25 września 2018

Puste krzesło Jeffery’ego Deavera, kolejna odsłona kryminalnej opowieści duetu w wykonaniu Lincolna Rhyme’a i Amelii Sachs., tym razem przenosi czytelnika na ulice Avery w Karolinie Północnej.

To tu w centrum medycznym Uniwersytetu Karoliny Północnej doktor Cheryl Weaver ma przeprowadzić nowatorską operację kręgosłupa u kryminalistyka. Zanim jednak do niej dojdzie, Rhyme i Sachs zostaną poproszeni przez szeryfa Jima Bella i pomoc w ujęciu porywacza dwóch kobiet i domniemanego mordercy młodego mężczyzny, 16-letniego Garreta Hanlona. Przez mieszkańców Tanner’s Corner nazywany jest „owadzim królem”, gdyż obserwowanie i badanie życia owadów stało się jego życiową pasją. Kielich goryczy przelało uprowadzenie na oczach policjantów Lydii Johansson, co stało się impulsem do podjęcia przez Lincolna i Amelię detektywistycznych działań. Kiedy wydawać się może, że wreszcie po długim śledztwie wśród lasów, bagien i łąk udaje się złapać Garreta i uwolnić dwie porwane kobiety, dzieje się dziwna rzecz. Sachs uwalnia podejrzanego i jednocześnie staje się jego zakładniczką. Jakim cudem?

Cóż, w Pustym krześle Deavera nic nie jest takie, jak się wydaje na początku. Senne miasteczko bez dzieci wcale nie jest słodkie i przytulne. Niby wszyscy się znają, niby każdy wie, co piszczy u sąsiada w trawie i wydaje się, że w trudnych chwilach mogą na siebie liczyć. Nawet Rhyme ulega tej dziwnej atmosferze, bo zaczyna wątpić w słuszność działań swojej partnerki oskarżonej przez policję o zbrodnię. W sercu Amandy Sachs rodzi się coś nowego, co na razie jest jeszcze mglistym pragnieniem. Czy jest ona gotowa na nowe wyzwania i realizację najskrytszych marzeń?

O ile niewiele nowego wnosi Puste krzesło do biografii dwójki głównych bohaterów, o tyle warto skupić się na postaciach drugoplanowych, w tym przypadku Garreta. W wieku jedenastu lat został osierocony, ponieważ jego rodzice i siostra zginęli w wypadku samochodowym. Choroba, samotność i wędrówka od jednej rodziny zastępczej do kolejnej sprawiły, że chłopak całkowicie zamknął się w sobie i cała uwagę skupił na świecie owadów. W oczach mieszkańców stał się dziwakiem i odludkiem, którego można oskarżyć o najbardziej niecne czyny. W ten sposób stał się mordercą i porywaczem, a przynajmniej wszystkie zebrane dowody wskazywały na jego osobę.

Seria Lincolm Rhyme nie zaskakuje czytelnika pod względem prowadzenia fabuły: to Amelia zbiera dowody, a mężczyzna uważnie je analizuje. Są pościgi, nagłe zwroty akcji, wydarzenia, które całkowicie zmieniają początkową perspektywę danej sprawy i finałowa konfrontacja. Jeffery Deaver trzyma także wysoki poziom samej kryminalnej historii: pokręcona, nieprzewidywalna, pędząca i nade wszystko zaskakująca! Smaczku temu wszystkiego dodają ciekawostki ze świata przyrody: owady są tu wręcz kluczowe do rozwiązania całej zagadki.

Puste krzesło, podobnie jak Kolekcjoner kości, Tańczący trumniarz czy Pocałunek stali, naprawdę wciąga. Od lektury ciężko się oderwać, biorąc pod uwagę nagłe zwroty akcji i zawieszenia wydarzeń, które wywracają dotychczasową narrację do góry nogami. Bardzo udana powieść kryminalna, której lektura zajęła mi zaledwie dwa wieczory i pozostawiła z uczuciem niedosytu – chcę więcej!

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję

wydawnictwu Prószyński 

Pattyczak

Tytuł: Puste krzesło

Autor: Jeffrey Deaver

Seria: Lincoln Rhyme

Tytuł oryginalny: The Empty Chair 2000

Tłumaczenie: Janusz Ochab

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data i miejsce wydania:  02/08/2018 Warszawa

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Wydanie: I

Liczba stron: 440

ISBN: 978-83-8123-317-0

Puste krzesło (Jeffrey Deaver)

 

Podsumowanie

Puste krzesło

Puste krzesło
  • 8.5/10
    Fabuła
  • 9/10
    Stylistyka
  • 10/10
    Wydanie

Zalety

  • zaskakujące zwroty akcji, finał nie do przewidzenia
  • ważny motyw owadziego świata
  • zmiana w zachowaniu postaci Sachs

Wady

  • za szybko się czyta!