Trzy historie w jednej książce – tak w jednym zdaniu można określić najnowszą powieść autora słynnego Życia Pi, Yanna Martela. Co łączy każdą z opowieści? XX-wieczna Portugalia, a dokładniej tytułowe Wysokie Góry Portulagii, gdzie schronienie i nowy cel życia odnajduje młody kustosz Tomas, miłośnik literatury Agathy Christie Eusebio Lozora oraz pogrążony w żałobie kanadyjski senator Peter Tova. I chociaż każdy z nich żył w innym okresie historycznym, to jedna rzecz łączy wszystkich bohaterów – pragnienie odnalezienia pewnego artefaktu ukrytego wysoko w górach, o którym śnili i marzyli wielcy tego świata.
Pozornie Martel ukazał trzy, nie mające ze sobą nic wspólnego historie, jednak rozważania każdego z protagonistów zostały oparte na dość schematycznym modelu filozoficzno-teologicznym. Zarówno Tomas, Eusebio jak i Peter zmagają się z najbardziej bolesną stratą – śmiercią ukochanej osoby. Takie tragiczne wydarzenia stają się bodźcem do wyruszenia w najważniejszą życiową podróż mającej na celu od nowa nauczenia się przeżywania kolejnych dni bez bliskości ukochanej osoby, pogodzenia się z własnym fatum oraz próbą odnalezienia nadrzędnego celu w przypadkowości rządzącej ludzkim życiem.
Wszystko rozpoczyna się od Tomasa, który w 1904 roku po śmierci żony i synka wyrusza w podróż do Wysokich Gór Portugalii celem znalezienia artefaktu, o którym czytał w XVII wiecznych dziennikach. Mija kilkadziesiąt lat, jego śladem podąża patolog Eusebio, któremu przypadło w udziale badanie zwłok młodego mężczyzny związanego z podróżą Tomasa. Początek lat 80-tych, początkowo nieświadomie tropem dwójki bohaterów podąża senator Tova, właściciel kupionego pod wpływem chwili szympansa Odo z którym przemierza rodzinny kraj swoich przodków. Tak naprawdę próba odnalezienia magicznego artefaktu staje się metaforą odnalezienia życiowego sensu.
Martel w Wysokich górach Portugalii łączy trzy różne gatunki: powieść drogi (lwia część wydarzeń Tomasa rozgrywa się w drodze w trakcie jazdy automobilem), magiczny oniryzm (oś fabularną dla Lozory stano wygłoszenie jego religijno-filozoficznego traktatu, mocno mieszając ze sobą sacrum i profanum) oraz powieść obyczajową (najbardziej banalną, o niecodziennej przyjaźni człowieka ze zwierzęciem). Niestety, są to trzy bardzo nierówne pod względem jakości opowiadania. Najciekawsze wydaje się środkowe, ale wyłącznie z racji głoszonych przez bohatera kontrowersyjnych tez. Historie są ze sobą powiązane, ale nienachalnie, nie ma delikatnych sugestii i wskazówek, jakie czynił chociażby David Mitchell w Atlasie chmur. Autor celowo zaciera granicę między jawą a snem, przez co trudno jest jednoznacznie uchwycić to, co realne od tego, do czego nie trzeba przywiązywać większej wagi.
Czegoś brakuje. Oczywiście są obecne elementy humorystyczne (zwłaszcza w pierwszej części, kiedy Tomas podróżuje nikomu nieznanym w Portugalii automobilem), ale negatywnie rzutują one na całość utworu, bowiem nie wiadomo, na ile poważnie traktować książkę Martela. Wysokie Góry Portugalii są o wiele lepsze pod względem stylistycznym i fabularnym od słynnego i, moim zdaniem, przereklamowanego Życia Pi, ale jednak autorowi jeszcze daleko do zdobycia tytułu ważnego i wybitnego pisarza XXI wieku. Książka jest po prostu poprawna, trzy historie zostały spięte klamrą fabularną poruszająca kilka istotnych tematów spośród których wiodącą rolę odgrywa zagadnienie traumy i sposobu radzenia sobie z cierpieniem i samotnością. Warto się z nią zapoznać, ale nie za wszelką cenę.
Pattyczak
Tytuł: Wysokie góry Portugalii
Autor: Yann Martel
Tytuł oryginalny: The High Mountains of Portugal 2016
Tłumaczenie: Paweł Lipszyc
Wydawnictwo: Albatros
Data i miejsce wydania: 11/01/2017 Warszawa
Oprawa: twarda
Wydanie: I
Liczba stron: 208
ISBN: 978-83-7985-765-4