4 października 2016

zoo-recenzja-ksiazkiBohaterem powieści ZOO jest młody doktorant, Jackson Oz, który zajmuje się badaniem fauny. Bardzo szybko odkrywa, że zwierzęta na całym świecie zaczynają z zupełnie niezrozumiałych przyczyn atakować ludzi. A nawet nie tylko atakować, lecz dosłownie ich pożerać. Ową sytuację określa mianem i zaczyna próbować zwrócić uwagę naukowców i polityków na zbliżające się niebezpieczeństwo. Niestety, nowojorczyk jest osamotniony w swoich przekonaniach, nauczyciele akademiccy wyśmiewają jego teorie, zaś dziewczyna porzuca go, koncentrując się na swoich medycznych studiach.  Oz, mając za towarzysza jedynie szympansa Atyllę, postanawia za ostatnie pieniądze wyjechać do Afryki, by tam zebrać ostateczne dowody na udowodnienie swojej tezy i tego, że nie zwariował, przesiadując całymi dniami z szympansem i studiując światowe doniesienia o kolejnych atakach. Biolog bardzo szybko przekonuje się, że KOCZu nie można już powstrzymać, a ludzkość zaczyna zmierzać ku zagładzie. Mnożą się pytania, jest coraz więcej niewiadomych, a co najgorsze, nieznana jest przyczyna ani lekarstwo na hiperagresję wszystkich zwierząt na całej planecie.

O ZOO zrobiło się głośno za sprawą serialowej ekranizacji powieści Jamesa Pettersona i Michaela Ledwidge’a. Co prawda telewizyjny odpowiednik literackiego science-fiction został nieco zmieniony pod względem fabularnym, niemniej sam zamysł opiera się na autorskim pomyśle nieuniknionej zwierzęcej apokalipsy. Na dodatek trzeba było zrobić ukłon w stronę nowoczesnych mediów, bowiem produkcja ma naprawdę spory potencjał w kwestii dalszego rozwoju akcji. Serial znacznie wykracza poza literackie ramy i to nie tylko w realistycznym przedstawianiu zwierzęcych ataków, ale także pod względem tego, jak ludzkość poradziła sobie w świecie bez elektryczności, która była wynikiem zwierzęcych ataków .

Sama książka Pettersona (i Ledwidge’a, niemniej ten pierwszy sygnuje nazwiskiem powieść) dzieli się na dwie części: pierwsza opisuje wydarzenia zaraz na początku KOCZu, zaś akcja drugiej rozgrywa się pięć lat po wzmożonych atakach zwierząt. O ile preludium wydarzeń obfitowało w budzące napięcie kolejne wydarzenia, niekiedy mrożące krew w żyłach (a to ze względu na krótkie, aczkolwiek drastyczne opisy śmierci zadawanej przez wściekłe zwierzaki), tak dalszy rozwój fabuły przynosi wiele rozczarowań. Zbyt wiele dzieje się na raz, sporo kwestii pozostaje niewyjaśnionych (jak społeczeństwo radzi sobie z atakami zwierząt? Co się stało z domowymi pupilami? Czy Oz zrobił karierę?), za szybko wprowadzono wątek polityczny, zaś za mało miejsca poświęcono wydarzeniom z samego końca KOCZu (co to za opis apokalipsy, skoro został on zarysowany w dosłownie kilkunastu zdaniach?).

Główna wada omawianej pozycji? Przede wszystkim zbyt krótkie opisy, zarówno jeśli idzie o charakterystykę głównych bohaterów, jak i same zdarzenia dotyczące zwierzęcej zagłady. Większość wydarzeń została lakonicznie nakreślona za pomocą góra kilkunastu zdań, które – o zgrozo – tworzą dokładnie 99 rozdziałów książki na niecałych 400 stronach, co daje 3-4 strony przeznaczone na każdą część. W moim przekonaniu znacznie uprzykrza do lekturę ZOO, jest niepraktyczne z wielu powodów, a sprawdzić się może wyłącznie u osób podróżujących miejską komunikacją, gdzie w czasie drogi nie sposób przeczytać więcej niż te kilkanaście stron.

Reasumując, ZOO Jamesa Pattersona to pozycja średnich lotów. Zdecydowanie zabrakło w niej szczegółowego opisu wydarzeń, zbyt wiele rzeczy potraktowano po łebkach, rozdziały są zbyt krótkie, aczkolwiek akcja pędzi od początku do końca. Wiele się dzieje, lecz finalnie lektura pozostawia czytelnika nienasyconego, z poczuciem jakiejś pustki, braku kompleksowego wyjaśnienia, skąd się wziął KOCZ i jak poradziła sobie ludzkość w obliczu zwierzęcej apokalipsy. Czy warto sięgać po literacki oryginał cieszącego się za oceanem wielką popularnością telewizyjnego serialu ZOO? Sądzę, ze tak. Nie nastawiajcie się na ogrom wrażeń, niemniej to przyjemna i lekka lektura, która w niebanalny sposób przedstawia, do czego doprowadziło nadmierne wykorzystywanie naturalnych zasobów i co ma do tego wrażliwość zwierzęcych nosków.

Pattyczak

Tytuł:  ZOO

Autor: James Patterson, Michael Ledwidge

Tytuł oryginalny: ZOO 2012

Tłumaczenie: Łukasz Praski

Wydawnictwo: Albatros

Data i miejsce wydania:  29/06/2016 Warszawa

Oprawa: miękka ze skrzydełkami

Wydanie: I

Liczba stron: 383

ISBN: 978-83-7885-391-6

Recenzja ukazała się najpierw na stronie Gildii Literatury.

Podsumowanie

ZOO

ZOO
  • 5/10
    Fabuła
  • 5/10
    Stylistyka
  • 5/10
    Wydanie

Zalety

  • Pierwsza część książki
  • Prawdopodobieństwo opisanych zdarzeń
  • Opisy ataków zwierząt

Wady

  • FINAŁ!
  • Cała druga polityczna część
  • Za dużo rozdziałów po 3-4 strony