0
7.3/10
Pewnej nocy we Włoszech (Lucy Diamond) – recenzja
Powieść obyczajowa / 21 września 2015

Nie ma chyba nic bardziej denerwującego niż mylący blurb. Tym razem ten nieszczęśliwy zabieg redaktorski trafił się w powieści Lucy Diamond Pewnej nocy we Włoszech. I chociaż opis książki głosi, że to historia trzech kobiet, które poznały się na kursie językowym i w chwili życiowego kryzysu postanowiły wyjechać do Włoch, by odmienić swoje życie, to w gruncie rzeczy dostajemy książkę o zbliżającym się nieszczęściu, sposobach radzenia sobie z kryzysami oraz o umiejętności znalezienia bliskiego sercu pocieszyciela. Anna, pierwsza z bohaterek, to młoda, pełna energii dziennikarka, która dowiaduje się, że jej ojciec to rodowity Włoch. Dziewczyna postanawia zacząć uczyć się języka włoskiego, by wraz z chłopakiem wyjechać do pięknej Italii i tam odnaleźć swego rodzica. Niestety, partner nie jest tak entuzjastycznie nastawiony do wyjazdu, podobnie jak i jej matka Sophie, pracująca jako kelnerka we włoskim Sorrento około 30-letnia kobieta, od razu po ukończeniu szkoły postanowiła porzucić rodzimą Wielką Brytanię i podróżować do najsłynniejszych zakątków świata. Niestety, jej plany zostały pokrzyżowane przez chorobę ojca, stąd też musi się zmierzyć z bolesnym powrotem do domu i konfrontacją z rodzicami, z którymi od dawna ma na pieńku. Trzecią postacią jest Catherina. Całe swoje życie poświęciła rodzinie, wychowywaniu dzieci i opiece nad domem. Po odwiezienia…

0
5.8/10
Co by było gdyby? (Jemma Forte) – recenzja
Powieść obyczajowa / 19 września 2015

Jennifer mocno pokłóciła się z mężem, po czym w samym szlafroku i w kusej bieliźnie wybiegła na ulicę, gdzie potrącił ją samochód. W wyniku dość poważnego uszczerbku na zdrowiu zapadła w śpiączkę, w czasie trwania której zyskała zdolność zobaczenia swoich alternatywnych losów. Jak by wyglądało życie młodej Jen, gdyby podczas szalonych wakacji w Grecji postanowiła uciec do Australii z przystojnym i lubiącym lekkie narkotyki Aidanem? Czy byłaby szczęśliwa, gdyby związała się z informatycznym pedantem Timem? A może to właśnie życie u boku Steve’a zapewniłoby jej dobrobyt i szacunek wśród najbliższych? Trzydziestoośmioletnia Jennifer wyrusza w niezwykłą podróż, w trakcie której poznaje alternatywne ścieżki, jakimi mogło potoczyć się jej życie. Podróż wiodącą przez blisko 400 stron powieści. W rzeczywistości akcja Co by było gdyby? obejmuje trzy plany fabularne: pierwszy z nich dotyczy bieżących wydarzeń, czyli wypadku Jennifer, reakcji jej męża Maxa oraz najbliższej przyjaciółki Karen. Drugi z nich koncentruje się wokół historii małżeńskich problemów państwa Wright, a konkretnie ich trwającego od kilku miesięcy kryzysu (w tym kłopotliwej znajomości Maxa z koleżanką z pracy i wyrzutów, jakie robi mąż bohaterce chcącej iść do pracy po odchowaniu ich dwóch córeczek). Ostatnia część dotyczy alternatywnych ścieżek życiowych wyborów Jennifer: obejmuje nie tylko jej relacje z…

0
3.3/10
Przeznaczenie bohaterów (Morgan Rice) – recenzja
Fantasy / 17 września 2015

Przeznaczenie bohaterów, otwierające sagę Krąg czarnoksiężnika autorstwa amerykańskiej pisarki Morgan Rice, to zaledwie pierwszy z siedemnastu tomów poświęconych problemom dojrzewania i mierzenia się z przeciwnościami losu nastoletnich bohaterów. Do kogo skierowana jest książka i czy warto po nią sięgnąć? Thorgrin McLeod, w skrócie Thor (nie mylić z bohaterem komiksów Marvela), dorasta w opuszczonej przez ludzi niewielkiej wiosce na skraju Królestwa Kręgu wraz ze swoimi trzema starszymi braćmi i ojcem. Chłopak nie ma w życiu lekko, najbliżsi nie darzą go zaufaniem, traktują jak odszczepieńca, mającego za zadanie wykonywać najgorsze prace domowe (między innymi pasanie owiec). Pewnego dnia spotyka w lesie tajemniczego druida Argona, który namawia go do realizacji marzenia, jakim jest przyłączenie się do elitarnego oddziału królewskiej armii zwanej Srebrnymi. Thor postanawia wyruszyć w podróż i tym samym odmienić swoje życie. Kreacja głównego bohatera składa się z kilku znanych z elementów wywodzących się z klasycznych bajek i legend: Thorgrin to nastoletni chłopak, pełen samozaparcia, odwagi i pogody ducha, jakich nie są w stanie stłamsić przeciwności losu, lecz w momencie kontaktu z nieco starszą dziewczyną o imieniu Gwen cała jego pewność gdzieś ulatuje. To typowy protagonista, któremu wyznaczona jest ścieżka honoru, sprawiedliwości i mądrości. Przeznaczenie bohaterów to książka skierowana do młodszych odbiorców, dlatego…

0
7.2/10
Złodzieje snów (Maggie Stiefvater) – recenzja
Fantasy / 15 września 2015

Zbyt wiele, stanowczo zbyt wiele czasu zajęło wydawnictwu Uroboros opublikowanie drugiego tomu serii książek Maggie Stiefvater pt. Król Kruków. Akcja Złodziei snów, bo o nim mowa, rozgrywa się bezpośrednio po wydarzeniach z tomu otwierającego cykl. Jak się skończyła pierwsza część? Nie pamiętam. Od jej premiery minęło prawie dwa lata, dlatego też lektura początkowych kilkudziesięciu stron jest dość trudna. Niemniej po pół godziny czytania główne wątki stają się na powrót rozpoznawalne, a dzięki krótkim wstawkom przypominającym najważniejsze informacje dotyczące bohaterów, można na nowo wciągnąć się w świat Króla Kruków. Wiodącą postacią tej odsłony jest Ronan Lynch. Chłopak posiada niezwykły talent, który polega na wykradaniu dowolnego przedmiotu ze snu, w jakim właśnie uczestniczy. Czasem są to bezużyteczne przedmioty, czasem fajne gadżety, a niekiedy potwory, które chcą za wszelką cenę zabić chłopaka. Przysparza to głównym bohaterom nie lada kłopotów, bowiem oprócz problemów ze stworami na Ronana czyha tajemniczy Szary Mężczyzna poszukujący Grenwarena, mistycznego artefaktu umożliwiającego kradzieże ze snów. Jednocześnie Stiefvater kontynuuje wątek z poprzedniej części, którym jest poszukiwanie magicznego Glendowera, Króla Kruków. Autorka skupiła się także na rozwinięciu wątku Kavinsky’ego i Adama, redukując jednocześnie motyw miłosny, tym samym ograniczając postać Blue do jedynie kilku ważnych epizodów. Moim zdaniem to strzał w dziesiątkę, bowiem…

0
9.5/10
USA w cieniu swastyki. (Arnie Bernstein) – recenzja
Publicystyka / 10 września 2015

Czy film, na który idzie się do kina, może stać się inspiracją do napisania książki, i to książki historycznej? Tak stało się kilka lat temu, w 2009 roku, kiedy to Arnie Bernstein obejrzał dzieło Quentina Tarantino Bękarty wojny. To właśnie kinowy seans pobudził autora do refleksji nad historią Żydów walczących z nazizmem i jego szeroko zakrojoną ideologią w Stanach Zjednoczonych. Na początku lat 30-tych XX wieku niemal jedna piąta ludności USA była pochodzenia niemieckiego. Nic więc dziwnego, że ideologia totalitaryzmu, głoszona przez Hitlera, trafiła na podatny grunt. W Stanach Zjednoczonych działali już co prawda Przyjaciele Nowych Niemiec, ale dopiero przyjazd Fritza Juliusa Kuhna do Ameryki położył prawdziwe fundamenty pod nową organizację. Urodził się on 15 maja 1896 roku w monachijskiej, wielodzietnej rodzinie. Od początku działalności Hitlera Kuhn był jego gorącym zwolennikiem. Nie udało mu się jednak zrobić politycznej kariery w Niemczech, ponieważ jako złodziej musiał uciekać z ojczyzny przed wymiarem sprawiedliwości. Z wykształcenia chemik, po przyjeździe do USA zatrudnił się w zakładach Henry’ego Forda, który, oprócz produkcji samochodów, słynął także z autorstwa antysemickich artykułów w rubryce gazety The Dearborn Independent (m.in. napisał Międzynarodowego Żyda). Pod przewodnictwem Kuhna Przyjaciele Nowych Niemiec w 1936 roku przeistoczyli się w Niemiecko-Amerykański Bund, organizację o faszystowskiej ideologii….

Baranek Shaun (DVD) – recenzja
Animowane / 8 września 2015

Niesforny baranek ma już dość codziennej rutyny: wstawania o tej samej godzinie i powtarzania identycznych czynności. Wraz ze swoimi baranimi ziomkami postanawia zrobić swojemu właścicielowi małego psikusa elowi, polegającego na uśpieniu włodarza i robieniu co się zwierzakom żywnie podoba. Wskutek naprawdę zabawnych zbiegów okoliczności śpiący w przyczepie farmer dojeżdża do miasta, gdzie ulega wypadkowi i traci pamięć. Początkowo wszystkie zwierzęta są bardzo szczęśliwe: świnie oglądają telewizję i wyjadają wszystko z lodówki, kogut przesypia wschód Słońca, a owce wesoło hasają po łące. Jednak dość szybko farmę ogarnia chaos, a zwierzakom zaczyna brakować jedzenia, dlatego Shaun postanawia wyruszyć do miasta, by sprowadzić włodarza z powrotem na swoje miejsce. Łatwo się domyślić, iż towarzyszy temu mnóstwo zabawnych sytuacji, pełnych gaf, szczęścia i nagłych zwrotów akcji. Sam film został wyprodukowany “metodą plasteliny” – na próżno szukać tu nowoczesnych komputerowych rozwiązań animacyjnych. Obrazowi jest bliżej do takich produkcji jak Wallace i Gromit, Pingwinek Pingu oraz Bąblolandia. Poklatkowa animacja to prawdziwe wyzwanie dla twórców, dlatego tym bardziej należy docenić ich ciężką pracę. Baranek Shaun to seans przeznaczony także dla dorosłego odbiorcy. Dlaczego? W filmie znajduje się mnóstwo odwołań do najważniejszych ikon popkultury, m.in. Beatlesów, serialu Breaking Bad, postaci Wolverine’a, Monty Pythona i Świętego Graala i chociażby Terminatora…

0
6.7/10
CK Monogatari (Artur Laisen) – recenzja
Fantasy / 6 września 2015

Co mogą mieć wspólnego ze sobą Polska i Japonia? Czy łączy je tylko zamiłowanie do jedzenia sushi, picia sake i oglądania anime? Otóż nie, bowiem kontakty między tymi dwoma państwami nie ograniczają się wyłącznie do kwestii kulturowych. W powieści Artura Laisena Kraj Kwitnącej Wiśni to nie tylko wysoce rozwinięta technologicznie i społecznie ojczyzna studia Ghibli, ale także niebezpieczny, pełen zjaw, demonów i magii świat duchowej, japońskiej rzeczywistości. Kiedy z tokijskiej centrali do kieleckiej fabryki przyjeżdża sam Sho Kyubimori (zastępca CEO) w celu zrealizowania tajemniczego projektu architektonicznego jeszcze nie wiemy, że jego tropem podąża Yuki Yamada (emisariuszka klanu Oda) oraz pan Toru (zabójca Yakuzy). Podczas spotkania z Piotrem Jaskulskim, dyrektorem lokalnego biznesu, prezes Sho przedstawia mu propozycję nie do odrzucenia. 35-latek musi wyrazić zgodę, bowiem po przejęciu upadającej firmy to właśnie pan Kyubimori wydaje polecenia dotyczące jej dalszego rozwoju. Fabuła „CK Monogatari” jest drobiazgowo dopracowana. Widać, że autor włożył w swoją pracę kawał solidnej roboty, bowiem wszystkie elementy japońskiej fantastyki, począwszy od postaci kitsune poprzez specyficzny punkt postrzegania otaczającego bohaterów świata, skończywszy na porządnej deskrypcji zderzenia świata japońskiego i słowiańskiego. I właśnie to zróżnicowanie ze względu na sposób odbioru rzeczywistości między Polakami a Japończykami uderza w powieści najbardziej. Słowem-kluczem łączącym wszystkich…

0
7/10
Malajski Excalibur (Daniel Nogal) – recenzja
Science-fiction / 1 września 2015

Gospodarka Europy ledwo zipie, azjatyckie kraje na czele z Chinami walczą o finansowe wpływy na świecie, rywalizując z państwami Bliskiego Wschodu. Jednym z głównych miejsc rozgrywek staje się Kuala Lumpur, malezyjska stolica, w której to rzekomo znajduje się legendarny Taming Sari, artefakt należący do władczej rodziny sułtańskiej. Ma go zdobyć Owain Llewelyn, niezbyt urodziwy Walijczyk, pałający się wykonywaniem nie do końca legalnych zajęć (a konkretniej wyszukiwaniem określonych informacji) na zlecenie wpływowych polityków, biznesmanów i innych ważnych osobistości. Jak to można dość szybko przewidzieć, mężczyzna podejmuje się odnalezienia wschodniego odpowiednika arturiańskiego Excalibura, tym samym wpadając po uszy w ogromne kłopoty. Powieść ma tak naprawdę dwóch bohaterów: jednym z nim jest Brytyjczyk, zaś drugim samo miasto – Kuala Lumpur. W przypadku tej pierwszej postaci można scharakteryzować ją za pomocą kilku zdań: to typowy self-man, mężczyzna, który wyłącznie ciężkiej pracy i uporowi zawdzięcza obecną reputację. To nie porywający, krystaliczny bohater, lecz zwykły facet, skrywający drobne grzeszki i zakłada maskę, by nie pokazać swego prawdziwego oblicza. Czy intryguje? Niekoniecznie, za to z pewnością nie można mu odmówić inteligencji i silnej woli przetrwania, jaka nie raz ratuje go z opresji. Z drugiej strony o wiele lepiej wyszedł Nogalowi opis miasta, tętniącego życiem i mającego niemały…

0
8.8/10
Nazywam się Charlotte Simmons (Tom Wolfe) – recenzja
Powieść obyczajowa / 30 sierpnia 2015

Myli się ten, kto uważa Nazywam się Charlotte Simmons za powieść traktującą o życiu rozwiązłych, amerykańskich studentów. Tak naprawdę książka Toma Wolfe’a to utwór poświęcony analizie stopniowego rozpadu systemu moralności młodej dziewczyny wychowanej w konserwatywnym, wręcz purytańskim środowisku amerykańskiej klasy średniej. Akcja powieści rozgrywa się na fikcyjnej uczelni Dupont, do której trafia wychowana w małym, górskim miasteczku bohaterka. Studiowanie na tej prestiżowej uczelni, znanej z wysokiej jakości kształcenia i wspaniałych, neogotyckich budynków, jest szczytem marzeń Charlotte Simmons. To dziewczyna wychowana surowo, dla której nocny powrót do domu po 22, włożenie spódnicy przed kolano i używanie jakichkolwiek, nawet „lekkich” wulgaryzmów typu „cholera” przekracza wszelkie normy przyzwoitości. Młoda kobieta dość szybko przekonuje się, że pruderyjne zachowanie i bycie grzeczną dla każdego w żaden sposób nie pomoże jej w nauce,  rozwijaniu kariery i nawiązywaniu kolejnych znajomości. W Dupont królują seks, imprezowanie, prywatne układy i pieniądze. Najważniejsi ludzie pochodzą z bogatych elit, dla których codziennym chlebem są hedonistyczne rozrywki i spełnianie wyuzdanych zachcianek. Pytaniem, jakie stawia autor, nie ogranicza się do prostej odpowiedzi na, czy Charlotte, skromna dziewczyna o niezwykle silnym kręgosłupie moralnym, da się uwieść amoralnemu towarzystwu. Zamiast tego należałoby się zapytać, kiedy to się stanie? Tom Wolfe nie stworzył powieści o zepsutym…

0
6.8/10
Zupełnie niespodziewane zniknięcie Atticusa Craftsmana (Mamen Sanchez) – recenzja
Komedia / 28 sierpnia 2015

Powściągliwy Brytyjczyk, miłośnik herbaty Earl Grey Twinings, niepoprawny znawca wszelkiej literatury erotycznej oraz skryty romantyk w jednej osobie zostaje wysłany do Hiszpanii, by zamknąć oddział Librarte, nierentownego wydawnictwa prowadzonego przez pięć kobiet. Początkowo niechętny woli ojca Atticus Craftsman postanawia wyruszyć do tego namiętnego i pełnego absurdów (oczywiście z punktu widzenia eleganckiego, wykształconego i wywodzącego się z arystokracji młodego mężczyzny) kraju, który zmieni jego dotychczasowe życie. Berta, Asuncion, Maria, Gaby oraz Solea przyjaźnią się od wielu lat. Dzielą swoje troski i szczęścia, zwierzają z różnorodnych problemów (kłopotów z zajściem w ciążę, nowo nawiązanego romansu z lokalnym casanovą, Cesarem Barbosą, małżeńskiej nudy oraz tęsknoty za prawdziwą miłością). Kiedy u ich drzwi staje syn właściciela wydawnictwa, mający zlikwidować rzekomo nierentowną redakcję (bo rachunki prowadzone przez Bertę nie mają wszak żadnych błędów), przyjaciółki postanawiają wprowadzić w życie pewien misterny plan, chcąc tym samym ratować swoją wymarzoną pracę. Atticus znika, a raczej nie daje znaku życia. Zmartwiony ojciec, senior Marlow Craftsman postanawia wraz z żoną Moirą wyruszyć do stolicy Hiszpanii i zgłosić zaginięcie syna. Na miejscu szybko okazuje się, że nie każdy Madryjczyk potrafi płynnie mówić po angielsku (a już z pewnością nie gamoniowaty oficer Manchego, wzorujący się na słynnym don Kichocie), filozofia pracy znacznie…