Była sobie rzeka autorstwa Diane Setterfield to książka niezwykła, swoją kunsztowna stylistyką oraz narracją bardzo przypomina dzieło z XIX wieku niż współczesną powieść obyczajową. Posiada wszystkie wyznaczniki stylu romantycznego: indywidualizm bohaterów, tajemniczość, pochwałę wyobraźni jako mocy twórczej człowieka, liczne odwołania do lokalnego folkloru, a także fascynację żywiołowością natury. Z pewnością to tytuł niezwykły, wyróżniający się na literackim rynku powieści europejskiej.
W swoim doktoracie Diane Setterfield zbadała tematykę struktur autobiograficznych we wczesnych powieściach André Gide’a. Dalsza praca naukowa na Uniwersytecie Centralnym Lancashire w Wielkiej Brytanii koncentrowała się wokół zagadnień literackich. Ten ogrom wiedzy połączonej z doświadczeniem zaowocował licznymi nominacjami do nagród, w tym Waterstone’s Newcomer of the Year, Dilys Awards oraz wygraną HWA Gold Crown Award dla najlepszej powieści historycznej roku 2019, przyznawaną przez brytyjskie Stowarzyszenie Autorów Książek Historycznych. Była sobie rzeka to jej trzecia powieść, zaraz po książce Bellman & Black (wydana w 2013, w Polsce funkcjonowała pod tytułem Człowiek, którego prześladował czas) oraz debiutancką Trzynastą opowieść (w kraju pierwsze wydanie opublikowane przez Wydawnictwo Amber), która przez dwa tygodnie królowała na pierwszym miejscu list bestsellerów „The New York Times” i „Publishers Weekly”.
Fabuła powieści Była sobie rzeka nie wydaje się nazbyt skomplikowana ani też oryginalna – nad Tamizą, w niewielkiej miejscowości Radcot, odnaleziono na wpół martwą, ciężko ranną dziewczynkę. Przyniesiono ją do gospody Pod Łabędziem, opatrzono, jednak mała nie zamieniła z nikim ani słowa. Po dziecko zgłaszają się trzy rodziny: małżeństwo Vaughan, któremu dwa lata temu porwano córkę Amelię, bogaci farmerzy Armstrongowie, którzy uważają ją za nigdy niewidzianą wnuczkę, córkę ich zbuntowanego syna oraz Lilly White, gospodyni pastora, która widzi w dziewczynce swoją zaginioną siostrę. Kim okaże się zaginione dziecko? Jak wpłynie to na losy mieszkańców małej, angielskiej wioski?
Najważniejszą zaletą omawianej pozycji jest jej gawędziarski styl, który urzeka swoją szczegółowością oraz głęboką refleksją nad pozornie nic nieznaczącymi wydarzeniami. Nie ma tu miejsca na cynizm, sarkazm czy też pośpieszne prowadzenie czytelnika bliżej końcowi. Tutaj nie liczy się finał opowieści, lecz rzetelne ukazanie procesu, w jaki sposób kształtują się ludzkie postrzegania rzeczywistości i mechanizmy rządzące światem. Była sobie rzeka jest niezwykłą oniryczną baśnią o minionych czasach i tym, co jest naprawdę w życiu ważne.
Narracja prowadzona jest w niezobowiązujący sposób – tutaj znakomicie sprawdzi się porównanie do tytułowej rzeki – główny trzon fabularny jest co rusz wzbogacany historiami z jej licznych dopływów. Mogą one same w sobie stanowić niezależne opowieści, niemniej uzupełniają i znacznie ubogacają całą fabułę. Płynie ona swoim własnym rytmem, czasami przyśpiesza, a miejscami zwalnia, niemniej jest ona prowadzona w sposób bardzo naturalny, niczym niewymuszony.
Diane Setterfield bardzo ładnie wplotła do swojej historii angielski folklor – anegdoty i legendy związane z przewoźnikiem dusz na Tamizie stanowią prawdziwy literacki majstersztyk. Książka nęci, nieustannie kusi czytelnika i nie pozwala mu się nużyć – nawet częsta zmiana perspektywy nie pozwala pogubić się w licznych wątkach. Rzeczywistość przeplata się ze światem sennych marzeń oraz mrokiem, jaki niesie ze sobą w nocy pobliska rzeka. Z pewnością sporą zasługą jest tutaj udane tłumaczenie w przekładzie Izabeli Matuszewskiej – wielkie brawa dla tej pani, bowiem oddać klimat baśni przy jednoczesnym zachowaniu wierności oryginału na pewno nie było łatwym zadaniem.
Niewątpliwie autorka ma dar do snucia magicznych, onirycznych opowieści. Lekturę jej książki docenią wymagający, dorośli czytelnicy, oczekujący od prozy czegoś więcej niż misternej zagadki oraz dobrze nakreślonych psychologicznie bohaterów. Diane Setterfield powraca do klasycznej, XIX-wiecznej angielskiej narracji, która urzeka swoją elokwencją, życiową mądrością oraz romantycznym klimatem. Ważne jest tutaj wnętrze człowieka: duchowość, uczucia, emocje, odrębność jednostki ludzkiej, jej odmienność i indywidualność. A to wszystko w duchu wszechogarniającej i potężnej miłości. Była sobie rzeka to powieść idealna na długie, jesienno-zimowe wieczory, którą bardzo wysoko oceniam.
Pattyczak
Tytuł: Była sobie rzeka
Autor: Diane Setterfield
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
Wydawnictwo: Albatros
Data i miejsce wydania: 11/03/2020, Warszawa
Oprawa: twarda z obwolutą
Wydanie: I
Liczba stron: 478
ISBN: 978-83-8125-930-9