…

Skrawki błękitu (Lois Lowry) – recenzja

„Skrawki błękitu” to drugi tom cyklu autorstwa amerykańskiej pisarki, Lois Lowry, „Dawca”. Niech Was jednak nie zwiedzie numeracja i klasyfikacja – ta książka to zupełnie inna historia, dotycząca innego bohatera, dokładniej bohaterki, rozgrywająca się w innym miejscu. Jeżeli pragniecie poznać dalsze losy Jonasza, ten tom nie da odpowiedzi na dręczące Was pytania. Historia opowiedziana w „Dawcy” nie ma wpływu na tę rozgrywającą się w „Skrawkach błękitu”, jednak obie książki łączy ze sobą bardzo wiele. Co takiego? Jeżeli czytaliście pierwszą powieść z serii, zauważycie, że model konstruowania fabuły jest bardzo podobny. Mamy bohaterkę, Kirę, która zostaje sierotą – jej rodzicielkę zabija ciężka choroba. Dziewczyna kuleje, co w społeczeństwie oznacza, że nie nadaje się do żadnej pracy i powinna zostać odesłana na Pole, gdzie zajmą się nią bestie. Starsi wioski postanawiają jednak ją ocalić, gdyż protagonistka ma dar, który chcą wykorzystać. I tutaj pojawia się pierwsze podobieństwo do historii Jonasza. Zarówno chłopiec, jak i Kira są predestynowani do wielkich rzeczy: on ma zostać kolejnym Dawcą Pamięci, czyli osobą przetrzymującą wspomnienia minionych czasów, ona natomiast musi zająć się naprawianiem szaty, na której wyszyto dawne losy ludzkości. Mamy więc wybrańców, zadania, jakie dostają do wykonania, oba związane z przeszłymi wydarzeniami, oraz nieoczekiwany zwrot akcji….