0
10/10
Mały Książę (Antoine de Saint-Exupéry) – recenzja
Proza dziecięca / 23 sierpnia 2015

Mały Książę to jedna z tych książek, do lektury których należy dorosnąć. I to nie w sensie fizycznym, lecz pod względem duchowym. Wrażliwe serce, umiejętność patrzenia na świat z perspektywy miłości i pokory to klucze interpretacyjne do zrozumienia ponadczasowego dzieła  Antoine’a de Saint-Exupéry’ego. Fabuła powieści jest bardzo prosta, wręcz banalna. Na Saharze rozbija się samolot z lotnikiem, głównym narratorem historii. W środku pustynnych piasków, upałów i gorącego powietrza spotyka kilkuletniego, tytułowego Małego Księcia. Spędzają czas na rozmowach, rysowaniu i opowiadaniu o planetach, jakie odwiedził mały bohater po opuszczeniu swojej rodzinnej planety B-612. Po ośmiu dniach, w rocznicę przybycia na Ziemię, chłopiec postanawia wrócić do domu. Mały Książę to utwór zadedykowany osobie dorosłej. Dlaczego? Zawarte w nim rozważania filozoficzne na temat kondycji moralno-etycznej dorosłych osób, których życie koncentruje się na pieniądzach, zyskach i profitach przy jednoczesnym ograniczaniu pasji oraz braku bezinteresownej miłości to doskonały przykład literackiego ukazania egocentryzmu, próżności i zagubienia współczesnego człowieka. Dziecko, podobnie jak i główny bohater, bez problemu zrozumie nielogiczność zachowania pijaka, latarnika, próżniaka lub biznesmena. Nie trzeba mu nic tłumaczyć, w przeciwieństwie do osób dorosłych, którym umyka to, co najcenniejsze. „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu” – powiada lis Małemu Księciu. Chociaż jest to tak naprawdę nauka skierowana…

Mały Książę (2015) – recenzja animacji
Animowane / 21 sierpnia 2015

Wszystko zaczęło się ponad pół wieku temu, kiedy pewien francuski pisarz opublikował Małego Księcia, niewielkich rozmiarów książeczkę dla dzieci, która bardzo szybko podbiła serca czytelników na całym świecie. To wspaniała opowieść i nie ma w tym określeniu ani krzty przesady. Bogata, niezwykle metaforyczna treść sprawia, że utwór jest skierowany do czytelnika w każdym wieku, bowiem wielokrotna lektura pozwala na nowo odkryć niezauważone wcześniej spostrzeżenia dotyczące ludzkiej kondycji w świecie. Wynika to z faktu, iż na interpretację książki wpływają życiowe doświadczenia odbiorcy. Jednym słowem – każdy odczyta tę książkę zupełnie inaczej i właśnie dlatego tak ciężko było ją sfilmować. Mały Książę doczekał się już kilku ekranizacji: jako film z 1965 roku, musical z 1974 roku, można go było obejrzeć nawet i pod postacią serialowego anime (1978 rok), nie wspominając o kolejnych obrazach (1990 i 2005). Niestety, żadna z nich nie odniosła większego sukcesu. Biorąc pod uwagę nieudane ekranizacje oraz same trudności wynikające z przeniesienia magicznej historii bezpośrednio na ekrany kin, Mark Osborne podjął się nie lada wyczynu. Jego Mały Książę to tak naprawdę hybryda dwóch opowieści: adaptacja dzieła Antoine’a de Saint-Exupéry’ego oraz przedstawienie losów małej dziewczynki, samotnie wychowywanej przez korpo-matkę pragnącą wykształcić idealnego dorosłego, perfekcyjną korpo-córkę. (Nie)stety, jej plany psuje nowy…