14 września 2015

Czysta krew - sezon 7Czy można jeszcze stworzyć ciekawy i wciągający serial o wampirach? Mniej banalny niż Pamiętniki wampirów, który nie będzie skierowany do nastoletniego odbiorcy tylko do dojrzałego widza, pragnącego zobaczyć świat krwiopijców bez telewizyjnego filtra ochronnego? Jak najbardziej. W 2008 roku stacja HBO pokazała swoim widzom pierwszy odcinek nowej produkcji, której głównymi bohaterami okazały się właśnie wampiry. Cały pomysł na stworzenie świata, gdzie krwiopijcy koegzystują nie tylko razem z ludźmi, ale i innymi stworzeniami, jak choćby wilkołakami czy wróżkami, zaczerpnięto z książki autorstwa Charlaine Harris. Jednak, jak to bardzo często bywa w przypadku ekranizacji, sporo zmieniono w telewizyjnym obrazie, ulepszając samą ideę. I tak powstał dość brutalny, pełen przemocy i seksu serial z ciekawymi postaciami i nietuzinkową fabułą. Niestety w pewnym momencie twórcy zagubili się w swoich pomysłach i coraz mniej widzów śledziło losy Sookie, Billa i Erica. Czy ostatni sezon produkcji okazał się przysłowiową wisienką na torcie?

Wirus Hep V zbiera śmiertelne żniwo wśród zarażonych nim wampirów. Sytuacji nie polepsza fakt braku dostępu do syntetycznej krwi, której fabryka została zniszczona. Spragnieni krwiopijcy atakują małe miasteczka i zabijają albo porywają ich mieszkańców. Również Bon Temps staje się miejscem napaści spragnionych krwi wampirów. Czy bohaterom uda się uratować bliskich i odnaleźć lek na wirus?

Niestety, w przypadku Czystej krwi działa zasada „im więcej sezonów, tym gorzej”. Cały problem z tym serialem tkwi w tym, że twórcy za bardzo mieszali ze sobą różne wątki. Próbowali ofiarować widzowi za dużo bodźców wizualnych i fabularnych, co w pewnym momencie – dokładnie w czwartym sezonie – doprowadziło do tego, że cała produkcja stała się typowym tasiemcem, który odcina kupony od swojej popularności. Odbiorca zaczął czuć znużenie, a bohaterowie podejmowali coraz dziwniejsze decyzje. Siódmy sezon okazał się swego rodzaju spełnieniem marzeń, twórcy zdecydowali się bowiem zakończyć podupadający fabularnie serial.

Niestety, trudno nazwać finalny sezon dobrym. Widać, że twórcom zabrakło pomysłu na konkretne i spójne zakończenie. Niektóre wątki, w tym ten Jessiki, okazały się szyte zbyt grubymi nićmi. Nie po to przez kilka sezonów drogi bohaterów podążały w jednym kierunku, by nagle w ostatecznym rozrachunku dotrzeć do zupełnie innego miejsca przeznaczenia. Już sama liczba śmierci protagonistów pokazuje, że dla niektórych postaci po prostu nie stworzono należnego zakończenia.

A wielka szkoda, bo pierwsze trzy sezony produkcji trzymały w napięciu i pokazywały, że historie o wampirach można przedstawić w ciekawy, nielukrowany sposób. Sam pomysł na stworzenie wątku choroby wśród krwiopijców nie jest może zły, jednak problem ten potraktowano zbyt po macoszemu. Owszem, Eric szuka lekarstwa na chorobę, jednak przy okazji odbiorca otrzymuje kilka łzawych historii Sookie i Billa. A zakończenie – cóż, również i ono pozostawia wiele do życzenia, mimo braku typowego happy endu.

Nadal jest mrocznie, nadal posoka wypływa dosłownie z każdego kadru, nadal producenci raczą widza sporą dawką przemocy i seksualności. Jednak wiele scen i wątków nie zostało dopracowanych pod względem fabularnym – może i serial nadal przyciąga obrazem, ale historia pozostawia wiele do życzenia. A samo zakończenie? Rozczarowuje, gdyż nie zostało do końca przemyślane. Trudno nazwać ten sezon hołdem dla miłośników Czystej krwi.

Na szczęście fabularne braki rekompensuje wydanie DVD. Cztery płyty, a na nich, poza dziesięcioma odcinkami serialu, kilka ciekawych dodatków. Klimatyczne intro z równie klimatyczną muzyką to tylko wstęp. Jeżeli nie pamiętacie zbyt dobrze poprzedniego sezonu, możecie go sobie przypomnieć dzięki materiałowi zatytułowanemu Recap, czyli krótkiemu wizualnemu streszczeniu najważniejszych momentów 6 sezonu. Do niektórych odcinków zostały dołączone również komentarze, przybliżające widzowi motywy postępowania postaci czy zamysły twórców. Jednak najciekawszym dodatkiem jest niewątpliwie filmik znajdujący się na ostatniej z płyt – True Blod: A Farewell to Bon Temps. Ekipa serialu i jej twórca wymieniają się wrażeniami dotyczącymi produkcji – począwszy od castingów do poszczególnych ról, poprzez możliwości, jakie otrzymali dzięki odtwarzaniu swoich postaci, na Comic-Conie skończywszy.

Czysta krew to serial, który bawi się wampirzą konwencją. W intrygujący sposób splatają się w nim ścieżki krwiopijców, wilkołaków, ludzi czy zmiennokształtnych. Przez te kilka lat emisji serialu twórcy uraczyli widzów sporą dawką emocji i momentów pełnych strachu. Szkoda tylko, że gdzieś po drodze zagubiono ten czar pierwszych trzech sezonów produkcji i nie przemyślano zakończenia całej przygody. W końcu taki serial zasługuje na coś więcej.

Katriona


Recenzja ukazana się pierwotnie na stronie Gildii.