11 czerwca 2022

Najnowsza powieść Laure Van Rensburg Nikt tylko my nie jest w żaden sposób odkrywcza. Rozpoczyna się niczym kiepski, tani romans między wykładowcą a studentką. Fabuła też nie zaskakuje. Właściwie tytuł mógłby przejść niezauważony gdyby nie fakt, że powieść powstała na kanwie prawdziwych wydarzeń i stanowi ważny głos w duchu ruchu #metoo.

Banalny romans, poważne konsekwencje

Poważany profesor uniwersytecki Steven Harding wyjeżdża na weekend do górskiego domu, by świętować całą półrocznicę (tak, równe sześć miesięcy!) związku z młodą, przepiękną i fantastycznie zbudowaną Ellie. Niespodzianka przygotowana przez ukochaną wydaje się być idealna: klimatyczny drewniany domek położony wysoko w górach, brak zasięgu i jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym. Jest tylko trzeszczący w kominku ogień, kilka butelek dobrego wina i wizja upojnie spędzonych, namiętnych dwóch nocy.

Do kolacji wszystko przebiega idealnie. Jest jeden problem – po toaście Steven nagle traci przytomność i po kilkudziesięciu minutach budzi się związany na krześle inwalidzkim. Nad nim stoi Ellie, która planowała ten wyjątkowy dzień od blisko trzech lat. A to wszystko, by zemścić się na profesorze Hardingu.

Fabuła nie zaskakuje

Początkowe pierwsze sto stron powieści czyta się niczym tani romans: szanowany, stojący tuż u progu awansu nauczyciel akademicki romansuje z młodą, wpatrzoną w niego studentką. Ellie jest bardzo uległa swemu ukochanemu, robi wszystko czego on zapragnie, także w łóżku. Zafascynowany cielesną stroną związku mężczyzna nie dostrzega, jak bardzo mało wie o prywatnym życiu dziewczyny. Nie zna jej przyjaciół ani rodziny. To typowy nadęty, z przerośniętym ego mężczyzna w kryzysie wieku średniego.

Tymczasem Ellie wie o Stevanie niemal wszystko – kilka ostatnich lat poświęciła na śledzenie mężczyzny i dowiadywaniu się wszystkiego na temat jego prywatnego i zawodowego życia. Każdy drobiazg ma znaczenie, szczegółowo planuje dosłownie każde spotkanie, nawet ten weekendowy wyjazd. A to wszystko po to, by się zemścić na Hardingu. Kieruje nią jedynie uczucie nienawiści i pragnienie pomszczenia bliskiej jej osoby.

Nikt tylko my chce uchodzić za thriller psychologiczny, niemniej na próżno szukać tu charakternych postaci o skomplikowanych osobowościach. Czytelnik wszystko dostaje podane niemal na tacy: przeszłość głównych bohaterów, ich motywacje i planowane kroki. Nie sposób współczuć Ellie, ale i trudno nienawidzić Stevena, bowiem cała historia jest naprawdę mocno naciągana. Szkoda, bowiem odpowiednio rozplanowane wydarzenia i lepsza praca nad głównymi charakterami mogłaby zaowocować ważnym tytułem w duchu akcji Me Too, a tak przejdzie zupełnie obojętnie.

Thriller psychologiczny? Niekoniecznie

Nawet umiejscowienie wydarzeń pośrodku niczego, w górskim drewnianym domku odciętym od cywilizacji też nie zaskakuje. Autorka miała ogromny potencjał, by stworzyć klimatyczny thriller, którego atmosfera gęstnieje z rozdziału na rozdział. A jednak nic z tego nie wyszło – nie ma tu ciężkiego klimatu, rozwój wydarzeń nie zaskakuje, a i sam finał pozostawia wiele do życzenia. Nie wspominając o bohaterach, którzy są po prostu nijacy, nie wzbudzając żadnych emocji.

Nikt tylko my to literacki debiut Laure Van Rensburg i z przykrością muszę stwierdzić, że jest on nijaki. Może i dla autorki ma duże znaczenie, bo powstał na bazie częściowo własnych doświadczeń związanych z molestowaniem i nieodwzajemnioną miłością do znacznie starszego mężczyzny, niemniej rozciągnięcie powieści na ponad trzysta stron wyszło na złe. Całość można spokojnie skrócić do rozmiaru opowiadania na 40-50 stron.

Czy mogę polecić książkę Nikt tylko my? Niestety, niekoniecznie. Fabuła okazała się zbyt naciągana i przewidywalna, bohaterowie bez wyrazu, a i sama narracja pozostawia wiele do życzenia. Powieść można porównać do filmu klasy B, niby można po nią sięgnąć, niemniej lektura nie pozostanie w pamięci. Może komuś się spodoba, mi niestety nie przypadłą do gustu.

Nikt tylko my (Laure Van Rensburg)

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję

Wydawnictwu MUZA

Pattyczak

Tytuł: Nikt tylko my

Autor: Laure Van Rensburg

Tytuł oryginalny: Nobody but Us 2022

Tłumaczenie: Anna Rajca

Wydawnictwo: MUZA

Data i miejsce wydania: 08.06.2022, Warszawa

Oprawa: miękka

Wydanie: I

Liczba stron: 353

ISBN: 978-83-287-2266-8

Podsumowanie

Nikt tylko my

Nikt tylko my
  • 4/10
    Fabuła
  • 5/10
    Stylistyka
  • 5/10
    Wydanie

Zalety

  • kwestia molestowania i wykorzystywania młodych kobiet

Wady

  • nudne, sztampowe postacie
  • brak jakiegokolwiek zaskoczenia fabularnego
  • zmarnowany potencjał klimatu thrillera rozgrywającego się w czterech kątach