13 kwietnia 2016

Okaleczone oko - Brent WeeksBrent Weeks to pisarz, którego uwielbiam, niemniej jednam mam pewne obawy przed sięganiem po jego kolejne utwory. Trylogia Anioła Nocy to bardzo dobra, wciągająca i niezwykle przemyślana seria, gdzie każdy bohater ma swoje miejsce, wszystko posiada z góry ustalony porządek, a zarówno sposób podania historii, jak i sama fabuła tworzą jedność. Niestety, nie da się tego samego powiedzieć o Sadze Powiernika Światła.

Kip jest zdany sam na siebie – teraz, kiedy Gavin trafił w ręce wroga, młody bohater musi sam odnaleźć się w nowej sytuacji. Starzy bogowie powracają, dziadek protagonisty chce posiąść władzę, a poszczególne frakcje i arystokratyczne rody zaczynają ze sobą walczyć. Czy Kip poradzi sobie w tym całym zamęcie? Czy może czuć się bezpiecznie? Czy zdoła pomóc Gavinowi?

Podobno do trzech razy sztuka. Jeżeli pierwszy i drugi tom nie przypadły mi do gustu, to może trzeci zniweluje niemiłe wrażenie i niesmak, jaki pozostał po lekturze wcześniejszych części? Niestety, w tym przypadku to powiedzenie nie sprawdziło się. Okaleczone oko po raz kolejny udowadnia, że całej serii brakuje wiele do Trylogii Anioła Nocy.

Sami bohaterowie, mimo że ich decyzje są przemyślane, nie wzbudzają żadnych większych emocji – ot są, w końcu muszą się jacyś pojawić. Ale czy są wyjątkowi? Raczej / chyba / zdecydowanie nie. I nie mam tutaj na myśli posiadanych przez nich mocy ani zdolności, tylko cechy charakteru i ich historię. Niestety, mimo starań Weeks nie stworzył barwnych i ciekawych bohaterów, przynajmniej ja nie widzę w nich nic interesującego.

Kolejne tomy świadczą o tym, że autor nie do końca panuje nad tym, co tworzy. Stara się operować pięknym stylem, kreować barwne opisy, ciekawe rozwiązania, jednak nie wszystko jest w stanie ze sobą połączyć. Kiedy skupia się na deskrypcjach świata przedstawionego, zapomina o tym, że w powieściach liczy się również akcja i bohaterowie.

To wszystko już gdzieś, kiedyś było. Pierwszy tom dawał nadzieję na to, że w kolejnych częściach potencjał historii zostanie wykorzystany. Niestety, im dalej w las, tym gorzej. Powtarzalność wątków, przewidywalność rozwiązań czy miejscami dość mocny powiew nudy to tylko niektóre z zarzutów, jakie kieruję wobec tej serii. A szkoda, bo Weeks doskonale wie, jak stworzyć wciągającą i zapierającą dech w piersiach historie, jednak w przypadku tej serii zabrakło umiaru, przez co powstał uwtór, który trudno nazwać dobrym.

W porównaniu z Trylogią Anioła Nocy ta saga nie wyróżnia się niczym interesującym. W trylogii coś się cały czas dzieje, a każdy bohater pozostaje w pamięci czytelnika. Zupełnie inaczej jest w przypadku Okaleczonego oka i jego wcześniejszych tomów. Tutaj nie ma zachowanej równowagi, postaci są nijakie, a historia nie wciąga.

Okaleczone oko nie jest najlepszą serią, z jaką przyszło mi się zaznajomić. Brent Weeks to bardzo utalentowany pisarz, który potrafi zabrać czytelnika w niezapomnianą podróż, jednak w przypadku tego cyklu nie udało mu się zainteresować mnie wykreowanym przez siebie światem.

Katriona

Tytuł: Powiernik światła #3 – Okaleczone oko
Autor: Brent Weeks
Wydawnictwo: Mag
Miejsce wydania: Warszawa
Wydanie polskie: 2/2015
Liczba stron: 992
Format: 135×205 mm
Oprawa: miękka
Wydanie: I

Recenzja pierwotnie ukazała się na stronie Gildii.

Podsumowanie

Okaleczone oko

Okaleczone oko
  • 3/10
    Fabuła
  • 3/10
    Stylistyka
  • 3/10
    Wydanie

Zalety

Wady

  • powtarzalność wątków
  • przewidywalność fabuły
  • słabi bohaterowie