Rose przeżywa trudne chwile – nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojego najlepszego przyjaciela, Masona, którego zamordowały strzygi. Dziewczyna obwinia się o to, że nie potrafiła ochronić jednej z najbliższych sobie osób. Wypełniają ją ból, cierpienie i niepohamowana wściekłość, która z dnia na dzień przybiera na sile. W pewnym momencie bohaterka zaczyna widzieć duchy zmarłych, co wywołuje w niej przekonanie, że zwariowała. Czy jednak rzeczywiście umysł Rose zaczyna płatać jej figle?
Każdy kolejny tom serii „Akademia wampirów” zawiera w sobie więcej akcji. O ile pierwsza część była raczej stonowana i wprowadzała czytelnika w świat dampirów, morojów i ich odwiecznych wrogów, strzyg, tak już druga i trzecia koncentrują się na przedstawieniu zmian w wampirzym środowisku. W „W szponach mrozu” autorka zaczęła snuć wątek dotyczący połączenia sił dampirów i morojów w walce przeciwko strzygom. „Pocałunek cienia” kładzie większy nacisk na ten aspekt fabuły, który okazuje się bardzo ciekawy ze względu na zaprezentowanie różnych stron i opinii dotyczących łączenia sił wampirów.
Głównym wątkiem, wokół którego toczy się akcja, jest nadal ten dotyczący uczuć Rose i Dimitra. W tym tomie ich relacje zmieniają się, na co duży wpływ miały wydarzenia z poprzedniej części. Protagonistka zaczyna dojrzewać, zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Autorka skupia się na pokazaniu wahań nastrojów Rose, na szczęście już w tym tomie czytelnik dowiaduje się, czym są one wywoływane.
Pomysł wprowadzenia do fantastycznego świata wampirów elementu nadnaturalnego w postaci duchów ubarwia całą historię. Motyw zjaw nie okazał się niepotrzebnie wplecionym wątkiem; został dobrze przemyślany i wytłumaczony. Łączy się on z historią wskrzeszenia Rose, co dodaje całości jeszcze większej pikanterii.
„Pocałunek cienia” wciąga. Miszmasz wątków nie przytłacza, wręcz przeciwnie – wszystko okazuje się współgrać ze sobą. Richelle Mead po raz kolejny udowodniła, że potrafi zamienić prostą historię we wciągającą przygodę. I tak, to nadal typowe vampire love story, jednak wątek miłosny dalej nie przyćmiewa innych wydarzeń rozgrywających się w książce. Zwłaszcza, że tym razem autorka oszczędziła swoim czytelnikom kolejnych rozdziałów, w których Rose musi odpychać od siebie uczucie.
Najważniejszy element książki stanowi właśnie główna bohaterka. To nie jest cukierkowa i niewinna postać, która nic tylko trzepocze rzęsami i spędza dnie dopieszczając swój wygląd. Jest buntownicza, twardo stąpa po ziemi i troszczy się o najbliższych. Właśnie za to tyle zyskuje w oczach czytelników. Autorka w każdym tomie pokazuje inne oblicze Rose – w pewnym sensie seria „Akademia wampirów” to cykl inicjacyjny, protagonistka zmienia się, dojrzewa, dostrzega sens życia dampira.
Jeżeli podobały się Wam dwa wcześniejsze tomy „Akademii wampirów”, ten również przypadnie Wam do gustu. Wprawdzie nie jest tak mroczny jak „W szponach mrozu”, jednak nadal trzyma w napięciu i dostarcza wielu emocji. Zakończenie tego tomu zmienia wszystko w życiu bohaterów. Co wyniknie z takiego rozwoju wydarzeń? O tym zapewne przekonamy się w kolejnej części.
Katriona
Tytuł: Pocałunek cienia
Tytuł oryginalny: Shadow Kiss
Autor: Richelle Mead
Tytuł serii: Akademia wampirów
Tom serii: III
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Data i miejsce wydania: 8 września 2010
Tłmaczenie: Monika Gajdzińska
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Format: 135×204 mm
Liczba stron: 432