15 kwietnia 2016

Królowie daryStworzenie ciekawej powieści, która od początku do końca będzie wywoływała u czytelnika ciarki, nie okaże się nudna i na długo zapadnie w pamięć odbiorcy, wiążę się z włożeniem ogromnego nakładu pracy autora, ale nie tylko. Niektórzy prozaicy twierdzą, że napisanie książki jest o wiele łatwiejsze niż wymyślenie opowiadania, w przypadku tej pierwszej nie obowiązuje żaden limit, natomiast drugie musi zawierać skondensowaną historię.

W krótszej formie, jak już sama nazwa wskazuje, widać ograniczenia – autor nie powinien zbytnio się rozpisywać, żeby czytelnik nie otrzymał tekstu, który liczy sobie dwieście czy trzysta stron. Amerykański pisarz, Ken Liu, zadebiutował właśnie dzięki tym mniej obszernym utworom, za które zgarnął kilka nagród literackich. Teraz przyszedł czas na zmierzenie się z powieścią. I to nie byle jaką prozą, tylko utworem, który nie tylko w pełni pokazuje kunszt tego autora, ale także zapoczątkowuje nowy gatunek – silkpunk.

Nie każdy mieszkaniec Dary jest zadowolony z rządów cesarza Mapiderégo. Mimo tego, że władcy udało się zjednoczyć kilka królestw – narzucając to samo pismo czy większość zwyczajów – jego dokonania znajdują wielu przeciwników. W pewnym momencie nieznany śmiałek próbuje zabić cesarza, jednak nie udaje mu się obalić tyrana. Mijają tygodnie, władca w końcu umiera. Jego poddani postanawiają osadzić na tronie drugiego z synów i jeszcze bardziej pogrążyć królestwa Dary. A to może prowadzić tylko do jednego – rebelii. Czy odważni buntownicy są w stanie zmienić rzeczywistość, w jakiej przyszło im żyć?

Silkpunk to, podobnie jak steampunk, gatunek, który zaciera granicę pomiędzy fantasy a science fiction. I tak obok starożytnych zwyczajów azjatyckich i wyrobów tamtych czasów w powieści pojawia się bardziej zaawansowana technologia, jak choćby szybowce. Całe to zaawansowanie ma fundamenty w tradycyjnych elementach wspomnianej wyżej kultury azjatyckiej. W „Królach Dary” to, co znane czytelnikowi z historii , łączy się, i w to spójny i harmonijny sposób, z późniejszymi wynalazkami.

Ken Liu doskonale wie, jak pomieszać ze sobą różne aspekty literackie. Nie robi tego jednak w sposób, który w pewnym momencie okazuje się nagromadzeniem absurdalnych rozwiązań i połączeń. Pisarz wzbogaca opowiadaną historię, nie czyniąc jej ani zbyt patetyczną, ani zbyt infantylną.

Cały świat Dary rządzi się swoimi prawami. To kraina, gdzie obok świata ludzi występuje także ten drugi – boski. Autor w ciekawy sposób prezentuje, jak bogowie mają wpływ na losy jednostek czy całych krain. Pokazuje również, jak wielka jest siła jednostki, jeżeli tylko nie boi się kroczyć raz wybraną przez siebie ścieżką. Stworzony przez Liu świat urzeka, hipnotyzuje i mami barwami oraz historiami. A bohaterowie dodają wszystkiemu jeszcze większej realności i kolorytu.

„Królowie Dary” nie są prostą i nieskomplikowaną książką. Spora liczba wątków, mnóstwo postaci i bogactwo fabularnych rozwiązań tworzą z tej powieści iście epicki utwór. Mimo tak wielkiej szczegółowości czytelnik nie czuje się przygnieciony tą mnogością – wszystko jest spójne, połączone w jedną historię. Opowieść, która wciąga już od pierwszych stron. Ken Liu udowodnił, że nie tylko potrafi wykreować interesujące postaci i stworzyć nietuzinkowy świat, ale także połączyć ze sobą dwie odmienne rzeczywistości.

Katriona

Tytuł: Królowie Dary. Pod sztandarem Dzikiego Kwiatu
Tytuł oryginalny: Grace of Kings
Autor: Ken Liu
Tom serii: I
Wydawnictwo: SQN
Przekład: Agnieszka Brodzik
Data i miejsce wydania: 27.04.2016
Oprawa: miękka
Wydanie: I
Format: 135×210 mm
Liczba stron: 592
ISBN: 978-83-7924-518-5