2 września 2015

10926889 szpady kardynala.inddPierre Pevel postanowił sięgnąć po elementy znane z klasycznej powieści Alexandra Dumas – Trzej muszkieterowie – dodać do nich własne pomysły i wątki i stworzyć powieść historyczną. Ale nie zwykłą powieść historyczną, gdyż wplótł do niej dawkę fantasy. Żeby czytelnik nie odczuł zbytniego przeładowania fantastycznymi motywami, pisarz zbudował świat, w którym są obecne czary i magiczne stworzenia , jednak to nie im poświęca Pevel najwięcej uwagi. Nie, autor przede wszystkim skupia się na elementach charakterystycznych dla utworu spod znaku płaszcza i szpady, czyli scenach walki. Czy Pierre Pevel to godny następca Alexandra Dumas?

Mamy rok 1633. Kardynał Richelieu postanawia przywrócić do łask Szpady Kardynała –h, rozwiązaną kilka lat wcześniej grupę składającą się z szermierzy wyborowych. Powierza im delikatne dyplomatyczne zadanie – mają odnaleźć zagubioną osobę. Bohaterowie nie wiedzą jednak, że na pozór prosta misja okaże się niebezpieczna i ściągnie na nich gniew Czarnego Szpona – tajnej organizacji parającej się smoczą magią. Czy Szpady Kardynała wygrają potyczkę?

Utwór Pierre’a Pevela trzyma w napięciu aż do ostatniej strony, jednak posiada jedną całkiem poważną wadę – złe rozłożenie proporcji. Książka liczy nieco powyżej trzystu stron, czyli nie ma w niej wiele miejsca na zbyt długie wprowadzanie czytelnika do przedstawianego świata. Niestety, autor zapomniał o tym, że w tak krótkich utworach powinny zostać zachowane proporcje – i dokładne poznanie głównych bohaterów, których jest kilku, nie byłoby niczym złym gdyby ów fakt nie zajmował prawie sześćdziesięciu procent objętości książki. Wprowadzenie okazało się zdecydowanie za długie. W przypadku gdyby powieść liczyła pięćset czy sześćset stron, można by sobie pozwolić na taką szczegółowość. Jednak w tak krótkim utworze wywołuje to pewien dysonans.

Przez zbyt rozwlekłe wprowadzenie do świata autor za szybko przechodzi przez punkt kulminacyjny, czyli starcie Szpad Kardynała z Czarnym Szponem. Mimo że sam wątek jest bardzo ciekawy, został potraktowany po macoszemu. Zmiana proporcji, poświęcenie więcej miejsca na główne starcie, uczyniłaby powieść ciekawszą i lepiej dopracowaną.

Mimo tego, że autor bardzo szczegółowo buduje swoje uniwersum, czuć, że nie do końca wszystko współgra ze sobą. Byłby z tego naprawdę dobry utwór, gdyby pisarz miał więcej miejsca na opowiedzenie historii. Zaczyna bardzo dobrze – wprowadza czytelnika do świata, przedstawia mu bohaterów, powoli łączy ze sobą elementy, rysuje fabułę i główny konflikt. Jednak w pewnym momencie odbiorca dostrzega, że Pevel jakby ocknął się z literackiego letargu i zauważył, że zbliża się do końca historii, a jeszcze nie zawiązał wątków i nie przeszedł do meritum. Może to mylne wrażenie, ale czuć, jakby autorowi narzucono limit stron, który podciął mu skrzydła.

Być może Pevel stracił gdzieś po drodze wenę i pragnął szybko, dopóki tli się jakiś jej płomyczek, zakończyć snutą opowieść. Co, niestety, nie wyszło mu na dobre. Warto jednak zaznaczyć, że Szpady Kardynała to interesująca pozycja, która, gdyby ją lepiej dopracować, okazałaby się godną polecenia lekturą. Barwny świat, postacie i wciągający konflikt, a do tego sporo opisów szermierczych potyczek, czyli to, czego szukają miłośnicy powieści spod znaku płaszcza i szpady, można znaleźć w tym utworze. Niestety, nieszczęsna proporcja i rozłożenie wydarzeń powodują, że czytelnik czuje zgrzyt, co umniejsza książce walorów.

Katriona
Tytuł: Szpady kardynała
Tytuł oryginalny: Les Lames du Cardinal
Autor: Pierre Pevel
Wydawnictwo: Wydawnictwo Świat Książki
Przekład: Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak
Data i miejsce wydania: 2012
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Tom serii: I
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 320
ISBN: 978-83-7799-149-7

Podsumowanie

Szpady kardynała

Szpady kardynała
  • 6/10
    Fabuła
  • 7/10
    Stylistyka
  • 6/10
    Wydanie

Zalety

  • historia spod znaku płaszcza i szpady
  • nawiązania do prozy A. Dumasa

Wady

  • niewłaściwe proporcje