Kubuś Puchatek (A.A. Milne) – recenzja
Proza dziecięca / 5 grudnia 2014

Proszę pókadź jeźlikto niehceporady Można pokusić się o tezę, iż w Polsce nie ma ani jednej osoby, która nie znałaby najsłynniejszego misia na świecie – Kubusia Puchatka. Napisana w 1926 roku powieść o przygodach „głupiutkiego” niedźwiadka i jego najlepszych przyjaciół zamieszkujących Stumilowy Las podbiła serce czytelników, dając również początek filmowym przygodom i telewizyjnym bajkom, przeznaczonym dla najmłodszych widzów. Jednakże to literacka wersja jest jedną z najsłynniejszych książek dla dzieci, nie tracąc na swej popularności od dziesiątek lat historią, na której wychowują się kolejne pokolenia przedszkolaków. Kubuś Puchatek to miś o małym rozumku i zarazem najlepszy przyjaciel kilkuletniego Krzysia. Mieszka w Stumilowym Lesie ze swymi towarzyszami: Prosiaczkiem, Królikiem, Kłapouchym, Sową oraz Kangurzycą z Maleństwem. Książka składa się z dziesięciu rozdziałów; każdy opowiada odrębną historię, między innymi o tym, jak osiołek gubi ogon i prosi Puchatka o pomoc, Prosiaczek udaje Maleństwo i zażywa bąbelkowej kąpieli, jak Kubuś odwiedza Królika i utyka w drzwiach, a także o wielkiej wyprawie na Biegun Północny zorganizowanej przez Krzysia. Kubuś Puchatek to niedościgniony wzór powieści dla dzieci. Ze świecą szukać podobnej książki: pozbawionej przemocy, tak ciepłej i uczącej dzieci dobrych zasad współżycia. Kubuś  z każdym problemem zwraca się do Krzysia, nie tylko jako do przyjaciela, ale przede…

W szponach mrozu (Richelle Mead) – recenzja
Fantasy / 5 grudnia 2014

Vampire love story nie brzmi zbyt zachęcająco. Cóż poza tkliwym i mdłym romansem może bowiem wnieść taka lektura? Zapewne postacie będą przerysowane, wykreowany świat infantylny, a główny wątek przyprawi mnie o migrenę. Jak wiadomo, los bywa przewrotny, zwłaszcza ten związany z czytelniczymi ścieżkami. Pod wpływem wielu pochlebnych recenzji oraz intrygującej ekranizacji postanowiłam sięgnąć po serię, która kojarzyła mi się z kolejną historyjką podobną do „Zmierzchu”. Skok na literacką głęboką wodę okazał się nie lada wyzwaniem, jednak muszę przyznać, że warto było zaryzykować. „Akademii wampirów” daleko do miałkości i kiczu „Zmierzchu”. Dla Rose nadszedł dzień sprawdzianu – miała wziąć udział w teście kwalifikacyjnym strażnika. W tym celu opuściła gmach szkoły świętego Władimira i udała się na wycieczkę w nieznane, by poznać osobę, która poprowadzi egzamin. Niestety na miejscu okazało się, że zarówno osoba mająca poddać Rose testowi, jak i rodzina morojów, którą chroniła, zostali zaatakowani i zabici przez strzygi. Na jaw wychodzi, że złym wampirom pomagali ludzie. Ta wiadomość wzbudza panikę w środowisku morojów i wampirów. Czy atak strzyg był jednorazowym incydentem, czy może nadchodzi niebezpieczeństwo, na które świat wampirów nie jest przygotowany? „W szponach mrozu”, czyli drugi tom serii „Akademia wampirów”, to powieść zdecydowanie mroczniejsza niż pierwsza część cyklu. Owszem,…

Black Ice (Becca Fitzpatrick) – recenzja
Powieść młodzieżowa / 4 grudnia 2014

Dwie przyjaciółki i chłopak jednej z nich postanawiają spędzić miło czas w górskiej chatce. Wiele filmów zaczyna się od takiego właśnie opisu; wystarczy zamienić górską chatkę na domek w lesie czy nad jeziorem. Większość produkcji opowiadających o wycieczce grupy przyjaciół do głuszy, w góry czy inne opuszczone miejsce to horrory, a wyprawa przeważnie kończy się dość krwawo. Wystarczy wymienić takie tytuły jak „Martwe zło”, „Domek w środku lasu” czy najnowszy „Piątek 13-tego”, by pojąć ogrom oklepanego schematu. A co, jeżeli po znany z horrorów motyw sięgnie autorka książek młodzieżowych? Zaraz się przekonacie. Britt i Korbie podjęły decyzję – chcą spędzić wolne w górskiej chatce. Każda z dziewczyn kieruje się zupełnie innymi pobudkami – pierwsza pragnie zwabić na wyprawę byłego chłopaka, który uwielbia zdobywać szczyty, a druga chce spędzić kilka chwil sam na sam ze swoim obecnym partnerem. Żadna z nich nie wie, że w górach czeka na nie zgoła inny rodzaj rozrywki – walka o własne życie. Podczas podróży Britt i Korbie zostają zaskoczone przez śnieżycę, która uniemożliwia im dalszą jazdę. Dziewczyny muszą się gdzieś ukryć, dlatego porzucają pojazd i wyruszają na poszukiwania jakiegoś domku, gdzie mogłyby przeczekać opady. Kiedy znajdują chatkę, okazuje się, że przebywają w niej groźni przestępcy….

1
8.8/10
Papugi z Placu d’Arezzo (Eric Emmanuel Schmitt) – recenzja
Powieść obyczajowa / 1 grudnia 2014

Eric Emmanuel Schmitt dał się mi poznać jako autor krótkich, aczkolwiek błyskotliwych i głębokich w swoim przesłaniu niewielkich form narratorskich (głównie za sprawą Pana Ibrahima i kwiatów Koranu, Dziecka Noego oraz słynnego Oskara i pani Róży). Najnowsza powieść Papugi z placu d’Arezzo to imponujących rozmiarów książka, która w rzeczywistości przesądziła o dojrzałym i wysublimowanym literackim talencie francuskiego dramaturga. Już po kilkunastu stronach lektury uderza różnorodność i mnogość zaprezentowanych bohaterów. Pisarz wrzuca czytelnika in medias res, gdzie początkowo nie wiadomo, jakie są powiązania między poszczególnymi postaciami, a także, kim one są i czym zajmują się w życiu codziennym. Dokładnie sto dwadzieścia stron stanowi opis zróżnicowanych sytuacji, w jakich protagoniści znaleźli się tuż przed otrzymaniem tajemniczego liściku. Z kart powieści, niczym Sherlock Holmes, odbiorca musi wydedukować, z jakim typem bohatera ma do czynienia i jakim systemem wartości kieruje się na co dzień. A jest ich niemało, należą do różnorodnych klas społecznych, borykający się z mniejszymi lub większymi kłopotami, szukającymi gorliwie miłości i próbujący ustatkować swoje wzburzone życie emocjonalne. „Piszę tych kilka słów po prostu po to, by Ci powiedzieć, że Cię kocham. Podpisane: Ty wiesz kto” – te oto dwa krótkie zdania zburzyły dotychczasowy ład bohaterów. Każdy z nich, zaczynając od luksusowej…

W śnieżną noc (M. Johnson, J. Green, L. Myracle) – recenzja
Powieść młodzieżowa / 29 listopada 2014

W śnieżną noc to tak naprawdę jedna książka napisana przez troje popularnych amerykańskich pisarzy. Błądzi ten, kto sądzi, iż to niezależne od siebie teksty. Łączy ich nie tylko tytułowy świąteczny wątek o miłości, ale także gorąca kawa w Starbucksie, placki ziemniaczane w Waffle House i śnieżyca stulecia w niewielkim miasteczku Gracetown. Podróż wigilijna jest wprowadzeniem do świata amerykańskich nastolatków i ich miłosnych perypetii. Każde opowiadanie to w rzeczywistości rozwinięcie tych samych wydarzeń z perspektywy danej postaci.  Warto podkreślić, iż każde opowiadanie nie jest zbytnio przesłodzone, bardzo często za uśmiechem bohatera skrywa się głęboko ukryte cierpienie z powodu złamanego serca. Autorom bardzo dobrze udało się oddać emocjonalne rozterki młodych ludzi i ich sposób postrzegania otaczającego ich świata. Bardzo ciekawie zostali zarysowani bohaterowie powieści. Niby każdy z nich jest scharakteryzowany w odmienny sposób, niemniej łączy ich kilka wspólnych cech. To młode, zagubione w świecie dorosłych osoby, które przeżywają pierwsze uniesienia miłosne, rozczarowania i konflikty z najbliższymi. Ich pierwszą obroną przez wszelkimi kłopotami jest ironia i emocjonalny dystans wobec różnorodnych sytuacji. Nastolatkowie boją się obnażyć swoje prawdziwe uczucia, dlatego tak często skrywają się za fasadą pozornego spokoju, niemniej ich sercem targa ogromna burza emocji. Z każdej strony opowiadań wylewa się humor. Komizm sytuacyjny,…

Dawca (Lois Lowry) – recenzja

Kilka miesięcy temu na ekrany kin wszedł film, który wzbudził sporo kontrowersji, głównie za sprawą nietrafionego hasła reklamowego „Najbardziej szokująca wizja przyszłości, jaką widzieliście”. Dużo do powiedzenia na temat produkcji miały również osoby znające papierowy pierwowzór autorstwa Lois Lowry. Film nie oddał bowiem klimatu i atmosfery powieści, wiele kwestii spłycono i pozostawiono bez wyjaśnienia. Rzeczywiście, adaptacja posiadała sporo fabularnych dziur, których osoby znające tylko film nie potrafiły załatać żadnym wyjaśnieniem. Każdą niewiadomą można jednak poznać, sięgając po naprawdę ciekawą i wciągającą książkową historię Jonasza. Zbliża się dzień przydziału. Jonasz ma otrzymać zawód, którym będzie się parał, dopóki starsi nie podejmą decyzji o jego zwolnieniu. Bohater denerwuje się ceremonią, ponieważ nie wie, jaka praca zostanie mu przydzielona – opiekuna starców albo dzieci, a może kontrolera, spikera czy jeszcze kogoś innego. Kiedy w końcu wybija godzina zero, Jonasz dowiaduje się, jakie jest jego przeznaczenie. Okazuje się, że chłopiec ma zostać nowym Dawcą, czyli osobą gromadzącą wspomnienia sprzed wielu, wielu lat. Czy protagonista podoła zadaniu? Co odkryje podczas szkolenia i jak ta wiedza wpłynie na jego dalsze życie? „Dawca” to kolejna powieść dystopijna, niemniej różni się od wizji rysowanych w „Igrzyskach śmierci”, „Więźniu labiryntu” czy „Niezgodnej”. Autorka kreuje z pozoru idealny świat, w…

Widmopis (David Mitchell) – recenzja
Fantasy , Science-fiction / 27 listopada 2014

Pierwszy raz styczność z (moim zdaniem) fenomenalną prozą Davida Mitchella miałam za sprawą Atlasu chmur. Narracyjna wielogłosowość w połączeniu z niezwykłą plastycznością opisów sprawiła, iż z ochotą sięgnęłam po Tysiąc jesieni Jacoba de Zoeta. Subtelna, pełna złożonych metafor powieść utwierdziła mnie w przekonaniu, iż anielski pisarz posiada niewątpliwy talent w ukazywaniu leków współczesnego człowieka i jego walce z przeciwnościami losu. Widmopis to debiutanckie dzieło Mitchella i jednocześnie książka, którą trudno jest jednoznacznie scharakteryzować. Pozornie to powieść złożona z dziewięciu niepasujących do siebie opowiadań, których ramę fabularną stanowią dzieje Kwazara Serendipity, terrorysty i jednocześnie członka japońskiej sekty, odpowiedzialnego za atak w metrze. To mozaikowe dzieło, którym należy się delektować, nie sposób  oddać się lekturze, poświęcając mu jeden lub dwa wieczory, Widmopis wymaga znacznie więcej czasu. Każda historia kładzie nacisk na inny aspekt rzeczywistości, pokazując, jak niewielki drobiazg lub rozmowa z nieznajomym może znacząco wpłynąć na życie innych ludzi. Akcja Widmopisu rozpoczyna się na Dalekim Wschodzie, w Kraju Kwitnącej Wiśni. Z każdym kolejnym opowiadaniem czytelnik przemierza literacką podróż przez Europę, aż do Stanów Zjednoczonych. To podróż w czasie i w przestrzeni, z różnorodną konwencją gatunkową i ukazaniem krótkich, aczkolwiek bardzo znaczących fragmentów życia głównych bohaterów. Mitchell udowodnił, iż jest mistrzem w zręcznym…

Dzieje tortur od starożytności do dziś (Michael Kerrigan) – recenzja
Popularno-naukowe / 24 listopada 2014

Niektórzy uważają, że zadawanie bólu drugiemu człowiekowi to rzemiosło. Nie każdy wie, jakich metod użyć, by zmusić ofiarę do wyznania grzechów oraz czego spróbować, by niewierni wyrzekli się Szatana. Przez lata kaci, inkwizytorzy i inni oprawcy doskonalili metody zadawania bólu. Bardzo często zdarzało się, że granica pomiędzy powinnością egzekutora a okrucieństwem zacierała się – sędzia czerpał perwersyjne przyjemności z torturowania, często niewinnych, osób. Jak wiadomo, ciało człowieka posiada swoje limity, kiedy osiągnie się punkt krytyczny, jesteśmy w stanie przyznać się do każdego występku, byle tylko horror przesłuchań się skończył. Właśnie tej tematyce – tortur i łamania woli przesłuchiwanych – została poświęcona książka autorstwa Michaela Kerrigana. Pozycja Dzieje tortur od starożytności do dziś składa się z jedenastu tematycznych rozdziałów, wprowadzenia, epilogu oraz krótkiej acz treściwej bibliografii. W pierwszej części książki czytelnicy dowiedzą się, czym jest „Little Ease„, poznają metody wykorzystywania miejsc jako narzędzi wywierania wpływu na skazanego oraz tortury związane z zastosowaniem kajdan i łańcuchów. W kolejnym rozdziale znajduje się wszystko i o rozciąganiu i podwieszaniu, do tego autor, niestety pobieżnie, wspomina o inkwizycji. Trzecia część opisuje urządzenia imadłopodobne, a także tortury związane ze zgniataniem. W dwóch kolejnych rozdziałach Kerrigan skupia się na przedstawieniu metod wywoływania bólu, które wiązały się z wykorzystaniem…

Dom tajemnic. Starcie potworów (Ned Vizzini, Chris Columbus) – recenzja
Proza dziecięca / 24 listopada 2014

Co za dużo, to niezdrowo. Autorzy książek powinni wziąć sobie do serca tę złotą zasadę i nie stosować miszmaszu pomysłów w swoich utworach. Kiedy do powieści dodadzą zbyt wiele składników, wtedy zamiast ciekawej lektury czytelnik otrzyma kocioł przesłodzonych i przekombinowanych elementów, które nie zawsze łączą się ze sobą w spójną całość. Dobra książka obroni się jednym, dobrym pomysłem, a nie tuzinem dziwnych i pozbawionych większej logiki. Tego błędu nie ustrzegli się niestety autorzy pierwszego tomu „Domu tajemnic”. Książka, zamiast dostarczać godziwej i przyjemnej rozrywki, wywoływała ból głowy od nadmiaru niesamowitości w niej zawartych. Nadal tkwi mi w głowie scena, kiedy bohater zostaje ugodzony w ramię strzałą (nie była zatruta) i zaczyna pluć krwią. Czy druga część serii ustrzegła się takich literackich rarytasów? Eleanor, Kordelia i Brendan wrócili do domu. Co więcej, dzięki życzeniu stali się niesłychanie bogaci. Myśleli, że to koniec problemów, niestety los zgotował im kolejne niespodzianki. Ich ojciec stał się hazardzistą, a do tego rozwścieczony Król Burz pragnie odnaleźć swoją córkę, którą rodzeństwo zesłało do najgorszego miejsca na świecie. Jakby to nie wystarczyło, Kordelia zaczyna się starzeć i zamarzać. Walkerowie po raz kolejny będą musieli stawić czoła niebezpieczeństwom, by uratować siebie i swoich bliskich. Jedno jest pewne, ta…

Zanurzyć się w mrok (Tim Weaver) – recenzja
Powieść kryminalna , Sensacyjne / 20 listopada 2014

Ścigając umarłych to bardzo mocny i jednocześnie mroczny debiut młodego dziennikarza, Tima Weavera. Sylwetka głównego bohatera, prywatnego detektywa po przejściach zajmującym się poszukiwaniem zaginionych inspirowana twórczością Lee Childa i Michaela Connelly’ego, okazała się strzałem w dziesiątkę. W swojej drugiej książce zatytułowanej Zanurzyć się w mrok Brytyjczyk powraca do postaci Davida Rakera, przedstawiając jeszcze ciekawszy i o wiele lepiej dopracowany w thriller, które akcja dzieje się we współczesnej Anglii. Fabuła powieści skupia się wokół dwóch dramatycznych i pełnych niepokoju wątkach śledczych. Główny bohater i zarazem narrator podejmuje z pozoru przegraną sprawę nastoletniej Megan Carver. Po ponad siedmiu miesiącach bezowocnego śledztwa zrozpaczeni rodzice zwracają się do Rakera. I choć detektyw daje im wyraźnie do zrozumienia, że szanse na jej bezpieczny powrót są znikome, to sam nie przypuszcza, iż przerwanie tajemniczej zmowy milczenia najbliższego otoczenia Megan okaże się wielce zgubne w swoich skutkach. Jednocześnie policja poszukuje „chirurga”, niezależnego kryminalisty zajmującego się operacjami plastycznymi członków zorganizowanych ugrupowań przestępczych. Na dodatek pojawia się trzeci wątek, jakim jest ujawnienie ważkich informacji sprzed wieku, kiedy to seryjny morderca, Milton Sykes, masowo grzebał swoje ofiary na Torowisku Umarłych. Co mają wspólnego ze sobą wszystkie sprawy? Nic i jednocześnie bardzo wiele. I choć na pierwszy rzut oka fabuła może…