13 czerwca 2020

Na przełomie lat 80. i 90. państwo Schneider poszukiwali korepetytorki dla swoich dzieci – jedno z takich ogłoszeń znalazło się na tablicy Uniwersytetu w Antwerpii. Na apel odpowiedziała Margot Vanderstraete, dwudziestoczteroletnia studentka studiów translatorskich. Nie przypuszczała, ze podjęta w 1987 roku praca zaowocuje długimi znajomościami, które przetrwają wiele lat. Swoją historię opisała po niemal trzydziestu latach w książce zatytułowanej Mazel Tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów.

Autorka miała pod swoją opieką czwórkę dzieciaków: najstarszego Simona, z którym miała stosunkowo najsłabszy kontakt, młodszego Jakova, z którym nawiązała bardzo dobre relacje, Elzirę – swoją ulubienicę, a także najmłodszą w rodzinie Sarę. Prowadziła z nimi wiele ciekawych rozmów, próbując nie tylko poznać ich świat, ale także przybliżyć im życie nie-Żydów. Bardzo szczyciła się tym, iż mieszka z chłopakiem, irańskim uchodźcą politycznym i muzułmaninem, ma poglądy lewicowe i nie uznaje żadnej formy religijności. Jednocześnie, co należy podkreślić, Margot jest osobą tolerancyjną, nie oceniała w żaden sposób stylu życia swoich pracodawców, do pewnego stopnia próbowała ich zrozumieć, pytając o zasady koszerności, rytuały przestrzegania świąt oraz inne detale z życia wierzącego Żyda. Co ciekawe, to właśnie Schneiderowie okazali się są bardziej otartą stroną w ich relacji, bowiem Margot bardzo bała się odezwać lub coś skomentować, obawiając się zwykłego faux pas, zaś belgijscy Żydzi wyciągnęli do niej rękę i wprowadzili w swój tajemnicy, nieco zamknięty świat.

Warto tu podkreślić, iż Margot została pracownikiem w domu ortodoksyjnych Żydów, ale nie chasydów. Dlaczego jest to tak ważne rozróżnienie? Judaizm, podobnie jak chrześcijaństwo, nie posiada jednolitej struktury religijnej i w przeciwieństwie do ruchu chasydzkiego, o którym pisała Debora Feldman w książce Unorthodox, u rodziny Schneiderów nie obowiązywało tak radykalne podziały ról i obowiązków, kwestie dotyczące ubioru czy też relacji z innymi ludźmi. Właśnie dlatego belgijscy Żydzi zatrudnili do nauki swoich dzieci osobę spoza ich środowiska, którą, jak sami przyznali po latach, traktowali jak swoją najstarszą (aczkolwiek krnąbrną) córkę.

Mazel Tow została podzielona na trzy, nierówne części, obejmujące pierwsze lata pracy u Schneiderów, późniejsze kontakty oraz wizyty w Izraelu oraz w Stanach Zjednoczonych. To książka, w której prym na równo wiodą wątki żydowskie, jak i prywatne autorki. Margot skupia się przedstawianiu świata współczesnych Żydów z perspektywy osoby, która nigdy wcześniej nie miała do czynienia z tą społecznością. Największe zaskoczenie, jakie przeżyła młoda dziewczyna, opierało się na religijnym czy też kulturowym szoku, lecz na tym, iż ludzie, tak różni pod względem stylu życia, wychowania i wizji przyszłości mogą funkcjonować obok siebie w szacunku i wzajemnej tolerancji.

Jednak Mazel Tow pióra Margot Vanderstraeten niesie ze sobą jeszcze jedną, dwuznacznie moralnie ocenę. Autorka opisuje w książce rozmowę z panem Schneiderem, który ma nadzieję, że nie będzie opisywać jej przeżyć z jego rodziną ani też w żaden sposób ich publikować. Między słowami dodaje, ze to kompletnie zburzyłoby relacje i więź, jaka się między nimi nawiązała. Czy takowe nadużycie zaufania, jakim okazało się wydanie książki, wpłynęło na ich dalszą znajomość? Niestety, w tej kwestii spuszczono kurtynę milczenia. Wszak Margot zdradziła bardzo wiele intymnych szczegółów, z którymi z pewnością nikt nie chce się podzielić i można się tylko domyśleć, jak zakończyła się ich wieloletnia znajomość. Pozostaje tylko jedno pytanie – czy było warto?

Kto powinien sięgnąć po Mazel Tow? Na pewno osoby stawiające pierwsze kroki w tematyce życia współczesnych Żydów i judaizmu. Dla znawców tematu książka sama w sobie jest prosta, wiele rzeczy wręcz prosi się o rozwinięcie, a zostały bardzo pobieżnie przedstawione. Pozycję należy potraktować jak pamiętnik pisany z perspektywy wielu długich lat. Chociaż daleko mu do reportażowej bystrości, a wiele szczegółów wyparowało, przytoczone dialogi z pewnością wyglądały inaczej, to jednak całość czyta się naprawdę przyjemnie. I właśnie w tym tkwi urok całego Mazel Tow.

Pattyczak

Tytuł: Mazel Tow. Jak zostałam korepetytorką w domu ortodoksyjnych Żydów

Autor: J. S. Margot (Margot Vanderstraeten)

Tytuł oryginalny: Mazzel tov: Mijn level als werkstudente bij een orhodox-joodse familie 2018

Tłumaczenie: Małgorzata Diederen-Woźniak

Wydawnictwo: Czarne

Data i miejsce wydania:  04/07/2018, Wołowiec

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Wydanie: I

Liczba stron: 320

ISBN: 978-83-8049-706-1

Podsumowanie

Mazel Tow

Mazel Tow
  • 5/10
    Fabuła
  • 5/10
    Stylistyka
  • 6/10
    Wydanie

Zalety

  • forma opowieści-pamiętnika pisanego po wielu latach
  • przedstawienie historii po zakończeniu pracy

Wady

  • zdrada wieloletniej przyjaźni autorki, która opisała historię wbrew woli swoich pracodawców
  • za dużo wątków personalnych
  • powierzchowność w przedstawieniu świata belgijskich Żydów