17 października 2014

Sara Lotz - TrojeDwunastego stycznia 2012 roku ma miejsce dziwne wydarzenie, a mianowicie w różnych częściach świata rozbijają się cztery wielkie samoloty pasażerskie. Z każdego z nich wychodzi cało tylko jedna, nieletnia osoba: Bobby Small, Jessika Craddock, Hiro Yanogida i Pamela May Donald. Ta ostatnia dziewczynka jednak dość szybko traci swoje życie, pozostawiając po sobie nagraną wiadomość głosową, ostrzegając przed tajemniczymi postaciami z białymi oczami, poruszającymi się delikatnie nad powierzchnią ziemi. Pozostałym ocalałym nic nie jest, jednak nie potrafią w jakikolwiek sposób zrelacjonować ostatnich chwil sprzed katastrofy. Wokół dzieciaków zaczynają dziać się dziwne rzeczy (jak chociażby to, iż potrafią płakać krwawymi łzami), które z czasem zaczynają przybierać na sile. Na dodatek pojawia się teoria, że istnieje jeszcze jeden ocalały, znający odpowiedzi na wszelkie pytania, jakie narosły wokół owych wydarzeń. Rozpoczynają się więc gorączkowe poszukiwania tajemniczego uratowanego, doprowadzając w ten sposób do masowej histerii.

Niezbyt zaskakująca historia? Kojarząca się z prawdziwymi wypadkami lotniczymi i domysłom na temat ich przyczyn (zwłaszcza dla Polaków po kwietniu 2010 roku) może wydawać się słabym materiałem na sensacyjną powieść, niemniej nic bardziej mylnego! Nie w fabule tkwi siła debiutanckiego dzieła Sarah Lotz, lecz w formie, w jakiej została ona przedstawiona. Największą zaletą książki jest zaprezentowanie całej historii w sposób fragmentaryczny, a to dzięki urywkom maili, wywiadom, zapisom prywatnych rozmów, relacjom świadków, wideokonferencjom na Skypie, artykułom i innym gatunkom. Taka swoista mieszanka jest czymś świeżym i niespotykanym, i jednocześnie wciągającym, ponieważ urozmaica lekturę tekstu i nie pozwala na zbytnią monotonię w odbiorze dzieła.

Podobnie jak w prawdziwej rzeczywistości, tak samo na łamach powieści czytelnik staje się świadkiem powstawania i niekontrolowanego rozpowszechniania się w mediach coraz to dziwniejszych i zaskakujących teorii na temat wypadków: od błędu pilota poprzez próbę samobójczą, atak terrorystyczny, opętanie, zbliżający się koniec świata i nadejście Antychrysta, aż po ingerencję kosmitów. Każda z nich ma swoich zatwardziałych wyznawców i przeciwników, którzy raz po raz przytaczają kolejne dowody potwierdzające ich „jedynie słuszną i prawdziwą” tezę. W książce przewija się multum postaci: służących, ogrodników, paparazzi, geeków, członków sekty, religijnych fanatyków, żołnierzy, rolników… Każdy z nich jest mniej lub bardziej związany z katastrofą, jaką próbuje wytłumaczyć na własny sposób lub dzięki niej wypromować swoją osobę. Jednocześnie Lotz w znakomity sposób ukazuje ożywianie zabobonów i legend dotyczących miejsc katastrof, które zostają stopniowo demonizowane przez lokalną społeczność.

Troje jest literackim debiutem pisarki, dlatego też warto wspomnieć kilka słów na temat jej stylu. Książkę czyta się naprawdę dobrze. Reprezentuje lekki, reporterski i jednocześnie bardzo skrupulatny sposób opisu całej sytuacji. I to właśnie na medialnym szaleństwie skupiła się autorka, na mechanizmach jego powstawania poprzez stopniowe rozpowszechnianie, aż do momentu totalnej utraty kontroli nad informacjami. Czytelnik ma wrażenie, iż obcuje z dziennikarskim notesem wypełnionym najważniejszymi danymi i różnymi punktami widzenia owych wydarzeń, dzięki czemu jest w stanie dostrzec manipulację treści, jakie zostają puszczone w oficjalny obieg. Taki wybór paradokumentu pozwala czytelnikowi zadecydować, która wersja wydarzeń okaże się bliższa jego poglądom. W związku z czym na próżno szukać zwrotów akcji, kulminacyjnych momentów czy też fascynujących bohaterów. W ich miejsce odbiorca dostaje tak zwany infotainment czyli informacje przeplecione elementami rozrywkowymi osłabiającymi ogólny, ponury wydźwięk samego wydarzenia i osobistej tragedii ocalałych dzieciaków.

Książka nie posiada jasnego zakończenia, w jego miejsce pisarka zostawiła czytelnika z mnóstwem pytań bez odpowiedzi. I to nie są wątpliwości dotyczące fabuły, lecz codziennej rzeczywistości i mechanizmów jej mediatyzacji. Niech nikogo nie zwiedzie polskie wydanie powieści całe w czarnych barwach (łącznie z grzbietami stron), które dość mocno rzucają się w oczy kupującemu spośród innych tytułów. Tak dobrane barwy sugerują, iż treść pozycji można powiązać z horrorem lub thrillerem, jednak nic bardziej mylnego. Trojejest ambitnym dziełem, jednak może nie trafić do każdego odbiorcy. Osoby poszukujące lekkiej rozrywki będą rozczarowane, ponieważ to książka, którą można odczytywać na wielu płaszczyznach, za wyjątkiem właśnie wspomnianej funkcji ludycznej.

Troje to opowieść o szaleństwie współczesnego świata, jego braku poszanowania jakichkolwiek wartości i ślepej pogoni za sławną i bogactwem, manipulowaniem ludzkimi uczuciami i tworzeniu iluzji kontroli nad światem. Świetnie skonstruowana pod względem stylistycznym stanowi prawdziwą gratkę dla literaturoznawców i publicystów. To novum gatunkowe na literackim rynku. Polecam, bo naprawdę warto się z nią zapoznać.

Pattyczak

Tytuł: Troje
Autor: Sarah Lotz
Tytuł oryginalny: The Three
Tłumaczenie: Arkadiusz Nakonieczny
Wydawnictwo: Akurat
Data i miejsce wydania: 22.05.2014, Warszawa
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Liczba stron: 479
ISBN: 978-83-7758-701-0