0
7.3/10
Pan na Wisiołach: Trzeba to zabić (Piotr Kulpa) – recenzja
Horror / 14 lipca 2015

Trzeba to zabić to finalny tom trylogii Piotra Kulpy, która okazała się niezwykłym zaskoczeniem dla polskich fanów grozy. Równie zadziwiające jest zamknięcie cyklu – nie chodzi mi tyle o samą fabułę, ile o dobrze przemyślaną konstrukcję całego tekstu, finezyjną grę z czytelnikiem, jaką można zauważyć dopiero po zakończeniu lektury. Od wydarzeń z Krzyku mandragory mija parę dobrych lat. Odrzucony przez najbliższych Tymek przebywa w zamkniętym ośrodku (gdzie cierpi katusze w związku z falą prześladowań), zaś jego żona Magda wraz z dziećmi (Czarkiem i małą Anielką, owocem romansu z Cyganem Gajgaro, która cierpi na progerię, chorobę przedwczesnego starzenia) mieszkają w Bełchatowie. Wszystko wydaje się ustabilizowane, niemniej nad głowami bohaterów zbierają się ciemne chmury. Klimat początku powieści jest ciężki i ponury: Czarek sprawia matce ogromne problemy wychowawcze i pragnie spotkać się z ojcem. Magdalena próbuje walczyć ze śmiertelną chorobą córki, zaś zamknięty w zakładzie psychiatrycznym Tymoteusz dręczy się wyrzutami sumienia i tym, jak wiele w życiu stracił. Trzeba to zabić odbiega klimatem od dwóch pierwszych części cyklu : już nie ma miejsca na mitologiczne, przesycone irracjonalizmem i miejscowym mistycyzmem wiejskie groźby i przekleństwa. Akcja przenosi się do miasta, a w szerszym znaczeniu zaczyna obejmować cały kraj, bowiem przez Polskę przechodzi fala tajemniczych…

0
8.2/10
Pan na Wisiołach: Krzyk mandragory (Piotr Kulpa) – recenzja
Horror / 31 maja 2015

Czasem życie płata takie figle, iż trzeba rozpoczynać lekturę nowej książki bez znajomości pierwszej części cyklu. Tym razem trafił mi się drugi tom serii Pan na wisiołach Piotra Kulpy. W związku z tym nie oceniam pozycji jako kontynuacji, nie nawiązuję do wydarzeń z Mrocznego siedliska, tylko traktuję ją jak pojedynczą powieść grozy. Rodzina Smutów (w osobach męża Tymka, żony Magdy i synka Czarusia) przeprowadza się z Warszawy do starogórskiej wsi Wisioły. Zamieszkanie w odziedziczonym po dziadku domu ma być lekarstwem na kłopoty: małżonkowie coraz bardziej się od siebie oddają, zaś dziecko nadal nie odzyskuje mowy, jednakże wszyscy są napełnieni głębokim optymizmem, wierząc, iż uda im się pokonać i te trudności. Szybko okazuje się, że ich zapał przekształcił się w gorycz spowodowaną lokalnym marazmem. Wisioły to opuszczona przez młodych miejscowość, w której główną atrakcją jest plotkowanie starszych ludzi na temat rzekomego zła czającego się w nocy w pobliskim lesie. Na Smutów miejscowi od początku patrzą krzywo, niechętni nowo przybyłej rodzinie rzucają im kłody pod nogi. Dziwni staruszkowie żyjący na granicy puszczy szczególnie uwzięli się na byłych warszawiaków i nieustannie ich prześladują (próbują nawet otruć ich psa).Tymoteusz i Magda zaczynają coraz gorzej znosić ciężką atmosferę panującą w Wisiołach, nawet ich syn zaczyna buntować…