13 lutego 2015

Vivien Leigh - Anne EdwardsHartley Richard Ernest i Gertrude Robinson Yackjee postanowili swego szczęścia szukać w Indiach. Młodym małżonkom dość szybko udało się zgromadzić dość liczny, jak na owe czasy, majątek, a także spłodzić piękną córeczkę, którą nazwali Vivian Mary Hartley. Urodzona w 1911 roku dziewczynka okazała się bardzo bystrym i niezwykle zdyscyplinowanym dzieckiem. W wieku siedmiu lat została wysłana do katolickiej szkoły niedaleko Londynu, aby odebrać prawdziwe brytyjskie wykształcenie i wychowanie. Mała Vivian była powodem do dumy:  była najpopularniejszą dziewczynką w całej szkole, wszystkie koleżanki postrzegały w niej niedościgniony ideał. Panna Hartley nie sprawiała żadnych trudów wychowawczych, w grudniu 1931 roku wyszła za mąż za swoją pierwszą miłość – Herberta Leigha Holmana (którego imię przyjęła do potrzeb zawodowych) – a następnie urodziła córkę Suzanne.

Z czasem Vivian (dopiero później zmieniła imię na Vivien) zapragnęła występować na scenie. Brakowało jej tego uwielbienia i podziwu, jakim była od najmłodszych lat obdarzana przez rówieśniczki. Zaczęła uczęszczać do Królewskiej Akademii Teatralnej w Londynie. Wraz z upływem kolejnych miesięcy nawiązywała kolejne znajomości i poznawała ciekawe osoby. Jedną z nich był reżyser Aleksander Korda, który wprowadził ją na łamy wielkiego świata celebrytów i wschodzących gwiazd. Jednym z nich był tajemniczy aktor o pseudonimie B2, czyli słynny Olivier Laurence. Bardzo szybko między nimi nawiązał się romans, który w konsekwencji doprowadził do rozwodu dwojda aktorów (Vivien porzuciła męża i kilkuletnią córkę, zaś Olivier żonę i małego synka). Kochankowie zaczęli występować razem na deskach teatru (m.in. w „Hamlecie”). Kiedy Vivien usłyszała o planach ekranizacji powieści Margaret Mitchell postanowiła zrobić wszystko, aby otrzymać rolę Scarlett O’Hary.

Jak postanowiła, tak uczyniła. Intensywnie pracowała ponad pięć miesięcy na planie filmowym, sześć dni w tygodniu po 16 godzin dziennie. Do każdej, nawet najmniejszej sceny starała się podejść niezwykle profesjonalnie. Wyjątek stanowiły partie grane z Clarkiem Gablem, u którego nie mogła znieść nieświeżego oddechu (wynikało to z faktu, iż mężczyzna nosił sztuczną szczękę). W wieku 26 uzyskała status gwiazdy filmowej, chociaż sama uważała się jedynie na aktorkę, której przeznaczeniem jest granie na deskach teatru. Jeszcze przed premierą „Przeminęło z wiatrem” , 31 sierpnia 1939 roku minutę po północy zawarła drugi związek małżeński z ukochanym Larrym.

Jednak Vivien nie było pisane być szczęśliwą i spełnioną kobietą. Wojnę spędziła na angielskiej wsi, gdzie mocno przeżyła poronienie swego drugiego dziecka. Na początku 1943 roku jej najbliższy zaczęli dostrzegać pierwsze objawy choroby psychicznej. Z czasem okazało się, iż Leigh cierpi na chorobę maniakalno-depresyjną i początki schizofrenii, które o przyczyniły się wiele lat później do rozwodu z Laurencem i do powolnego upadku jej aktorskiej kariery (za wyjątkiem Oskarowej roli w „Tramwaju zwanym pożądaniem”). Przez całe życie czuła wewnętrzną presję bycia najlepszą aktorką sceniczną świata, stąd często wyładowywała swoje frustracje na najbliższej rodzinie i serdecznych przyjaciołach.

Vivien była zrozpaczona swoją chorobą. Potulnie poddawała się kolejnym zabiegom, elektrowstrząsom i wizytom w szpitalach psychiatrycznych. Wpadła w uzależnienie od alkoholu i tytoniu, miała obsesję na punkcie swojej urody i często urządzała histerie. Zmarła w wyniku gruźlicy, na którą zapadła kilka miesięcy po ukończeniu „Przeminęło z wiatrem”. Zgodnie z wolą Leigh, kremowano ją w 1967 roku i rozsypano nad jeziorem Tickerage Mill.

Angielka, która nie lubiła herbaty, kochała sportowe samochody  i miała obsesję na punkcie noszenia śnieżnobiałych rękawiczek na zawsze została zapamiętana jako słynna Scarlett O’Hara. Vivien przez lata nie mogła uwolnić się od wizerunku zadziornej Amerykanki, niemniej to w teatrze odnajdywała siłę do realizacji dalszych celów, nawet podczas zaawansowanej choroby psychicznej. Biografia autorstwa Anne Edwards łagodzi większość przykrych epizodów Leigh (nie opisuje żadnych skandali ani poniżających epizodów, zwyczajnie je pomijając), podkreślając jej upór w walce z chorobą i niemożność pogodzenia się z własnym losem.

Najnowsza książka z cyklu Ikony Kina ma jedną wadę – w przeciwieństwie do poprzednich pozycji (takich jak biografia Audrey Hepburn, Grace Kelly lub Katherine Hepburn) została napisana w sposób dość chaotyczny: zaczyna się staraniami o rolę Scarlett, by następnie powrócić do początków rodzinnej historii. Następnie opowieść o życiu Vivien wraca na właściwe tory. Warto wspomnieć, iż całą seria jest prawdziwą ucztą na miłośników starego Hollywoodu z jednym wyjątkiem – brak w niej męskich biografii (dotychczas wszystkie książki były poświęcone wyłącznie kobietom).

Vivien Leigh to udana biografia. Na próżno szukać w niej skandali i brudów, którymi chętnie żywiłaby się prasa brukowa. To historia, w której przeplata się szczęście i cierpienie. I chociaż tych gorzkich chwil wraz z upływem lat pojawiało się znacznie więcej niż radosnych epizodów, to jednak książka Anne Edwards wyraźnie wskazuje, iż Vivien Leigh była silną i upartą kobietą, która z podniesionym czołem stawiała się wszelkim przeciwnościom i wyzwaniom, czy to na scenie, czy w życiu prywatnym.

Pattyczak

Tytuł: Vivien Leigh

Autor: Anne Edwards

Cykl: biografie, wspomnienia

Seria: Ikony kina

Tytuł oryginalny: Vivien Leigh. A Biography

Tłumaczenie: Zofia Łomnicka

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data i miejsce wydania:  06.11.2014, Warszawa

Oprawa: twarda

Wydanie: I

Liczba stron: 360

 

Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu Gildia Literatura: https://www.literatura.gildia.pl/tworcy/robert-harris/oficer-i-szpieg/recenzja