28 lipca 2018

Szwedzki pisarz odwiedza w szpitalu psychiatrycznym młodą, około 30-letnią kobietę, która podarowuje mu plik kartek twierdząc, iż zapisana jest na nich przyszłość. Annika, znana także w mediach jako Nour, kreśli nieco przerażającą wizję zamachów terrorystycznej grupy Daesh oraz kreśli wizję kraju, w którym to muzułmanie i przedstawiciele innych mniejszości religijnych są pozbawiani praw obywatelskich i zmuszani do przebywania w specjalnych obozach.

Początkowe karty powieści bardzo przypominają wydarzenia sprzed kilku lat: w Goteborgu podczas spotkania z satyrykiem i pisarzem Goranem Lobergiem dochodzi do zamachu terrorystycznego. Mężczyzna naraził się muzułmanom z powodu publikacji prześmiewczych rysunków obrażających islam oraz Mahometa.  Jednak w trakcie operacji przeciwko niewiernych dochodzi do pewnych komplikacji: podczas transmisji online na żywo, Annika, żona Amina, mózgu grupy Daesh zaczyna mieć wątpliwości co do słuszności ich działań. Próbuje powstrzymać swego męża.

Chociaż powieść Johannesa Anyuru Utoną we łzach swoich matek ma dwóch narratorów (muzułmański pisarz i Annika), to jednak historia bohaterki przyciąga uwagę czytelnika. Nour, jak nazywał ją jej mąż, to obywatelka Belgii, która przeszła na islam przez ukończeniem 20. roku życia i z wielkim oddaniem poświęciła się działaniu grupy Daesh, której przewodzi jej mąż Amin. Z kolei postać Gorana, urodzonego w Szwecji syna imigrantów, stanowi uosobienie jednego z wielu urodzonych i wychowanych w Europie osób, stojących na granicy między westernizmem a kultywowaniem wielopokoleniowych tradycji religijno-kulturowych. Między nimi wywiązuje się rozmowa mająca na celu zdiagnozowanie bolączki nowoczesnej Szwecji i próby przeanalizowania czynników, które niemal  doprowadziły kraj na skraj wojny domowej.

Wizja przyszłości kreślona przez Annikę nie jest w żaden sposób zaskakująca. To suma wszystkich strachów i niewypowiedzianych leków, które tkwią w niemal każdym europejskim społeczeństwie: lęku przed nieznanym obliczem islamu i aspektami kulturowymi ludzi spoza naszego kontynentu, starcia dwóch różnych systemów wartości oraz tkwiący gdzieś głęboko ukryty fanatyzm, który doprowadza społeczeństwo do skrajnych, często bezwzględnych zachowań. I właśnie taka jest Szwecja w książce Anyuru: pełna podziałów i wyłączeń, początkowo to muzułmanie tworzyli własne dzielnice w mieście (zwane potocznie jako Królikarnia), jednak potem to władze miasta nakazały całkowitą izolację wyznawców Allaha. Ten fundamentalny ludzkiej naturze lęk prowadzi do zdecydowanych, ale często niesprawiedliwych i nieetycznych rozwiązań, bowiem każe także tych, którzy ukochali Szwecję, ale są potomkami emigrantów (postać pisarza).

Utoną we łzach swoich matek nie jest powieści pro-islamską, wręcz przeciwnie, autor potępia wyjazdy bojowników zagranicę na szkolenia w duchu dżihadyzmu, bowiem ci młodzi ludzie nie tylko umrą śmiercią męczeńską, ale najpierw utoną we łzach swoich zrozpaczonych matek, które nie były w stanie uchronić dzieci przed samozagładą.  Johannes Anyuru pyta także o to, czy my, Europejczycy, jesteśmy w stanie wyciągnąć dłoń dla osób, które znalazły się w trudnym dla nich położeniu, skoro już raz okazana przybyszom pomoc okazała się zgubna dla skandynawskiego kraju (ataki terrorystyczne, kradzieże, napady, przemoc itp. wcześniej nieobecne w szwedzkim państwie). Wroga stygmatyzacja nie okazuje się trafnym rozwiązaniem i to właśnie próbuje przekazać w swojej powieści nie tylko Annika, ale także i sam autor. Jednak nie wskazuje remedium dla obecnej sytuacji polityczno-społecznej, przez co książka nieco traci w swojej wymowie.

Utoną we łzach swoich matek nie szarżuje także pod względem dystopii, wizja przyszłości została ukazana nieco po macoszemu, a to dlatego, iż stanowi ona zaledwie drugi plan, tło dla zmian w nowoczesnym społeczeństwie. Autor pokazuje, do czego może doprowadzić lęk i skrywane furie i uprzedzenia przeciwko innym ludziom. Nie analizuje dogłębnie czynników prowadzących do tego stanu, raczej wskazuje na ich istnienie i pyta, czy faktycznie damy radę je przezwyciężyć, stawiając logiczne i etyczne myślenie ponad emocjonalne uprzedzenia. Książka nie wskazuje recepty na bolączek chrześcijańsko-ateistyczno-muzułmańskiej Europy, lecz wskazuje mechanizmy podziału, na które powinnyśmy być przygotowani.

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego serdecznie dziękuję wydawnictwu

Prószyński S-ka

Utoną we łzach swoich matek (Johannes Anyuru)

Pattyczak

Tytuł: Utoną we łzach swoich matek

Autor: Johannes Anyuru

Tytuł oryginalny: De Kommer Att Drunkna I Sina Modrars Tarar 2017

Tłumaczenie: Dominika Górecka

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data i miejsce wydania:  21/06/2018 Warszawa

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Wydanie: I

Liczba stron: 330

ISBN: 978-83-8123-277-7

 

 

Podsumowanie

Utoną we łzach swoich matek

Utoną we łzach swoich matek
  • 7/10
    Fabuła
  • 6.5/10
    Stylistyka
  • 8/10
    Wydanie

Zalety

  • ważne pytania o współistnienie Europejczyków i imigrantów
  • krytyczna wizja islamu
  • swoista suma wszystkich strachów przed muzułmanami w Europie

Wady

  • podróż w czasie jako tło
  • opisanie stanu rzeczy, brak recepty na bolączki nowoczesnej Europy