0
8/10
Mitologia nordycka (Neil Gaiman)
Fantasy / 26 kwietnia 2017

Świat wierzeń nordyckich nie był szczególnie popularny w naszym kraju. Owszem, można natknąć się na kilka literackich perełek poświęconych tej tematyce (jak chociażby trylogię Siri Petersen „Krucze pierścienie” oraz „Amerykańskich bogów” Neila Gaimana, zaś z rodzimego kręgu warto przytoczyć prozę Cherezińskiej), gry planszowe (słynni „Bogowie Asgardu”) oraz filmy i seriale (warto przywołać tu „Wikingów”, „Gwiezdne wrota” oraz marvelowskiego „Thora”). Te lukę doskonale wypełnia „Mitologia nordycka” wspomnianego już Gaimana, na którą składają się opowieści bogów Asgardu. Z wierzeniami ludów Skandynawii jest niejaki problem – chociaż geograficznie przynależą do Europy, to jednak kulturowo ich legendy, mity i podania są nam obce. Nawet Słowianie, lud północnej części kontynentu, byli o wiele bardziej podatni na wpływy mitologii greckiej i rzymskiej niż skandynawskiej. Słynna „Edda”, najstarszy zabytek literatury islandzkiej pochodząca z około IX wieku naszej ery, jest praktycznie nieznana studentom różnorodnych filologii. Sam Gaiman podkreśla w swoim wstępie, iż wszystkie pieśni „Eddy” (zarówno te mitologiczne, jak i heroiczne) kryją w sobie ziarnko prawdy, nadal wpływają na szeroko pojętą popkulturę i ze względu na swoją dynamikę oraz intrygującą fabułę są warte dalszego odkrywania i promowania wśród miłośników fantastyki. Gaiman z charakterystycznym dla siebie wdziękiem, lekkością i odrobiną sarkazmu wprowadza czytelnika w arkany świata bogów Asgardu: na…

0
8.2/10
Nigdziebądź (Neil Gaiman)
Fantasy / 20 stycznia 2017

  Nie ulega wątpliwości, iż Nigdziebądź Neila Gaimana jest jednym z przykładów najbardziej cenionych tytułów fantasy w naszym kraju, o czym świadczy ósme już wydanie w przeciągu dwudziestu lat tejże pozycji. Wydawnictwo MAG, mające w swoim literackim skarbcu takie perełki jak Imajicę Cliva Backera,  Pokój Gene Wolf i Jonathana Strange’a i Pana Norell Susanne Clark,  może pochlubić się także opublikowaniem najważniejszych tytułów Neila Gaimana, wśród których warto wspomnieć chociażby rewelacyjnych Amerykańskich bogów oraz nostalgiczną Księgę cmentarną. Tym razem zamiast recenzować samą powieść (moją refleksję na temat prozy Gaimana można znaleźć  w tym miejscu), warto pochylić się nad fenomenem tej książki. Pierwsze wydanie Nigdziebądź ukazało się w 1996 roku. Kilka lat  później powieść zyskała miano jednej z najlepszych powieści fantasy na całym świecie. I nie bez powodu, ponieważ książka już od samego początku nosiła wszelkie znamiona porządnej literatury: osobliwie wykreowana rzeczywistość, intensywne tempo akcji, intrygujący bohaterowie oraz nietuzinkowy styl autora (pełen neologizmów, dziwnych powiązań, pełen sarkazmu) sprawił, iż tytuł zyskał grono czytelników. Jednocześnie okazała się to niezwykle trudna dla tłumaczy powieść, bo pełna dziwnych wyrazów: nagle wszystkie nazwy własne miasta ożywają i nabierają swego pierwotnego znaczenia. O ile dla Londyńczyków może stanowić to nie lada gratkę, tak dla tłumaczy to po…

Gwiezdny pył (Neil Gaiman)
Fantasy / 8 kwietnia 2016

Ten, kto gwiazdkę w locie schwyta, Sprawi dziecko mandragorze, Wie, skąd diabeł wziął kopyta Albo czemu gasną zorze, Umie słuchać Syren śpiewu, Strzec się zawistników gniewu – Ten jedyny Zna krainy, Gdzie nie znajdzie fałsz gościny. [John Donne, 1572-1631] Jakież było moje zdziwienie, kiedy po raz trzeci spotkałam się z wierszem Donne’a, i to u mojego ulubionego pisarza (cytat dwa razy wykorzystano w dziełach kinowych, w tym w Labiryncie Fauna)! Widząc książkę z filmową okładką i chwytliwym tytułem – Gwiezdny pył – nie mogłam oprzeć się pokusie, aby nie kupić nowej pozycji do mojej biblioteczki. Większość czytelników kojarzy Neila Gaimana jako twórcę kultowych komiksów o Sandmanie i pisarza, który w swoich książkach, pod płaszczem fantastyki, próbuje rozliczyć się z mitologią oraz świadomością kulturową Amerykanów i Europejczyków, co najlepiej widać w Amerykańskich bogach oraz w Chłopcach Anansiego. Tym razem odkryłam jego twórczość na nowo – jako współczesnego baśniopisarza, podejmującego grę z odbiorcą tekstu i, co jakiś czas, wodzącego czytelnika za nos. Pisarz przerabia na swoje potrzeby nawet same konwencje gatunku. Gwiezdny pył nie jest prostym opowiadaniem dla dzieci, jak może się wydawać po oficjalnym opisie książki: Młody Tristran Thorn zrobi wszystko, byle tylko zdobyć lodowate serce pięknej Victorii – przyniesie jej nawet gwiazdę, której upadek z nieba oglądali razem pewnej…

0
7.8/10
Dym i lustra (Neil Gaiman)
Fantasy / 9 października 2015

Chociaż, biorąc pod uwagę czas powstawania opowiadań, zbiór „Dym i lustra. Opowiadania i złudzenia” jest stosunkowo stary, w ogóle nie trąci myszką. Wszystkie historie łączy motyw przewodni, jakim jest tytułowe złudzenie. Autor, wodzeni czytelnika za nos, zabawia literackimi konwencjami, jednak z dość nijakim efektem. Neil Gaiman znakomicie bawi się gatunkami. Wykorzystuje do tego nie tylko formę klasycznego opowiadania, ale także piosenki, poematy, drabble i szorty. Pisarz bierze na warsztat tradycyjne motywy i tworzy nowe, odbite w krzywym zwierciadle, wersje: wariację baśni o Królewnie Śnieżce w „Szkle, śniegu i lustrach”, legendy o świętym Graalu w „Rycerskości” czy Beowulfie w „Bay Wolfie”. Znakomicie nawiązuje do twórczości Lovecrafta w „Kufelku Starego Shoggotha” i „Tylko kolejnym końcu świata, nic więcej”. Niektóre teksty powstały jako owoc rozmów z przyjaciółmi i znajomymi („Złote rybki i inne historie”, „Cena”) lub też zostały napisane do antologii na życzenie redaktorów (znakomity „Trollowy most”, „Zmiany” i „Szukając dziewczyny”). „Zmienne morze” oraz „Zamiatacz snów” to efekt obcowania Brytyjczyka z dziełami sztuki. Autor porusza także trudne, zwłaszcza biorąc pod uwagę czas powstania historii, tematy: zmianę płci, aborcję, choroby weneryczne i AIDS, chorobę psychiczna oraz przemoc wobec zwierząt. Jednocześnie próbuje upchnąć swoje teksty w różne formy, stąd też raz pojawiają się elementy horroru,…

0
9.7/10
Drażliwe tematy (Neil Gaiman) – recenzja
Fantasy / 15 czerwca 2015

Na dzień dobry autor raczy czytelnika ponad trzydziestostronicowym wstępem, w którym to nawiązuje do kolejnych doświadczeń związanych z pisaniem historii zawartych w zbiorze o dość intrygującym i zawiłym tytule Drażliwe tematy. Krótkie formy i punkty zapalne. I dobrze radzę, aby nie odpuszczać gaimanowej przedmowy, bowiem znacznie wzbogaca i pogłębia interpretacyjnie odbiór najnowszych opowiadań słynnego twórcy Amerykańskich bogów. Czytałam ją bezpośrednio przed każdym tekstem i muszę uczciwie przyznać, iż bardzo poszerza wiedzę o okolicznościach i wydarzeniach, w jakich powstały kolejne tytuły. Przeważnie lwia część zbiorów opowiadań i nowel koncentruje się wokół jednego motywu przewodniego lub jest ułożonych wedle określonego klucza (jak chociażby w przypadku M jak magia Gaimana, Chłopców Ćwieka lub Witajcie w Rosji Glukhovskiego), niemniej w Tematach drażliwych na próżno szukać jakichkolwiek wskazówek lub śladów, wedle jakich zostały dobrane historie. Jak przyznaje sam pisarz, większość z nich pojawiła się wcześniej w różnych antologiach, okazyjnie wydawanych czasopismach, zaś część dopiero po raz pierwszy ujrzała światło dziennie. Niektóre są długie, rozbudowane i stanowią świetny materiał na całą powieść, pozostałe to zaledwie literackie szkice, o jakich można powiedzieć zaledwie kilka słów (tak zwane szorty). Nie będę się zachwycać wszystkimi utworami, jakie znalazły się w antologii, bowiem nie każdy tekst okazał się perełką, to dobre…

Nigdziebądź (Neil Gaiman) – recenzja
Fantasy / 27 stycznia 2015

Ciężko omówić taką pozycję jak Nigdziebądź Neila Gaimana. Dlaczego? Przede wszystkim, dlatego że jest znana chyba każdemu miłośnikowi fantastyki, wszak to jeden z pierwszych tytułów na naszym rodzimym rynku, który rozpowszechnił gatunek urban fantasy. Po drugie, powieść Brytyjczyka liczy już sobie ponad osiemnaście lat, przez co w sieci można znaleźć setki recenzji poświęconych temu dziełu. Tym razem skupię się na nieco innych aspektach, pomijając streszczenie fabuły i ogólne wrażenia bezpośrednio związane z lekturą, kładąc akcent na wpływ Nigdziebądź na obraz współczesnej fantastyki. Nie ulega wątpliwości, iż książka ta jest w naszym kraju bardzo popularna. Świadczy o tym niedawne, siódme (sic!) wydanie. Twarda obwoluta, stonowana okładka w odcieniach szarości i idealnie dobrana czcionka). To wszystko sprawia, że tę edycję uważam za najlepszą z dotychczas wypuszczonych na rynek (sama mam wydanie trzecie, którego grafika kompletnie nie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika ani też nie oddaje klimatu powieści). Zaskoczyło mnie, iż cena również nie uległa zmianie. Zdawać się może, iż MAG po kilku latach zechce podnieść wartość, by zyskać dodatkowe fundusze. Nic z tych rzeczy. Na tylnej obwolucie widnieje identyczna cena (39 złotych). Sama koncepcja miasta mającego do zaoferowania coś znacznie więcej niż na pierwszy rzut oka powoduje że nawet stały mieszkaniec danej metropolii…

Ocean na końcu drogi (Neil Gaiman) – recenzja
Fantasy / 23 października 2014

Dorastając, czerpałem mnóstwo informacji z książek. (…) Były moimi nauczycielami i doradcami  Neil Gaiman jest jednym z najbardziej poczytnych autorów szeroko pojętej fantastyki na całym świecie. Jego twórczością zachwycają się młodsi (warto wymienić chociażby Koralinę, Wilki w ścianach, Gwiezdny pył), jak i ci znacznie starsi czytelnicy (Chłopcy Anansiego, Nigdziebądźoraz rewelacyjni Amerykańscy bogowie). Najnowsze dzieło pisarza – Ocean na końcu drogi – jest długo wyczekiwaną powieścią, która zasłużyła sobie na miano prawdziwej literackiej perełki. Mężczyźni Hempstocków wyruszyli na poszukiwanie swego losu i fortuny Historia przedstawiona w książce wydaje się bardzo prosta – po wielu latach bezimienny mężczyzna przyjeżdża do swojej dawnej miejscowości i odwiedza sąsiednią farmę Hempstocków, która znajduje się na końcu błotnistej drogi wiodącej od jego rodzinnego domu. W oczekiwaniu na posiłek zaproponowany przez babcię jego przyjaciółki Lettie, siada koło kaczego stawu, zwanego przez najmłodszą Hempstockównę (Lettie) oceanem. Powrót do Sussex przywołuje szereg wspomnień i wydarzeń związanych z dorastaniem, które wywarły znaczny wpływ na jego dalsze życie. Po osiągnieciu czterdziestego roku życia przeżywa swe katharsis, wywołane niewielkim impulsem, jaki stanowił widok maleńkiego stawu i dziecięcego ogródka, określanego mianem kręgu wróżek. Właściwa akcja powieści rozpoczyna się wspomnieniem samotnie spędzonego przyjęcia z okazji siódmych urodzin, na którym to został obdarowany przez rodziców figurką…

Księga cmentarna (Neil Gaiman) – recenzja
Fantasy / 24 czerwca 2014

Gdy dorośniesz, ruszysz w świat, Jeśli się nie mylę. Poznasz miłość, Tańca krztynę, Znajdziesz skarb I swoje imię. Radość życia, ból i winę. Nie zostaniesz w tyle. Jednym z podstawowych lęków, z jakimi musi się uporać każdy człowiek, jest ten przed śmiercią. Częstokroć zjawisko opuszczania ziemskiego ciała przez duszę okazuje się zupełnie niezrozumiałe nawet pod względem naukowym, napawa ludzi niepokojem i poczuciem bezsilności. Co się dzieje po drugiej stronie, o ile takowa istnieje? Jak wygląda tam codzienna egzystencja? Czy powinniśmy się obawiać tej części istnienia? Neil Gaiman w Księdze cmentarnej poruszył jeden z najstarszych wątków literackich, jakim jest śmierć i jej wpływ na postrzeganie codziennej rzeczywistości, jak choćby kwestia przebywania i zabaw małych dzieci na cmentarzu, odwiedzanie zmarłych czy chociażby kultywowanie pamięci po osobach, które niedawno opuściły ziemski padół. Pewnego deszczowego wieczoru, do niczym nie wyróżniającego się domu zakrada się morderca o imieniu Jack. Bez problemów pozbawia życia młodych rodziców, a także ich malutką córeczkę. Jednakże mężczyzna jest nieusatysfakcjonowany, bowiem nie zabił swego głównego celu, za jaki obrał kilkuletniego chłopca. Dzieciak uciekł na pobliskie cmentarzysko, gdzie znalazł schronienie u zmarłych mieszkańców. I w tym momencie rozpoczyna się jego wielka przygoda, a przede wszystkim najważniejsza życiowa lekcja, której udzielają mu same duchy: co…