Idąc na drugą część ekranizacji naprawdę dobrej książki Jamesa Dashnera (recenzję drugiego tomu znajdziecie tutaj) miałam nadzieję, że producenci chociaż w 60% będą się trzymać literackiego pierwowzoru fabularnego. Tymczasem okazało się, że film w 99% nie ma nic wspólnego z powieścią amerykańskiego pisarza!!!
Próby ognia, w wielkim skrócie, traktują o wędrówce nastoletnich bohaterów przez ogromną pustynię. Mają 14 dnia na dotarcie do miejsca zwanego przystanią, gdzie rzekomo czeka na nich lekarstwo na Pożogę, którą zostali zarażeni. Aby nie było zbyt łatwo, to na uciekinierów z labiryntu czekają kolejne potwory (tym razem powodujące ból i poparzenia skóry), ogromne burze z piorunami oraz mieszkańcy pustyni, chcący zabić każdego nowoprzybyłego. Co z tych elementów znalazło się w filmie? Nic. Kompletne nic, jedno wielkie zero. Protagoniści uciekają przed DRESZCZEM, jednak są całkowicie zdrowi, a na swojej drodze spotykają nowych bohaterów (Jorge, Brenda, Aris), wraz z którymi wyruszają w góry, by spotkać tam przedstawicieli Prawego Ramienia, zbrojnej organizacji walczącej przeciwko DRESZCZowi. Akcja filmu Wesa Balla w żaden sposób nie nawiązuje do tytułowej próby ognia, jaką mieli przejść nastolatkowie, zaś finał ekranizacji bardziej nawiązuje do ostatnich scen Zbuntowanej i Kosogłosu niż powieści Dashnera (w moim odczuciu ta scena woła o pomstę do nieba).
Jednak jeśli brać pod uwagę film jako całkowicie odrębną od książek historię, to jest on naprawdę dobrą propozycją. Poparzeńcy (chorzy na Pożogę) zrobili niesamowite wrażenie (bardzo przypominali zombie). Ich umiejscowienie w ciemnych, opuszczonych i wilgotnych tunelach oraz budynkach było strzałem w dziesiątkę. Niektóre sceny mogły spokojnie zostać umieszczone w filmie grozy, a to wszystko z racji mrocznych, niejasnych sekwencji obrazów i budującej napięcie muzyki. Sam widok opuszczonych miast, zawalonych budynków i wiszących mostów był bardzo zbliżony do tego, jaki widz zna ze wspomnianej serii Niezgodnej oraz Igrzysk śmierci.
Akcja pędzi od pierwszych minut filmu, ponieważ rozpoczyna się w momencie zakończenia Więźnia labiryntu. Na ekranie nieustannie coś się dzieje, są pościgi, huki i strzały, wołania o pomoc, jednak zabrakło tych literackich elementów, które stanowią główną siłę napędową trylogii. Bohaterowie Dashnera nie tylko uciekają, oni przede wszystkim się wadzą, który z nich ma rację. Uciekać przed DRESZCZem, czy współpracować? Wierzyć pustynnym buntownikom, czy też mieć się na baczności? Nie ma tu czarno-białych wyborów, każdy z nich ma prawo do bronienia swego stanowiska. Jest to szczególne ważne w przypadku postaci Teresy, która w filmie została ukazana jako zdrajczyni, zaś w książce jest to o wiele bardziej skomplikowana sprawa.
Największą bolączką Prób ognia, oprócz jawnego odbiegania od literackiego oryginału, są ucięte sceny i nagłe przeskoki do innych wątków. Widz chwilę musi się zastanawiać, co się dokładnie dzieje na ekranie, ponieważ w jednym momencie bohaterowie uciekają, Poparzeńcy depczą im po piętach, a w następnym ujęciu cało wychodzą z kryjówki. Obraz staje się przez to momentami nudny, ponieważ reżyser, na własne życzenie, pozbawia odbiorców najbardziej emocjonujących momentów.
Podsumowując: Więzień Labiryntu: Próby ognia są jak reklama burgerów z McDonalda. Piękna i kolorowa, kusi zmysły odbiorcy, jednak w rzeczywistości to słabej jakości burger. I taki też jest film Wesa Balla. Jeśli nie znasz reklamy (czytaj: książki) to będziesz zadowolony z gotowego produktu (czytaj: filmu), zaś jeśli widziałeś ją wcześniej, to niestety, czeka Cię wielkie rozczarowanie.
P.S. Przy okazji: pod tym linkiem znajdziecie recenzję całej trylogii Jamesa Dashnera.
Pattyczak
Tytuł oryginalny: Maze Runner: The Scorch Trials
Tytuł polski: Więzień labiryntu: Próby ognia
Gatunek: thriller, akcja, sc-f
Czas trwania: 121 minut
Kraj produkcji: USA
Premiera światowa: 09 IX 2015
Premiera polska: 18 IX 2015
Obsada:
Thomas: Dylan O’Brien
Minho: Ki Hong Lee
Teresa: Kaya Scodelario
Newt: Thomas Brodie-Sangster
Paletniak: Dexter Darden
Brenda: Rosa Salazar
Aris: Jacob Lafland
Produkcja:
Reżyseria: Wes Ball
Scenariusz: T.S. Nowlin
Muzyka: John Paesano
Zdjęcia: Gyula Pados