Siódmy syn (2015) – recenzja
Fantastyka / 30 stycznia 2015

Wszystko zależy od nastawienia, z jakim się wybiera do kina na Siódmego syna. Jeśli widz nie wymaga skomplikowanej fabuły oraz oglądania „styranych” życiowo postaci, natomiast oczekuje przyjemnego kina akcji, na który może się wybrać z nieco starszymi dziećmi, to najnowsza produkcja Legendary Pictures powinna w pełni go zadowolić. Fabuła filmu jest bardzo luźną adaptacją jednej z powieści Josepha Delaney’a. W zasadzie obraz ma niewiele wspólnego z książką za wyjątkiem kilku elementów. Głównym bohaterem jest Tom Ward, tytułowy siódmy syn siódmego syna, którego los przeznaczył do wykonywania wielkich czynów. Szkoli się on pod okiem bystrego, chociaż niezbyt odpowiedzialnego Stracharza, mistrza Gregory’ego. Dość szybko młodzieniec musi się zmierzyć z arcywrogiem w postaci złowrogiej czarownicy Mateczki Malkin. Siódmy syn posiada wszystkie elementy sprawnego kina fantasy: czarownice, smoki, duchy, boginy oraz inne zjawy, magię, przeznaczenie, miłość i przygodę. A to wszystko w miłej dla oka otoczce pięknych kanadyjskich krajobrazów i stonowanej muzyki autorstwa Marco Beltramiego. Trzeba uczciwie przyznać, iż fabuła filmu nie jest w żaden sposób zaskakująca. Prosta i przewidywalna, niemniej odpowiada docelowej grupie odbiorców, jakimi są starsze dzieci i nastolatkowie. Niemniej wcale nie trzeba odczytywać tego jako wady obrazu, bowiem pozwala to się skupić nie tylko na samej akcji, ale przede wszystkim na…

Strażnicy Galaktyki (DVD) – recenzja
Fantastyka / 23 stycznia 2015

Marvel zagrał dziką kartą: stosunkowo mało znany komiks (a raczej seria), mniej znani aktorzy (a przynamniej nie będący codziennie na głównych stronach plotkarskich portali internetowych), a także umieszczenie w centrum wydarzeń gadającego szopa pracza i wypowiadającego tylko jedno słowo ogromnego drzewa (wszak to oni podbili internet i portale społecznościowe) – czy to miało prawo się udać? Oczywiście z jednej strony można powiedzieć, że tak wielką korporację stać na poniesienie ewentualnych strat finansowych, niemniej wykładając równo 170 milionów dolarów studio Disney’a z pewnością liczyło na sukces. I udało im się, bowiem Strażnicy Galaktyki zarobili ponad 770 milionów dolarów, stając się jednym z najbardziej kasowych hitów 2014 roku. Fabuła filmu jest stosunkowo prosta: zuchwały zawadiaka Peter Quill kradnie bardzo cenny kosmiczny artefakt. Złodziej ma nadzieję sprzedać go na czarnym rynku i zdobyć dzięki temu mnóstwo kasy, jednakże nie spodziewa się, iż przypadkowo pokrzyżował plany złowieszczego Ronana, postrachu całej Galaktyki. Główny antybohater wysyła swoją przybraną córkę, przebiegłą i sprytną Gamorę, aby odzyskała skradziony łup. A jeśli do tego wszystkiego dodać postać gadającego Rocketa, szopa pracza z ogromnym miotaczem ognia, i wielkie drzewo, które potrafi wymówić tylko swoje imię (Groot), to widz otrzymuje istnie wybuchową mieszankę. Muszę przyznać, iż kinowy trailer w ogóle mnie…

Noc w muzeum: tajemnica grobowca – recenzja
Fantastyka / 16 stycznia 2015

Życie miłośnika filmów nie jest proste – co i rusz pojawiają się nowe produkcje, które trzeba obejrzeć, przecież nie wypada nie być z nimi na bieżąco. Jedne okazują się godnymi peanów na ich cześć dziełami, inne, w najlepszym wypadku, przyprawiają widza o ból głowy. Największą zmorą okazują się jednak wszelkiego rodzaju kontynuacje, zwłaszcza wtedy, gdy pierwsza część serii reprezentowała wysoki poziom. Bardzo często zdarza się tak, że kolejne części nie spełniają pokładanych w nich oczekiwań – reżyserom i scenarzystom skończyły się pomysły, źle poprowadzono fabułę czy wszystko zamieniło się w jedną wielką komedię. Oczywiście nie każdą serię czeka tak marny los, czego przykładem może być najnowszy film z cyklu Noc w muzeum. Starożytna egipska tablica, dzięki mocy której ożywały eksponaty, zaczyna tracić swoje właściwości. Teddiemu, Jedediah, Octaviusowi i reszcie muzealnych przyjaciół Larry’ego grozi niebezpieczeństwo: jeżeli nie uda im się przywrócić płycie mocy, już na zawsze pozostaną martwymi figurkami. By rozwiązać tajemnicę utraty mocy tablicy, bohaterowie muszą udać się do British Museum, tam bowiem znajduje się ktoś, kto jest w stanie pomóc. Trzeba przyznać, że zmiana miejsca akcji wniosła lekki powiew świeżości do opowiadanej historii. Tym razem bohaterowie i widzowie zobaczą sale londyńskiego muzeum. Co to oznacza? Przede wszystkim nowe postaci,…

Na skraju jutra (DVD) – recenzja
Akcja , Fantastyka / 17 grudnia 2014

Na skraju jutra to historia (początkowo totalnie beznadziejnego jako żołnierz) majora Williama Cage’a (Tom Cruise), który utkwił w czasowej pętli. Na nowo musi przeżywać każdą brutalną walkę z najeźdźcami z kosmosu, a także codziennie prowadzić ten sam nudny dialog i pić wstrętną kawę, po czym skończyć dzień swoją śmiercią. Wkrótce zaczyna trenować pod okiem Rity Vrataski (Emily Blunt), mając nadzieję, że pozwoli to pokonać wroga i uwolnić się od przekleństwa przeżywania w kółko przeklętej doby. Wydaje się znajome? Owszem, podobnie skrojoną fabułę mamy w Kodzie nieśmiertelności, niemniej Na skraju jutra posiada o wiele lepiej stopniowane napięcie, a także piękną Emily Blunt, która z pewnością przyciąga męskie oko w trakcie seansu. Któż nie chciałby móc ćwiczyć z tak świetnie wyszkolonym żołnierzem? Wydawać się może, że to futurystyczna strzelanka ze słabo zarysowanym światem (o czym za chwilę), jednak jest to bardzo mylące wrażenie. Kolejne śmierci Cage’a doskonale pokazują jego wewnętrzną przemianę ze zwykłego tchórza w amerykańskiego superbohatera (coś na wzór słynnego Dnia świstaka). Trudno nie zgodzić się z faktem, iż film naszpikowano licznymi odniesieniami historyczno-kulturowymi , niemniej w swojej recenzji chcę zwrócić uwagę na świat przyszłości. Na pierwszy rzut oka został fatalnie ukazany; bo co go odróżnia od naszej rzeczywistości? Jedynie obecność obcych…

Snowpiercer: Arka przyszłości (DVD) – recenzja
Akcja , Fantastyka / 7 listopada 2014

Człowiek to jedyne zwierze, które się rumieni. I jedyne, które ma za co – Mark Twain Filmów poruszających temat zagłady rodzaju ludzkiego powstało wiele. Zarówno tych pokazujących próby przetrwania niespodziewanych katastrof żywiołowych (Pojutrze, 2012), walkę z istotami pragnącymi eksterminować homo sapiens (Wojna światów, Inwazja: Bitwa o Los Angeles), jak i roztaczających przed widzem wizję świata po zagładzie (Księga ocalenia, Jestem legendą). Każde z wspomnianych dzieł dotyka jednej z największych bolączek ludzkości – strachu przed śmiercią. I nie liczy się element, który wpłynie na wyginięcie czy zdziesiątkowaniehomo sapiens, tylko sam fakt zetknięcia się z ostatecznością. Najnowsze dzieło Joon-ho Bonga pod tytułem Snowpiercer ukazuje obraz garstki ludzi, która przetrwała masową zagładę. W 2014 roku dochodzi do nieudanego eksperymentu – coś, co miało wpłynąć na polepszenie warunków życia na Ziemi, zniwelować globalne ocieplenie za pomocą rozpylenia w atmosferze specyfiku zwanego CW7, powoduje, iż następuje nowa Epoka Lodowcowa. Niedobitki ludzi przetrwały w pociągu zbudowanym przez niejakiego Wilforda. Jednak życie w ciągle poruszającej się metalowej puszce to nie bajka, niektórzy mieszkańcy mają dość i postanawiają wydostać się spod jarzma twórcy maszyny. Snowpiercer to jedna z najlepszych produkcji pokazujących ludzką naturę. W ekstremalnych warunkach człowiek zamienia się w zwierzę pragnące przetrwać za wszelką cenę. Środki, dzięki…

Dracula Historia nieznana (2014) – recenzja filmu
Horror / 6 listopada 2014

Pomyślałby kto, że temat wampirów to zagadnienie, które powoli odchodzi do lamusa, że nic więcej nie można powiedzieć o krwiopijcach, a żaden film czy książka nie zaskoczą nas niczym nowym. Nic bardziej mylnego. Odgrzewanie starego kotleta nadal w modzie, o czym może świadczyć produkcja Gary’ego Shore’a pod tytułem Dracula Historia nieznana. Jak wiadomo, powstało wiele filmów opowiadających o wampirach, niektóre lepsze, jak choćbyDracula Francisa Forda Coppoli, inne… cóż, określenie„niestrawne” nie oddaje zła czającego się w każdej klatce produkcji (chodzi oczywiście o serię Zmierzch). Do jakiej kategorii zalicza się twór Gary’ego Shore’a? Plasuje się gdzieś pomiędzy dziełem a kiczem. Vlad staje przed trudnym wyborem – albo odda swoich młodych poddanych do armii Mehmeda, albo będzie musiał walczyć w obronie swojego królestwa. Bohater nie chce popełnić błędu swojego ojca, dlatego próbuje negocjować warunki z Mehmedem. Niestety, ten nie chce zmienić swoich wymagań, dodatkowo pragnie, by pod jego opiekę został również oddany syn Vlada. To przepełnia czarę goryczy, przez co protagonista postanawia nie poddać się żądaniom Mehmeda. Wie, że będzie musiał stawić czoła potężnej armii. Vlad aby uratować swój lud i bliskich, podejmuje decyzję, która zaważy na reszcie jego życia. Dracula Historia nieznana to film przypominający trochę jajko niespodziankę – nie wiesz, czego…

Diabelska plansza Ouija (2014) – recenzja filmu
Horror / 31 października 2014

Zapewne większość z Was wie, jak wygląda tablica do wywoływania duchów, zwana też planszą Ouija. To drewniana płyta, na której znajdują się litery alfabetu, cyfry, a także słowa ” TAK”, „NIE” oraz „ŻEGNAJ”; oczywiście, w zależności od wersji, są one napisane w różnych językach. Plansza ta ma służyć komunikacji ze zmarłymi. Istnieją osoby, które wierzą w jej magiczną moc, swego czasu była nieodzownym elementem seansów spirytystycznych. Inni traktują ją jako niegroźną zabawkę. Stiles White, scenarzysta takich horrorów, jak Kronika opętania czyBoogeyman, postanowił wykorzystać tablicę w swoim nowym filmie grozy – Diabelskiej planszy Ouija. Debbie Galardi popełnia samobójstwo – przynajmniej tak twierdzi większość osób. Jednak jej najbliżsi znajomi nie wierzą, że dziewczyna byłaby zdolna do odebrania sobie życia, zwłaszcza, że nie miała ku temu żadnego powodu. Podczas pożegnania Debbie, Laine, przyjaciółka zmarłej, odnajduje w jej pokoju drewnianą tablicę do wywoływaniu duchów. Bohaterka wraz z grupą znajomych Galardi postanawia porozumieć się z dziewczyną i zapytać ją, co tak naprawdę się wydarzyło. Podczas seansu piątka bohaterów nawiązuje kontakt z duchem. Są przekonani, że to Debbie pragnie z nimi porozmawiać. Prawda okazuje się jednak zupełnie inna. Halloween tuż, tuż, dlatego nie ma nic dziwnego w fakcie, że kina zostają dosłownie opanowane przez wszelkiej maści…

R.I.P.D. Agenci z zaświatów (2013) – recenzja filmu
Fantastyka / 27 października 2014

Połączenie westernu, science fiction i komedii kryminalnej nie gwarantuje komercyjnego sukcesu. Robert Schwentke (Zaklęci w czasie, Plan lotu, Red) zaproponował widzom powtórkę z rozrywki i się przeliczył. Rest In Peace Department jest niczym innym jak połączeniem rozwiązań fabularnych znanych z Facetów w czerni i Uwierz w ducha, dodatkowo okraszonych smaczkami w klimacie dzikiego zachodu. Fabuła filmu jest bardzo prosta: to historia zabitych policjantów i stróżów prawa, po śmierci otrzymują oni drugą szansę, mogąc odpokutować swoje przewinienia w służbie Wydziału ds. Wiecznego Odpoczynku. Dobroduszny i łatwowierny Nick (Ryan Reynolds) trafia pod opiekę Roy’a (Jeff Bridges), lekko zdziwaczałego egocentryka, z którym ciężko mu się dogadać. Policjanci węszą, tropią i ścigają zbuntowane dusze, po śmierci permanentnie unikające rozprawy na Sądzie Ostatecznym i ukrywające się w ludzkich ciałach, grasując po Ziemi i załatwiając swoje własne interesy. Kiedy nad nieco nieudolnymi partnerami pojawia się wizja zagłady świata żywych, jak za sprawą czarodziejskiej różdżki, Nick i Roy znajdują wspólny cel, dzięki czemu z przekomarzających się tajniaków przeobrażają się w prawdziwych funkcjonariuszy i stróżów duchowego porządku. Najnowsze dzieło Schwentke kosztowało ponad 300 milionów dolarów, z czego lwią część pochłonęły efekty specjalne. Tym nie można wiele zarzucić, bowiem w zestawieniu z 3D zwyczajnie cieszą ludzkie oko. Do tych…

Bez litości (2014) – recenzja
Akcja , Recenzje / 20 października 2014

Film akcji i thriller w jednym? Czemu nie. Jeżeli tylko będzie to satysfakcjonujące i spójne połączenie, a twór, który wyjdzie z romansu tych gatunków, nie okaże się potworem z najgorszych koszmarów. Bo wszystko należy tworzyć z głową i dobrą wizją. Niby można pobawić się w Profesora Atomusa i zmieszać ze sobą trochę „cukru, słodkości i różnych śliczności” niemniej bez Związku X, czyli interesującego konceptu, zamiast otrzymać coś atomowego dostaniemy łykowatą w odbiorze papkę. Na szczęście w przypadku omawianej produkcji nie można mówić o zawiedzionych oczekiwaniach. Co więcej, dzieło Antoine’a Fuqua okazuje się filmem, który wciąga i intryguje. Robert McCall, emerytowany agent wywiadu, który przez swoich byłych współpracowników uważany jest za zmarłego, prowadzi spokojne życie, pracując w markecie budowlanym. Ma znajomych, jednak większość czasu woli spędzać w kawiarence, czytając książkę i popijając herbatkę. Jedną z osób, z jakimi konwersuje, jest Teri – dziewczyna parająca się najstarszym zawodem świata. Pewnego dnia okazuje się, że ktoś pobił znajomą Roberta. Teri trafia do szpitala, ponieważ jej ”szef”, Slavi, chciał uczynić z niej przykład – pokazać reszcie pracownic, że odmawianie klientom nie wchodzi w grę. McCall postanawia pomóc Teri: ma zamiar zapłacić Slaviemu za to, by ten zostawił dziewczynę Kiedy Rosjanin nie przyjmuje oferowanych pieniędzy,…

Więzień Labiryntu (2014) – recenzja (2)
Fantastyka / 17 października 2014

Autorzy młodzieżowych powieści dystopijnych serwują swoim czytelnikom najrozmaitsze wizje przyszłości. W jednej z nich dzieci muszą brać udział w dorocznych Głodowych Igrzyskach, w innej wyznają zasadę Frakcja ponad krwią, niezgodność ponad regułami, w kolejnej większość z nich czeka śmierć, a ci, którzy przeżyją, zostają zesłani do specjalnego obozu. Można śmiało stwierdzić, że pisarze prześcigają się w pomysłach na ukazanie najczarniejszego i najbardziej deprymującego obrazu przyszłości. Hollywood bardzo szybko podchwyciło modę na przygnębiające wizje rzeczywistości i zaczęło ekranizować powieści dystopijne, przykładem adaptacji książki na potrzeby filmu jest Więzień Labiryntu. Wyobraź sobie, że wszelkie Twoje wspomnienia zostają wymazane. Nie pamiętasz nic ze swojej przeszłości, jedynie po jakimś czasie przypominasz sobie własne imię. Do tego znajdujesz się w przedziwnym miejscu, obszarze znajdującym się wewnątrz gigantycznego Labiryntu. Za towarzyszy niedoli masz bandę chłopców w podobnym do Ciebie wieku. Twoim zadaniem jest się dostosować i żyć zgodnie z zasadami panującymi w tym małym społeczeństwie. Oczywiście Ty wolisz dowiedzieć się, co takiego kryje w sobie tajemniczy Labirynt oraz znaleźć wyjście z gigantycznej pułapki. To jednak wiąże się z jednym, potrzebą wejścia do niebezpiecznych korytarzy Jedno jest pewne – Więzień Labiryntu to jedna z lepszych adaptacji książek, jakie zawitały w tym roku na ekrany kin. Nie chodzi…