27 stycznia 2015

Nigdziebądź Neil GaimanCiężko omówić taką pozycję jak Nigdziebądź Neila Gaimana. Dlaczego? Przede wszystkim, dlatego że jest znana chyba każdemu miłośnikowi fantastyki, wszak to jeden z pierwszych tytułów na naszym rodzimym rynku, który rozpowszechnił gatunek urban fantasy. Po drugie, powieść Brytyjczyka liczy już sobie ponad osiemnaście lat, przez co w sieci można znaleźć setki recenzji poświęconych temu dziełu. Tym razem skupię się na nieco innych aspektach, pomijając streszczenie fabuły i ogólne wrażenia bezpośrednio związane z lekturą, kładąc akcent na wpływ Nigdziebądź na obraz współczesnej fantastyki.

Nie ulega wątpliwości, iż książka ta jest w naszym kraju bardzo popularna. Świadczy o tym niedawne, siódme (sic!) wydanie. Twarda obwoluta, stonowana okładka w odcieniach szarości i idealnie dobrana czcionka). To wszystko sprawia, że tę edycję uważam za najlepszą z dotychczas wypuszczonych na rynek (sama mam wydanie trzecie, którego grafika kompletnie nie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika ani też nie oddaje klimatu powieści). Zaskoczyło mnie, iż cena również nie uległa zmianie. Zdawać się może, iż MAG po kilku latach zechce podnieść wartość, by zyskać dodatkowe fundusze. Nic z tych rzeczy. Na tylnej obwolucie widnieje identyczna cena (39 złotych).

Sama koncepcja miasta mającego do zaoferowania coś znacznie więcej niż na pierwszy rzut oka powoduje że nawet stały mieszkaniec danej metropolii (w tym przypadku Londynu) zacznie inaczej postrzegać otaczającą go rzeczywistość. Takie zaklinanie miejsca, umagicznienie zwykłych ulic, budynków i zaułków przyczynia się do tego, iż aglomeracja nabiera zupełnie innego, głębszego znaczenia. Jego swoista egzystencja, bazująca na wzajemnym przenikaniu się magii i nowoczesnej technologii, sprawia, iż Londyn staje się jednym z głównych bohaterów powieści. To niewątpliwie największy atut dzieła Gaimana, co pozwoliło mu się wpisać w kanon klasycznych pozycji urban fantasy.

Sensem Nigdziebądź jest stopniowe odkrywanie istoty drugiego oblicza miasta. Czytelnik, podobnie jak bohaterowie, musi nauczyć się odsiewać ziarno od plewy, plotki i legendy od prawdziwych faktów. Tytuł powieści doskonale oddaje cechę miejsca – istnieje wszędzie i zarazem nigdzie. Londyn Pod jest jednak zupełnie różny od tego Nad. Tam niżej panuje feudalizm, prawdziwym skarbem są rzeczy pochodzące z tego normalnego miasta, a magia nikogo nie zaskakuje. I chociaż miejscami powieść zaczyna się zbliżać do gatunku low fantasy, to wprowadzenie postaci z różnych religii i mitologii sprawia, iż autor wyłamuje się z klasycznego schematu fantasy, serwując swoim odbiorcom intelektualną zabawę rozmaitymi motywami.

Ciężko nie wspomnieć o serialu, który stał się podstawą dla książki. Tak, dobrze czytacie. Najpierw powstał scenariusz, który następnie został przerobiony na powieść. Telewizyjnej wersji nie widziałam, za to nie mogę się oprzeć radiowej edycji Nigdziebądź. Powstałe dwa lata temu (2013) słuchowisko stacji BBC jest prawdziwą przyjemnością dla wyobraźni i miodem dla uszu. Swoich głosów użyczyli tacy aktorzy jak James McAvoy, Natalie Dormer, Benedict Cumberbatch oraz Christopher Lee. Gorąco polecam, można je łatwo odszukać na Youtube.

Reasumując, Nigdziebądź to pozycja dziwna tak samo jak jej autor. Niby pełna ironii, ale boleśnie zbliżonej do prawdy. Podróż do niewidzialnego świata można tłumaczyć jako wgłębienie się we własne jestestwo zagubione wśród industrialnej rzeczywistości (teza o chorobie psychicznej głównego bohatera jest naprawdę interesująca). A to wszystko w specyficznej, Gaimanowej otoczce złożonej z zaskakujących metafor i zabawy językiem. Klasyka, którą trzeba znać.

Pattyczak

Tytuł: Nigdziebądź
Autor: Neil Gaiman
Tytuł oryginalny: Neverwhere 1996
Tłumaczenie: Paulina Braiter
Wydawnictwo: MAG
Data i miejsce wydania: 26.09.2014, Warszawa
Oprawa: twarda z obwolutą
Wydanie: VII
Liczba stron: 368
ISBN: 978-83-7480-450-9