5 lipca 2015

Przypadek Victora FrankensteinaGłównego bohatera powieści Mary Shelley zna każdy szanujący się czytelnik. Frankensteina od zawsze uważałam za jakieś okropne monstrum, stworzone przez szalonego naukowca gdzieś na uboczu, nie łącząc w ogóle imienia Frankenstein z nazwiskiem jego twórcy.  Nowa powieść Petera Ackroyda ukazuje powszechnie znaną historię z całkiem innego punktu widzenia, przynosząc próbę wyjaśnienia źródła obsesji młodego geniusza.

Autor, podobnie jak Shelley, postawił w swojej powieści nacisk na aspekty moralno-etyczne tworzenia nowego życia, praktycznie pomijając wszelka otoczkę grozy i strachu, jakie są znane z filmowych adaptacji.  Książka to opowieść o życiu młodego Szwajcara, Victora Frankensteina, która rozpoczyna się w momencie jego podróży do Anglii. Poznajemy jego pierwsze przyjaźnie i kontakty z ludźmi, które odcisną trwałe piętno na jego toku myślenia. Victor to młody, zapewne dwudziestoparoletni mężczyzna, którego największą życiową pasją od zawsze była nauka. Wychował się w rodzinie kalwińskiej, naznaczonej przede wszystkich wartościami pracy, posłuszeństwa i odpowiedzialności za własne czyny. Jest to bardzo ważna wzmianka, którą przytacza sam Victor, bowiem w momencie poznania poety i ateisty, Bysshe’a Shelley’a, jego życie uległo trwałej zmianie światopoglądowej. Długie rozmowy o braku boskiej siły we wszechświecie, czytanie pism Woltera i Rousseau musiały wywrzeć wielkie wrażenie na młodym Victorze. Od tej pory jego obsesją stały się oxfordzkie eksperymenty i rozważania o fluidzie, elektryczności i ich wpływie na żywe istoty.

Narracja prowadzona jest w pierwszej osobie, dzięki temu można wgłębić się w psychikę młodego naukowca, poznać jak zmienia się jego świat wartości i stosunek do najbliższego otoczenia. Z praworządnego człowieka Victor powoli przeradza się w osamotnionego, ogarniętego obsesją elektryczności osobą, która krok po kroku zatraca swoje dawne ideały, stawiając sobie za cel ożywienie umarłego ciała i przywrócenie dlań samego życia, nie bacząc na kwestię zaniedbywania duszy. Frankenstein staje się tak zajęty eksperymentami, iż nie zauważa dziwnych zmian zachodzących w jego otoczeniu.  Jego najbliższy przyjaciel – Shelley – zostaje wyrzucony ze studiów,  popełnia mezalians z Harriet Westbrook i odsuwa się od Victora, który staje się coraz bardziej zamknięty w sobie. Momentem przełomowym w jego życiu staje się śmierć siostry Elizabeth, która zmarła w szwajcarskim sanatorium w wyniku przewlekłej choroby płuc. To wydarzenie zdeterminowało i utwierdziło w przekonaniu Victora o jego dalszej pracy badawczej. W wynajmowanej stodole w odludnym Headington, podczas wyjątkowo silnej burzy, stwarza swoje dzieło, które stanie się jego największym przekleństwem.

Bardzo ciekawie jest przedstawiony dalszy rozwój przypadków – tajemnicze zniknięcia i morderstwa od razu można przypisać strasznemu monstrum. Jednak to nie pobudza jakichkolwiek wyrzutów sumienia – Victor nie zapobiega nawet skazaniu na śmierć brata Harriet, który pada ofiarą pokazowego sądu. Pozbawione życia zostają kolejne osoby, a wszystko po to, aby zwrócić uwagę Frankensteina. Jack – przywrócony do życia młodzieniec – szwęda się po londyńskich uliczkach i pragnie śmierci. Wiele razy odbywa rozmowy ze swoim stwórcą, błagając go o odebranie życia. Pozbawiony duszy i sumienia, nie widzi nic złego w mordowaniu przyjaciół z otoczenia Victora. –ginie jego przyjaciel, sługa, towarzyszka rozmów. Uderzające jest przedstawienie jego marnej egzystencji – nieustannie pragnie śmierci, a kiedy wreszcie osiąga swój cel, to tytułowy bohater przywraca go do życia. Wielka samotność, niezrozumienie świata i poczucie nieszczęścia zostają spotęgowane w jego nowej formie życia. Wyrzuty sumienia, jakie męczą Szwajcara ponownie zmienią jego tok myślenia – od tej pory sen z powiek spędza kwestia pozbawienia życia Jacka. Ku uciesze, z nieoczekiwaną pomocą przyjdzie Byron, przynosząc żydowską klątwę golema, by raz na zawsze zamknąć kwestię nadnaturalnej istoty.

Opisanej wyżej rzeczy są tylko niewielkim urywkiem książki Ackroyda. Przypadek Victora Frankensteina to bardzo dobre studium ludzkiej natury, które jest wierne oryginałowi. Victor nie jest jedyną postacią godną uwagi. Dobrze zarysowano osobę Shelley’a, poety-romantyka, czytającego zbójeckie książki, negującego istniejącą rzeczywistość i będącego więźniem powszechnych sądów. Jego biografia, jak i również po trochu dążenie do autodestrukcji, jest hołdem dla wielkich postaci literackich XIX wieku.  Klimat książki jest bardzo przekonywający, bowiem silnie zarysowano kontrast między wyidealizowaną Szwajcarią a pełną niegodziwości Anglią. Wbrew okładkowej rekomendacji The independent, nigdy bym nie ośmieliła się nazwać Przypadku… powieścią spod znaku horroru i science-fiction. Jest to bardzo dobre studium psychologiczne jak rodzi się zło w człowieku, a nie zaczyna się ono od wielkiego zdarzenia, lecz od kilku woltów, które na zawsze zmieniły oblicze fantastycznej literatury.

Ostatnia strona rzuca nowe światło na legendę o słynnym Frankensteinie, całkowicie zaprzeczając wieloletniej tradycji. W tym miejscu pozwolę sobie ostrzec czytelników – nie zaglądajcie i nie zabijajcie ducha tej powieści! Wraz z przeczytaniem ostatniej kartki utracicie wielką przyjemność lektury i nade wszystko rozstrzygnięcie losów młodego Victora i jego stworzenia. Powieść stylizowana jest na wzór wielkiej prozy romantyzmu – występują tam charakterystyczne zwroty osobowe, pojawiają się urywki wierszy takich poetów jak Coleridge’a, Wordswortha, Shelley’a czy najsłynniejszego poety początku dziewiętnastego wieku – George’a Byrona. Tutaj ukłon należy się tłumaczowi – Jerzemu Łozińskiemu – wykonał bowiem kawał solidnej pracy, dzięki której dzieło Ackroyda doskonale wpisuje się stylistycznie w świat romantycznego dualizmu. Również wydanie książki prezentuje się przyzwoicie. Zwieść może jedynie grafika Mileny Młynarskiej, bowiem Victor nie pobudza staruszka, lecz swego równolatka.

Przypadek Victora Frankensteina to pozycja naprawdę godna polecenia. Autor udowadnia, że można wykorzystać znaną historię i od nowa stworzyć z niej porywającą powieść.

Pattyczak

Tytuł: Przypadek Victora Frankensteina
Autor: Peter Ackroyd
Wydawca: Zysk i S-ka
Miejsce wydania: Poznań 2010
Tłumacz: Jerzy Łoziński
ISBN: 978-83-7506-580-0
Liczba stron: 372
Oprawa: miękka

 

Podsumowanie

Przypadek Victora Fraknesteina

Przypadek Victora Fraknesteina
  • 8/10
    Fabuła
  • 9/10
    Stylistyka
  • 10/10
    Wydanie

Zalety

  • Zaskakujący finał
  • Ciekawa stylizacja na powieść gotycką
  • Studium narodzin zła

Wady

  • Zbyt mało opisów