17 października 2015

łowcy trolliReżyserzy filmowi piszący książki? Ostatnio na rynku księgarskim pojawia się sporo tytułów, których autorami są znani filmowcy. Kilku światowej sławy twórców ekranowych produkcji pokusiło się o wykreowanie własnego literackiego świata – J.J. Abrams czy Chris Columbus to tylko niektóre przykłady. Teraz do tego grona dołączył jeszcze jeden reżyser – człowiek, który potrafi porwać swoimi wizjami niejednego widza, Guillermo del Toro. Jego światy nie tylko urzekają odbiorców, ale i hipnotyzują i zachwycają – takiej dbałości o szczegóły nie powstydziłby się żaden filmowiec. A jak del Toro sprawdził się jako autor książki przeznaczonej do młodzieży?

Jim nie należy do szkolnej elity. Nie uczęszcza na żadne zajęcia pozalekcyjne, nie uprawia sportów, nie wykazuje się także wiedzą na zajęciach. Jego popularność jest bliska zeru –o jego istnieniu wiedzą jedynie nauczyciele, i to zapewne nie wszyscy, oraz najbliższy przyjaciel bohatera, Tub. Jest jeszcze rodziciel, który ma fioła, dosłownie, na punkcie bezpieczeństwa Jima. Chłopak musi stawiać się w domu o wyznaczonej porze, najlepiej przed zmrokiem, gdyż ciemność niesie ze sobą wielkie niebezpieczeństwa, codziennie pamiętać o zamykaniu dziesiątków zamków w domu i włączaniu alarmów. W końcu bezpieczeństwo jest najważniejsze. Ojciec Jima nie chce, by potomkowi przytrafiło się to samo co Jackowi, młodszemu bratu rodziciela. Dokładnie czterdzieści pięć lat temu chłopiec zniknął w niewyjaśnionych okolicznościach i od tej pory Jim senior cierpi na swego rodzaju paranoję. Ano on, ani jego syn nie wiedzą, że za zniknięciem Jacka stoją trolle, które niebawem znowu zaatakują.

Guillermo del Toro stworzył niesamowity świat rodem z „Labiryntu Fauna”. Podziemne miasto trolli pobudza wyobraźnię czytelnika, a coraz to nowsze i ciekawsze gatunki tych stworów pokazują, że reżyser jest mistrzem w kreowaniu barwnych istot. Szkoda tylko, że twórca nie poświęcił więcej czasu i miejsca siedlisku trolli. Jedynie kilka stron przedstawia jego wizję tego podziemnego świata i wyglądu jego mieszkańców. Gdyby rozbudować i urozmaicić ten wątek, odbiorca otrzymałby pełnowymiarowe uniwersum, które urzeka swoim ogromem.

Sam pomysł uczynienia bohaterów z antybohaterów nie jest niczym nowym – większość książek dla dzieci i młodzieży powiela ten schemat (czyni tak choćby Brandon Mull w „Pięciu Królestwach”). Mamy dwóch bardzo przeciętnych chłopców, którzy zostają wplątani w trollowo-ludzką wojnę. Wielu rozwiązań można się domyślić, a sama droga od zera do bohatera czy walka z własnymi słabościami nie są niczym oryginalnym. Jednak sposób, w jaki cała transformacja zostaje przedstawiona pokazuje, że czasem schematy to dobry sposób na do stworzenie czegoś ciekawego.

„Trollhunters” urzekają nie tylko fabułą , ale również szatą graficzną. Piękne i staranne wydanie to niezwykle cenny rarytas dla osób, które przywiązują uwagę do warstwy wizualnej okładki i tego, jak powieść wygląda w środku. A co można znaleźć wewnątrz? Kilka pięknych ilustracji, które pomagają wizualizować sobie pewne aspekty historii.

Guillermo del Toro to twórca doskonały. Nie tylko potrafi stworzyć urzekający i piękny film pełen głębokich przesłań, ale także interesującą i wciągającą książkę. Zakończenie powieści sugeruje, że możemy dostać kolejną odsłonę przygód Jima. I dobrze, bo dla takich historii warto kontynuować czytelniczą przygodę.

Katriona
Tytuł: Trollhunters. Łowcy trolli
Tytuł oryginalny: Trollhunters
Autor: Guillermo del Toro, Daniel Kraus
Wydawnictwo: Wydawnictwo Galeria Książki
Przekład: Piotr W. Cholewa
Data wydania: 23.09.2015
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Wydanie: I
Format: 140 x 205 mm
Liczba stron: 380
ISBN: 978-83-64297-55-7

Podsumowanie

Trollhunters. Łowcy trolli

Trollhunters. Łowcy trolli
  • 7/10
    Fabuła
  • 7/10
    Stylistyka
  • 7/10
    Wydanie

Zalety

  • bardzo ciekawy świat

Wady

  • zbyt mało opisu miasta trolli