25 stycznia 2020

Od premiery gry minęło już dobrych kilka lat (pierwotnie ukazała się w listopadzie 2013 roku na konsolę PS3, a następnie w czerwcu 2015 na model PS4), jednak za sprawą przejęcia tytułów studia Quantic Dreams przez Epic Games i planowanym wydaniu ich na wersję PC, o Beyond: Two Souls, Heavy Rain i Detroit: Became Human zrobiło się znowu głośno.

Główną bohaterką Beyond: Two Souls jest Jodie Holmes, którą obserwujemy przez niemal trzy dekady życia. Cierpi na specyficzną przypadłość, bowiem towarzyszy jej niewidzialny dla innych Aiden, przyjaciel, ale i bliżej nieokreślona postać, która niejednokrotnie wpędza ją w kłopoty. Najbliższą osobą dla Jodie jest Nathan Dawkins, naukowiec badający zjawiska paranormalne i przeprowadzający na nastolatce eksperymenty pod nadzorem FBI. Każdy kolejny rozdział gry przybliża historię mieszkającej w wojskowej bazie dziewczyny i jej późniejszych, często dramatycznych, epizodów uciekinierki i agentki Federalnego Biura Śledczego.

Gra  przybliża kameralne, intymne sceny między Jodie, Aidenem, a Nathanem, oraz pełne rozmachu, niczym wycięte z filmów, hollywoodzkie pościgi i śledztwo, które pod względem fabularnym stoją na naprawdę wysokim poziomie. Blisko jedenastogodzinna rozgrywka porusza tematykę przyjaźni, przywiązania, dojrzewania, cierpienia, bólu i odrzucenia, łącząc w sobie elementy kina akcji, przygody, science-fiction, horroru oraz dramatu obyczajowego. A to wszystko z genialną ścieżką dźwiękową Hansa Zimmera i Lorne’a Balfe’a.

Beyond: Two Souls może się szczycić tym, iż w głównych bohaterów wcielili się znani aktorzy: Ellen Page oraz Willem Dafoe, jednocześnie użyczając głosu swoim bohaterom. Proste dialogi, zawieszenie wzroku między postaciami oraz przelotne spojrzenia, połączone z naturalną barwą ich mowy – to w nich tkwi główna siła gry. Kluczowa zasada? Nie włączajcie polskiego dubbingu! Znacznie psuje to odbiór dzieła, w którym mamy sposobność obcowania z komputerowymi awatarami znanych aktorów. Robert Więckiewicz, wcielający się w Nathana Dawkinsa, aka Willema Dafoe, całkowicie pozbawia ich wyrazistości. A dubbingowa rola Małgosi Sochy, choćby nie wiem jak dobra, traci sens w obliczu granej Ellen Page postaci, dzięki której ma ona w ogóle sens.

Sam scenariusz rozstał rozpisany na ponad 200 stron, a aktorzy nagrywali konkretne sceny z użyciem rewolucyjnej jak na ówczesne czasy technologii performance capture, jednocześnie uchwytywano ruch oraz mimikę twarzy.

Beyond: Two Souls to rozgrywka liniowa, jednak można ją rozegrać na dwa sposoby: chronologicznie (opcja ta jest możliwa jedynie w przypadku konsoli PS4) oraz asynchronicznie. W przypadku wyboru drugiej opcji wielu recenzentów skarżyło się na fabularny chaos oraz ogólne zamieszanie w odbiorze gry. Rozdziały zostały losowo porozrzucane po osi czasu i często między nimi przeskakujemy, mając do czynienia raz z małą Jodie, a następnie z jej dorosłą wersją. W moim odczuciu to zaleta, bowiem bardzo dobrze wyważa fabułę i nadaje jej rys kameralności i intymności. Niestety, większość graczy uznała taki zabieg za zbyt chaotyczny, plątali się w poszczególnych wydarzeniach i nie rozumieli do końca historii bohaterki (wrażenia pierwszych recenzentów gry).

Analizując pełną fabułę gry nie sposób uciec od emocjonalnych wzruszeń, zwłaszcza w momencie, gdy towarzyszymy małej Jodie podczas przyjęcia urodzinowego, pobytu u Indian oraz wśród bezdomnych. Bardzo dobrze dobrana ścieżka dźwiękowa oraz realizm ukazywanych na twarzy emocji (hej! pamiętajmy, że to gra na PS3!) współgrają z kolejno prezentowanymi epizodami z życia bohaterki. Każdy z nich posiada początek oraz zakończenie, po którym pojawiają się statystyki gracza oraz porównanie jego wyborów po tych pozostałych rozgrywających.

Beyond: Two Souls to nie do końca gra i nie do końca film. Osobiście o wiele bardziej zaangażowałam się w historię Jodie niż w dramat Ethana Marsa i jego zaginionego syna Jasona z Heavy Rain. I szczerze mówiąc, czytając w sieci opinie na temat obu tytułów, zauważyłam pewne podobieństwo: panom o wiele bardziej przypadł do gustu ten drugi tytuł, zaś panie wprawnie utożsamiały się z postacią graną przez Ellen Page. Sama o wiele lepiej rozumiałam ból i cierpienie, z jakim przyszło się mierzyć bohaterce, zwłaszcza w scenie przyjęcia urodzinowego i randki, niż w przypadku współuczestniczenia w żalu i poczuciu beznadziejności, z jakim musiał zmagać się Ethan.

Opowieść potrafi zszokować do tego stopnia, iż w kolejnych epizodach trudno jest podjąć dalsze decyzje: czy pozwolicie nastoletniej Jodie przytulić się do obcego chłopaka na imprezie, mając w pamięci fakt, że porzucona przez rodziców dziewczynka tak bardzo pragnęła dotyku drugiej osoby? Czy zastrzelicie człowieka, by uratować ludzi, którzy udzielili jej schronienia? Czy Jodie powinna rozliczyć się ze swoją przyszłością czy od niej uciec? Moim zdaniem wybory w tej grze są trudniejsze niż w przypadku Heavy Rain, co wynika z o wiele bardziej angażujących emocjonalnie sytuacji.

Heavy Rain czy Beyond: Two Souls? Co lepsze?

Omawiany tytuł można sensownie zestawić jedynie z poprzednią grą Quantic Dreams, czyli Heavy Rain. Ograniczono quick time eventy do liczby maksymalnie trzech przycisków, dzięki czemu nie ma możliwości niewykonania jakiegoś zadania. Wybór dialogów ma niemal marginalne znaczenie dla rozwoju fabuły, możemy wejść w interakcję z kilkoma otaczającymi naszą bohaterkę przedmiotami. Rozgrywka została uproszczona na rzecz dłuższej, bardziej skomplikowanej, fabuły oraz relacji między Jodie, Aidenem oraz Nathanem.

Minus? Beyond: Two Souls ma prowadzoną liniową fabułę. Nawet, jeśli decydujemy się na asynchroniczną rozgrywkę, to nie sposób zabić głównej bohaterki. Możemy nie odkryć danego elementu łamigłówki, jednak w momencie, gdy przestaniemy wykonywać jakiekolwiek ruchy, zwłaszcza podczas walki, to gra (a konkretnie Aiden) zrobi to za nas, aby dalej pchnąć akcję. Nie ma możliwości ujrzenia na ekranie napisu Game Over lub stracenia jednego z bohaterów (jak w przypadku Heavy Rain).

Jednak w porównaniu do poprzedniego hitu Davida Cage’a, ten jest o wiele bardziej intuicyjny i prosty: nie trzeba zbytnio szukać i kombinować, grę da się przejść bez zerknięcia do solucji, jaką niestety musiałam się podeprzeć podczas Heavy Rain. Jak już wspomniałam, wybory podejmowane przez Jodie mają marginalne znaczenie, niemniej w finale podejmujemy kluczowe decyzje. Kilkanaście zakończeń można poznać w całości, cofając się do poprzedniego zapisu gry.

Reasumując, w porównaniu do Heavy Rain, Beyond: Two Souls ma znacznie bardziej ograniczoną interaktywność, jednak o wiele lepiej rozwinięty wątek fabularny.

Nie miałam okazji grać na konsoli PS3, dlatego nie mogę się wypowiadać na temat jej udoskonalonej wersji. Niemniej dwie rzeczy są pewne: edycja remastered oferuje możliwość synchronicznej rozgrywki, jednak, idąc za wskazówkami twórców, rozpoczęłam grę w tradycyjny sposób. Druga sprawa odnosi się do kwestii wizualnych – Beyond wypada o wiele lepiej niż poprzedni wielki tytuł Davida Cage’a. Dobrze dopracowana mimika, o wiele precyzyjniej ukazane detale dotyczące krajobrazów (śnieg, deszcz, piasek na pustyni).

Beyond: Two Souls było czasowo dostępne za darmo, dla posiadaczy abonamentu Playstation Plus. W sklepach można kupić tę grę w pakiecie z Heavy Rain, w cenie nieprzekraczającej 150 złotych, a w oficjalnym sklepie PS – w promocji, za niecałe 40 złotych. Przy tak atrakcyjnej ofercie naprawdę warto sięgnąć po recenzowany tytuł.

Quantic Dreams w Beyond: Two Souls porywa swoją filmowością i fabularnym rozmachem, zawodzi natomiast w kwestii interaktywności. Podobnie jak Heavy Rain i Detroit: Became Human, tytuły francuskiego studia są specyficzne. Kto lubi poprzednie hity, ten doceni historię Jodie.

Zalety:

  • Emocjonalnie angażujące momenty
  • Mnogość zakończenia finału
  • Wielowątkowość historii
  • Asynchroniczność

Wady:

  • Nie ma możliwości, aby bohaterka zginęła
  • Polski dubbing

Recenzja pierwotnie ukazała się na portalu Popboownik.

Podsumowanie

Beyond: Two Souls

Beyond: Two Souls
  • 9.5/10
    Fabuła
  • 10/10
    Stylistyka
  • 10/10
    Wydanie

Zalety

  • świetnie wykreowana postać bohaterki
  • uproszczony system sterowania
  • wiele niezależnych wątków fabularnych

Wady

  • niemożliwość zabicia głównej postaci
  • grafika - miejscami mocno niedopracowana