10 października 2020

Dwadzieścia lat temu swoją premierę miała Ewangelia według Piłata Erica-Emmanuela Schmitta, francuskiego filozofa mieszkającego w Belgii, jednego z najbardziej znanych pisarzy II połowy XX wieku. Po co sięgał po tak znaną historię? Wszak biblijny przekaz był analizowany, interpretowany i przedstawiany w rozmaity sposób na przestrzeni setek lat. Czy jego proza jest w stanie cokolwiek wnieść nowego do tematu? Owszem, autor łamie wszelkie konwenanse, zmienia niego kolejność wydarzeń, wysuwa na plan inne postacie, a nade zmienia charakter bohaterów. Intrygująca i jednocześnie obrazoburcza, jedna z najlepszych książek Francuza.

Sięgając po Ewangelię według Piłata możemy się w zasadzie domyśleć, czego będzie dotyczyła fabuła książki – oto historia opowiedziana z perspektywy rzymskiego prefekta Judei, Poncjusza Piłata, jak doprowadził do śmierci człowieka i jednocześnie wydarzenie to wywołało spore poruszenie wśród miejscowych Żydów. To jednak nie wszystko – na kartach zostały przytoczone rozważania oczekujące na śmierć żydowskiego proroka i zbawiciela grzeszników, który do końca nie jest pewny w pełni swoich wyborów. Oto przejmująca, zmuszająca do refleksji biblijna historia opowiedziana z innego punktu widzenia.

Francuski pisarz i filozof dotknął w swojej powieści historii Jezusa Chrystusa, ale przedstawił ją z zupełnie innej perspektywy, niż miało to miejsce do tej pory. Pisarze opisujący tą historię zakładali zawsze, że Jezus wiedział, iż jest Mesjaszem albo odkrywał ten fakt stopniowo, wraz z dorastaniem. U Schmitta Jeszua założył, że jest Mesjaszem i musi wypełnić swoją życiową rolę nie zważając, iż sam nie jest w pełni przekonany w swoich poglądach. Z tego też powodu twórca Nocy ognia tłumaczy, czemu w całym Nowym Przymierzu nie ma jednoznacznych stwierdzeń o posłannictwie od Boga, tylko są przytaczane słowa typu „Ty to rzekłeś”. Pomimo takiej zaskakującej konstrukcji głównego bohatera, udało się nie zatracić istoty Jeszui i wyznawanych przez niego wartości: miłość, oraz poświęcenie. Podkreśla nieustannie, jak ważną wolę pełni wolna wola i świadomy wybór. I, co najważniejsze, w Ewangelii według Piłata Jezus urodził się i umarł jako człowiek. To zmartwychwstanie uczyniło go Bożym Synem. Mimo, iż do ostatnich minut swego życia pozostawał osoba, która wątpi i nie jest niczego do końca pewna.

Kolejna transformacja dotyczy postaci Jehudy (Judasza) – nie jest to postać przeklęta, wręcz przeciwnie, bez jego poświęcenia w porozumieniu z Jeszuą, nie byłoby możliwe wypełnienie mesjańskiej misji. Głęboko wierząc w swojego przyjaciela, postanawia odegrać rolę tego złego, którego zapowiadali prorocy. Zraniony, niesprawiedliwie oskarżony, ale ostatecznie pogodzony ze swoim przeznaczeniem zabiera tę tajemnicę do grobu. Z kolei postać Piłata została świetnie nakreślona nie tylko jako bystrego obserwatora żydowskich obyczajów, które były mu obce, ale także jako znakomitego śledczego w sprawie zmartwychwstania (radzącego się zarówno filozofów, lekarzy, prawników, jak i rozmawiając bezpośrednio ze świadkami). Został on ukazany w zupełnie inny sposób niż zrobił to Bułhakow w Mistrzu i Małgorzacie – to już nie tragiczna i bezsilna wobec wydanego wyroku postać, lecz przeżywającego duchowy kryzys człowieka, dla którego judaizm stanowi obcą religię, a grecka filozofia prowadzi na manowce.

Używając hebrajskich odpowiedników nazw własnych, np. imienia Jeszua zamiast Jezus, Miriam zamiast Maria, Jochanan Obmywający zamiast Jan Chrzciciel itp., autor znacząco uwypuklił i podkreślił żydowskość kultury, w jakiej przyszło żyć Mesjaszowi. Dodaje się w ten sposób nie tylko autentyczności, ale przede wszystkim unika też pewnych stereotypów i ukrytej symboliki konkretnych imion. Na Ewangelię według Piłata składają się dwie narracje – pierwszoosobowa, przedstawiająca losy Jeszui, a także zapisana w formie listów historia Poncjusza Piłata. Bardzo ważną część stanowi również autorski dodatek o tym, jak powstawała owa historia, co sprawiło autorowi najwięcej trudności, z czym nie mógł sobie poradzić, a także tego, jak wielką duchową cenę przyszło mu zapłacić za stworzenie tej powieści. Wspomina też o własnym nawróceniu, o Bogu odnalezionym na Saharze (co pośrednio przedstawi w książce Noc ognia). Jednak po skończonej lekturze nie sposób nie przejść do refleksji, iż każdy z nas jest wątpią tym i pełnym przekory Piłatem, który dopiero musi dojść dojrzeć do wiary mimo nieustannie towarzyszącym temu wątpliwościom.

Ewangelia według Piłata Erica-Emmanuela Schmitta to książka, o której długo można pisać. Miejscami może wydawać się obrazoburcza, sporo tu miejsca na krytykę autora, jednak nie można mu ująć, iż jako jeden z nielicznych podjął się szczegółowej analizy uczuć i emocji biblijnych bohaterów, a także dostrzegł niejasności i niedopowiedzenia tam, gdzie wszystkie cztery Ewangelie milczą. Na pewno nie sposób przejść koło tego dzieła obojętnie, to rodzaj prozy zmuszającej do myślenia, z ogromnym ładunkiem emocjonalnym, pozostawiającym czytelnika z wieloma pytaniami bez odpowiedzi. Moim zdaniem to intelektualny majstersztyk dla wytrawnego, dojrzałego czytelnika.

Pattyczak

Tytuł: Ewangelia według Piłata

Autor: Eric-Emmanuel Schmitt

Tytuł oryginalny: L’Evangile selon Pilate 2000

Tłumaczenie: Krystyna Rodowska, Magdalena Talar

Liczba stron: 365

Wydawnictwo: Znak Litera Nova

Data i miejsce wydania:  19/02/2014 Warszawa

Oprawa: miękka

Wydanie: II

ISBN:  978-873-240-2515-2

Podsumowanie

Ewangelia według Piłata

Ewangelia według Piłata
  • 9/10
    Fabuła
  • 9/10
    Stylistyka
  • 9/10
    Wydanie

Zalety

  • autor łamie wszelkie konwenanse biblijnej historii
  • hebrajskie odpowiedniki nazw własnych
  • intelektualny majstersztyk

Wady