0
9.7/10
Dom pająka (Paul Bowles) – recenzja

Na polską premierę trzeciej powieści Paula Bowlesa trzeba było czekać niemało, przeszło 50 lat. I chociaż zaledwie pięć powieści wyszło spod jego pióra, to w kraju dostępne zaledwie jeszcze dwie: Pod osłoną nieba oraz No więc dobrze (kolejne dwie czekają na tłumaczenie). Dom pająka, utwór traktujący o dziejach Maroka tuż przed odzyskaniem niepodległości, doczekał się polskiego wydania dzięki wydawnictwu Świat Książki. I chociaż długo trzeba było na nią czekać, to było warto, bowiem to doskonała powieść rewelacyjnie ukazująca perspektywę obcości i zetknięcia dwóch kultur. Fabuła książki rozgrywa się podczas okresu walki o niepodległość Maroka, które do tej pory znajdowało się pod zwierzchnictwem sił francuskich. Amerykański pisarz, John Stenham i jego przyjaciel malarz Moss zamieszkują w hotelu w Fezie,  miasta, które jest także domem dla Amara. Chłopak pochodzi z rodziny potomków proroka Mahometa. Ojciec Amara, sam Amar oraz jego brat Mustafa są uzdrowicielami i pełnią rolę duchowych doradców dla lokalnej społeczności muzułmańskiej. Stenham poszukuje inspiracji do napisania swojej przełomowej powieści, zachęcony przez Mossa, który odnalazł tu źródło ogromnej inspiracji malarskiej weny. W przeciwieństwie do obu mężczyzn, marzenia i pragnienia Mara nie koncentrują się na Fezie, lecz na samej Mekce. Każdy z bohaterów próbuje odizolować się od zewnętrznych sytuacji społeczno-politycznych, lecz nie…

0
8/10
Cesarz Cierni (Mark Lawrence) – recenzja
Fantasy / 28 maja 2015

Psychopata, szaleniec, genialny taktyk i władca – wiele można powiedzieć o Jorgu Ancranthcie, niemniej nie można zarzucić mu lenistwa. Młody król, ogarnięty niesłychaną ambicją rządzenia całym imperium robi wszystko, by stać się jedynym hegemonem w całym królestwie. Bohater musi się zmierzyć nie tylko ze Zgromadzeniem Stu w Vyene (które wybiera przyszłego cesarza), ale także z ciężarną małżonką oraz Martwym Królem, który pojawił się po raz pierwszy w Królu Cierni. Mroczne duchy przeszłości nieustannie go prześladują i spędzają sen z powiek, zaś duchy Budowniczych oraz napad na święty przybytek sprawiają, iż przed młodym, ledwie dwudziestoletnim królem stoi nie lada wyzwanie. Na kolejne tomy Rozbitego Imperium trzeba było poczekać (ponad rok), na szczęście Lawrence, jakby przewidując dość spore poślizgi między publikacjami kolejnych części, wyszedł naprzeciw potrzebom czytelników i zamieścił kilkanaście stron streszczających wydarzenia z dwóch pierwszych książek. Podobnie jak w poprzednich pozycjach, tak i w Cesarzu Cierni mamy do czynienia z licznymi retrospekcjami. Życiowe credo Jorga zostaje ukazane dzięki dwójce dodatkowych narratorów uwiarygadniających samą narrację króla, a także wstawkom z przeszłości Ancratha: losów w kampanii Braci czy opisom licznych podróży mającym na celu ukazanie prawdziwego, złowieszczego i przepełnionego mrokiem bohatera. Trzecia książka Lawrence’a doskonale pokazuje, jak zmieniał się nie tylko sam Jorg, ale…

0
8.8/10
Musza Góra (Bohdan Głębocki) – recenzja

Początkowo lektura kilkunastu stronic Muszej Góry może przyprawić o zawrót głowy. Autor porusza przynajmniej kilka wątków, jakie wydają się nie pasować do siebie pod żadnym pozorem. Jednakże dość szybko miejsce chaosu i zamieszania zajmuje sprawnie i misternie utkana fabuła, której nie powstydziłby się doświadczony pisarz. Do Poznania przyjeżdża Mieczysław Apfelbaum, kapitan sekretnej sekcji „Dwójki”, członek międzywojennego wywiadu polskiego, aby zrealizować tajemniczy plan wojska. Mężczyzna wraz ze swoimi współpracownikami dokonuje szokującego odkrycia na terenie żydowskiego cmentarza. Odnajdują pusty grób Jehudy Loewa ben Bezalela, mahrala z Pragi, twórcy słynnego Golema, w którym spoczywa jedynie tajemnicza szkatułka zawierająca tubę z pieczęciami w języku hebrajskim. Zmroziło to krew w żyłach Mieczysława, bowiem okazuje się, że pudełko skrywa starożytne klątwy, a wyjawienie tej tajemnicy może uczynić z Rzeczpospolitej potężne europejskie mocarstwo. Tej samej nocy zostaje w brutalny sposób zamordowany dozorca cmentarza żydowskiego położonego na terenie Muszej Góry. Wśród lokalnej ludności zaczynają krążyć plotki, jakoby ciało rozszarpał wilkołak. Dość szybko pojawiają się kolejne ofiary, które wydają się potwierdzać tezę o pojawieniu się ponadnaturalnej istoty. Śledztwa w tej sprawie podejmuje się młody i ambitny policjant Schubert. Jednocześnie prywatny detektyw i były komisarz policji, Antoni Kaczmarek, przyjmuje zlecenie odnalezienia zaginionego szwajcarskiego dziedzica. Zaoferowane ogromne wynagrodzenie budzi w nim…

0
4.2/10
Endgame. Wezwanie (James Frey oraz Nils Johnson Shelton) – recenzja
Science-fiction / 25 maja 2015

O Endgame można by wiele napisać: jako powieści młodzieżowej, książce postapokaliptycznej lub nowatorskiej rozrywce łączącej lekturę z równoczesnym buszowaniem w sieci, niemniej rzekomo największą zaletą pozycji ma być możliwość rozwiązywania zagadek i wygrania prawdziwej nagrody o wartości 500 tysięcy dolarów w postaci złota. Brzmi kusząco? Owszem, nawet bardzo, jednak Endgame okazało się być średniej jakości książką, której fatalny skład i łamanie tekstu i wymuszenie bycia online (zakładanie konta na Google i ściąganie kolejnych aplikacji) w trakcie czytania sprawia, iż całość wypada naprawdę słabo. Jednak po kolei. Na Ziemię równocześnie uderza dwanaście meteorytów w różnych częściach świata. Są one znakiem, iż tytułowe Endgame, na które od kilku tysięcy lat czekali specjalnie wyznaczeni wojownicy, już się rozpoczęło. Od pokoleń szkoleni nastolatkowie (których wiek waha się między 13 a 19 rokiem życia) mają za zadanie odnaleźć trzy klucze: Ziemi, Niebios i Słońca, i przy okazji skutecznie pozbyć się swoich współrywali oraz przygotować planetę przed powrotem kosmitów. I właśnie o tym traktuje pierwsza część trylogii Frey’a. Powieść zawiera wiele stereotypowych rozwiązań fabularnych, które od wielu lat pojawiają się na łamach kart utworów science-fiction oraz w programach dokumentalnych na temat kosmitów (zwłaszcza serii zatytułowanej Starożytni kosmici). Przede wszystkim z lektury można się dowiedzieć, iż kilkadziesiąt…

Ucząc psa czytać (Jonathan Carroll) – recenzja
Powieść obyczajowa / 23 maja 2015

Niewielkich rozmiarów najnowsza nowelka pióra Jonathana Carrolla Ucząc psa czytać to paraboliczny utwór przesycony wizjami z pogranicza jawy i snu, gdzie pierwsze skrzypce grają niezwykle pociągające kobiety, magiczny pies, którego jeden z bohaterów chce nauczyć czytać, by się zwierzak nie nudził oraz tajemniczy Gorbog. Anthony Areal ma proste, konkretne marzenia. Chciałby się stać właścicielem pięknego zegarka marki Lichtenberg Watch Company wartego dziesięć tysięcy dolarów, szarego Porsche Caymana oraz mieć u boku obiekt westchnień w postaci olśniewającej Leny Schabort. Pewnego dnia Tony staje się właścicielem tych wszystkich rzeczy, koledzy zaczynają zazdrościć, a kobiety nareszcie zwracać na niego uwagę. I właśnie w tym momencie w nowelce zaczyna się pierwszy zgrzyt. Autor wkracza w świat z pogranicza realizmu magicznego, nieustannie balansując na granicy jawy i snu. Czytelnik poznaje Dziennego Tony’ego i jego Nocną wersję, którzy muszą się zmierzyć z zagadkową postacią Gorboga i Alice, która zna mężczyznę lepiej niż on siebie. Wszystko to zmierza do finału, który nie jest w stanie zaspokoić  ciekawości, jaką wywołała lektura pierwszej połowy noweli. Ucząc psa czytać to historia o miłości w erotycznej, namiętnej i pełnej pasji odsłonie, jaka może się zdarzyć tylko między kobietą a mężczyzną. Miejscami zaskakująca, śmieszna i rozczulająca proza Carrolla otwiera drzwi do świata…

Cień węża (Rick Riordan) – recenzja
Fantasy , Proza dziecięca / 21 maja 2015

Co czeka na czytelnika w trzeciej i zarazem ostatniej odsłonie serii autorstwa Ricka Riordana Kroniki rodu Kane? Sadie i Carter po raz kolejny muszą stawić czoła wielkiemu niebezpieczeństwu w postaci nadchodzącego Apopisa, który pragnie zniszczyć świat ludzi. Jedynym ratunkiem może okazać się cień demona chaosu i ciemności, a dokładniej jego schwytanie. Czy jednak rodzeństwu uda się ta nigdy nie praktykowana sztuka przyzywania i więzienia? Czy będą potrafili stawić czoła swoim największym lękom i żądzom? Czy oprą się bogom? Ostatnią część trylogii można podsumować jednym słowem – nieprzewidywalna. Jeszcze więcej zawirowań i problemów, jeszcze więcej niebezpiecznych misji i jeszcze więcej zagadek. Rick Riordan wie, jak budować napięcie, robi to w iście mistrzowski sposób, nie pozwalając czytelnikowi na chwilę wytchnienia. Ale czy jest ono konieczne? Zdecydowanie nie. Autor stworzył świat pełen egipskich bogów, każdemu z nich dając odpowiednią rolę do odegrania. Do tego wszystkiego dodał szczyptę humoru i sporą dawkę przygody. Rick Riordan zyskał popularność dzięki serii o Percym Jacksonie, w której również połączył ze sobą dwa światy, ten ludzki i boski. Wprawdzie cykl Kroniki rodu Kane  nie jest tak dobry jak ten o greckich bóstwach, jednak na pewno warto zapoznać się z tą trylogią, zwłaszcza jeżeli lubujecie się w książkach nawiązujących do starodawnych…

W blasku gwiazd (Lydia Netzer) – recenzja
Powieść obyczajowa / 18 maja 2015

Sunny urodziła się w Indiach jako córka niepokornej Emmy i konserwatywnego misjonarza, który zaginął, kiedy dziewczynka miała kilkanaście lat. O ile Hindusi traktowali ją jak małą boginię, tak po powrocie z matką do Ameryka nie czuła się zbyt dobrze pośród rówieśników. Sunny urodziła się łysa, nie posiada żadnych włosów, zarówno na głowie, jak i całym ciele. Nie przeszkadzało to Maxonowi, zakochał się w niej i poślubił, po niedługim czasie para doczekała się synka Bubbera. Teraz jednak mąż bohaterki leci w pierwszą kosmiczną podróż w celu skolonizowania Księżyca, matka umiera w szpitalu, synek zaczyna sprawiać coraz większe problemy w związku z nasilającym się autyzmem, zaś Sunny na dniach ma urodzić kolejne dziecko. Niegroźny wypadek samochodowy sprawia, że z jej głowy spada peruka. To wydarzenie diametralnie zmieniło nastawienie bohaterki do otaczającego ją świata. Kobieta podejmuje walkę, zarówno z przeszkodami, jakie spotykają ją w życiu, jak i przede wszystkim z samą sobą: o wyższe poczucie własnej wartości i godności. Lektura W blasku gwiazd uderza opisem zmagań z chorobą dziecka. Czteroletni Bubber choruje na autyzm, który objawia się jego coraz większą izolacją od otoczenia. Chłopiec nie odczuwa potrzeby nawiązywania relacji z najbliższymi, nie rozmawia ze swoimi rodzicami, nie chce rysować, często się złości i…

Ognisty Tron (Rick Riordan) – recenzja
Fantasy , Proza dziecięca / 15 maja 2015

Mit, według definicji: wypowiedź, zazwyczaj narracyjna, wyrażająca i organizująca wierzenia danej społeczności, przede wszystkim – archaicznej. Dotyczyła ona zwłaszcza tego, co było na początku, opowiadała o powstawianiu bogów, ludzi, światów, jej bohaterami były istoty boskie lub co najmniej wyposażone w ponadludzkie właściwości. Wielu współczesnych pisarzy sięga po motywy mitologiczne różnych zbiorowości: greckiej, rzymskiej, nordyckiej. Amerykańscy bogowie Gaimana, cykl Kłamca Ćwieka czy seria Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy Riordana to tylko kilka przykładów powieści, w których pojawiają się mniejsze lub większe nawiązania do mitologii. Ostatni z wymienionych autorów, Rick Riordan, poszedł jednak o krok dalej, postanowił stworzyć kilka cykli, w których pojawią się starożytni bogowie i gdzie przybliży młodym czytelnikom dawne rytuały i wierzenia. Na początku pobawił się w unowocześnianie przygód greckich bóstw – tak powstała seria o Percym Jacksonie. Niedługo światło dzienne ujrzą zmagania Magnusa Chase’a i wszechmocnych z Asgardu. Nie można jednak zapominać o egipskim cyklu – Kronikach rodu Kane, w którym to autor wykłada odbiorcom mitologię bóstw faraonów. Sadie i Carter muszą stawić czoła kolejnemu zagrożeniu. Po walce z Setem i jego wyznawcami okazuje się, że na bohaterów czeka jeszcze gorszy przeciwnik – Apopis, który pragnie powrócić z Duat i przejąć władanie nad światem śmiertelników. Jedynym bóstwem mogącym go…

Święta ziemia. Opowieści z Izraela i Palestyny (Marcin Gutowski) – recenzja
Publicystyka / 12 maja 2015

Marcin Gutowski podjął się niełatwego zadania. Przedstawienie codziennego życia mieszkańców Izraela w skomplikowanym dla Europejczyka kulturowo-politycznym kontekście sprawia, iż bardzo łatwo popaść posługiwanie się stereotypami i kalkami, gubiąc się pośród licznych ścieżek tego ogromnego labiryntu, jakim jest Erec Israel. Na szczęście autor wybrnął obronną ręką, bowiem jego Święta Ziemia. Opowieści z Izraela i Palestyny jest pozycją wybitną i warto uwagi każdego czytelnika. Zbiór ponad setki krótkich historii podzielonych jest na kilka rozdziałów, które zostały poprzedzone mapką Jerozolimy i bliskowschodniego kraju. Na niewielkim skrawku ziemi mieszkają ludzie różnego wyznania i różnej narodowości. Wbrew pozorom, ów mapka jest bardzo przydatna podczas lektury, bowiem pozwala czytelnikowi na uzmysłowienie, jak ogromnym tyglem kulturowym i narodowościowym jest chociażby sama Jerozolima. W przeciwieństwie do twórczości Pawła Smoleńskiego (Arab strzela, Żyd się cieszy; Izrael już nie frunie; Bałagan. Alfabet izraelski), reportaże Gutowskiego nie zawierają błędów merytorycznych, dziennikarz radiowej Trójki przytacza rzetelne fakty oraz wydarzenia historyczne. Nie opowiada się za żadną ze stron, tylko głos oddaje swoim bohaterom, mieszkańcom współczesnego Izraela, mieszkańców wieży Babel. A jest ich nie mało: od pro-palestyńskich Żydów, izraelskich Arabów, fanatycznych chrześcijan, ateistycznych mieszkańców kibucu, bahaistów z Góry Karmel aż po chasydów negujących istnienie państwowości samego Izraela. Gutowski dobiera swoich rozmówców według ciekawego klucza…

Herbata – moc smaku I aromatu (Justyna Mrowiec) – recenzja
Poradniki / 9 maja 2015

Nie ma wątpliwości, iż herbata jest jednym z najbardziej popularnych napojów na całym świecie. Codziennie miliony osób raczy się filiżanką gorącego naparu o różnorodnym smaku, aromacie i kolorystyce. I to właśnie o herbacie traktuje najnowsza książka Justyny Mrowiec, która łączy w sobie historię herbaty, deskrypcję jej różnych rodzajów, opisuje praktyki parzenia oraz przedstawia oryginalne przepisy na herbaciane smakołyki. Dzieje czaju rozpoczynają się kilkaset lat przed naszą erą na terenie Chin i Japonii. Według tamtejszych legend, zmęczony kilkudniową podróżą chiński władca Shennong zarządził postój i nakazał swoim służącym zagotować źródlaną wodę. W wyniku silnego wiatru kilka listków nieopodal rosnącego krzewu wpadło do kociołka, nadając mu charakterystyczny aromat i kolor. Zdumiony władca postanowił spróbować ów naparu i w ten sposób narodziła się herbata.  Autorka skrupulatnie podaje jak przez wieki zmieniał się rytuał picia czaju, który z czasem stał się prawdziwą sztuką opiewaną przez nadwornych poetów i pieśniarzy. Z parzeniem herbaty wiązało się zakładanie kolejnych plantacji, proces produkcji odpowiednich naczyń (ceramicznych, a następnie porcelanowych miseczek), a z czasem metody jej transportu na inne kontynenty. Co ciekawe, o ile w Azji po dziś dzień króluje zielona herbata, to w przypadku Europejczyków można mówić o całkowicie innych guście, bowiem piją oni chętnie czarne i często…