17 lipca 2020

Zachwycają grafika, klimatyczna muzyka, proste sterowanie i przede wszystkim historia sprawiająca, że w oczach pojawia się błysk, a od gry nie można się dosłownie oderwać. Oto Ori and the Will of the Wisps – ten tytuł przeszedł moje wszelkie oczekiwania. Poznajcie pięć powodów, dla których musicie w to zagrać!

Wspaniała, baśniowa przygoda!

Chociaż to gra platformowa, której głównym celem jest eksploatacja świata i zdobywanie kolejnych punktów postępu fabularnego, to nie sposób nie zatrzymać się i nie poświęcić chwili samej oprawie graficzno-muzycznej. Wspaniałe, baśniowe widoki emanują paletą pastelowych barw, zaś ograniczone do niezbędnego minimum dialogi bohaterów sprawiają, że całość jest nienachalna, jednocześnie wysublimowana, wzruszająca i głęboko zapadająca w pamięć. Dodatkowo dorzućmy do tego stworzoną w Dolby Atmos ścieżkę dźwiękową Garetha Cockera, bazującą na muzyce symfonicznej, to aż trudno uwierzyć, iż mamy do czynienia z grą niezależnego studia, a nie z wciągającym filmem animowanym.

Wzruszające do łez sceny pięknej przyjaźni

W lesie z jajka wykluwa się maleńka sówka Ku – jest przeurocza, słodka i naprawdę zachwycająca. Wynika to też z faktu, iż ma zdeformowane skrzydełko, dlatego trafia pod opiekę Naru, Gumo i Oriego. Budują jej oni i przyklejają małe, fioletowe piórko, dzięki któremu może się wnieść. Wszystko dzieje się dobrze do czasu, aż w krainie Niwen pojawia się okropny sztorm i wszyscy przyjaciele zostają rozdzieleni. Ku gubi skrzydło i tym samym umiejętność latania, a naszą misją jest odnalezienie sówki i jej uratowanie. Czy można odmówić pomocy takiemu słodziakowi? Co prawda nie miałam przyjemności grać w pierwszą odsłonę przygód Oriego, niemniej nowa fabuła z miejsca chwyciła mnie za serce, przy okazji sprawiając, iż w oczach pojawiły się niewielkie łzy. Chusteczki są obligatoryjne, jeśli zdecydujemy się na ten tytuł.

Zachwycający, fantastyczny świat

W grze mamy do czynienia z jednym, wielkim uniwersum, podzielonym na kilka mniejszych odnóg. Świat Niwen można przemierzać wzdłuż i wszerz, jednak nie uda się tego zrobić za pierwszym razem. Przede wszystkim brakuje nam map (które zdobywa się realizując niewielkie questy, otrzymane od nowopoznanych postaci), zaś do niektórych miejsc trzeba ponownie wrócić na dalszym etapie rozgrywki. Dodatkowo wiele niedomówień i półsłówek sprawia, iż gracz samodzielnie musi zrozumieć istotę światła i roli, jaką odgrywa w egzystencji głównych bohaterów. W całej krainie czuć życie, co można zaobserwować w ruchach roślin i żyjących tam istot. Jednym słowem – magia dzieje się wokół nas i musimy tylko wytężyć wzrok, by ją dostrzec.

Magia na wyciągnięcie ręki

Poruszając się po Niwen, co rusz spotykamy przyjaźnie nastawionego towarzysza, który potrzebuje naszej pomocy. Owszem, tam gdzieś w oddali Ku czeka na ratunek, ale czy jesteśmy w stanie przejść obojętnie obok kolejnej istoty szukające pomocy? Również przemierzanie mrocznych miejsc i stawianie czoła coraz to groźniejszym bossom mocno zapada w pamięć, bowiem przeciwnicy potrafią nagle urosnąć do rozmiaru połowy ekranu sprawiając, że gracz, podobnie jak główny bohater, czuje się w potrzasku. Walki są dynamiczne i widowiskowe, a dodając do tego magiczne umiejętności Oriego, otrzymujemy kawał naprawdę dobrej przygody w magicznym świecie, stworzonym ręką człowieka.

Wcale nie tak prosto to przejść!

Ori and the Will of the Wisps należy do tytułów, jakim trzeba poświęcić troszkę czasu. Chociaż samo sterowanie jest banalne, opiera się bowiem na użyciu kilku klawiszy, to jednak na próżno szukać podpowiedzi i wskazówek na temat tego, co zrobić, aby odblokować kolejny poziom lub zyskać nową umiejętność, niezbędną do dalszej rozgrywki. Ba, nie ma nawet samouczka! Do wszystkiego trzeba dojść samemu, nie jest to frustrujące czy irytujące, jak chociażby w Cuphead. Każdy kolejny boss też trudny do pokonania, jednak porażka nie zniechęca, wręcz przeciwnie – motywuje do dalszych działań. Niesamowite, jak twórcom udało się zaangażować i w pełni wciągnąć gracza w świat Oriego i bezbronnej sówki Ku.

Czy nadal potrzebujecie zachęty, aby sięgnąć po Ori and the Will of the Wisps? Zobaczcie ten trailer, a nie pożałujecie ani sekundy! Oto gra doskonała!

Pattyczak

Artykuł najpierw ukazał się na portalu Popbookownik