Skrawki błękitu (Lois Lowry) – recenzja

„Skrawki błękitu” to drugi tom cyklu autorstwa amerykańskiej pisarki, Lois Lowry, „Dawca”. Niech Was jednak nie zwiedzie numeracja i klasyfikacja – ta książka to zupełnie inna historia, dotycząca innego bohatera, dokładniej bohaterki, rozgrywająca się w innym miejscu. Jeżeli pragniecie poznać dalsze losy Jonasza, ten tom nie da odpowiedzi na dręczące Was pytania. Historia opowiedziana w „Dawcy” nie ma wpływu na tę rozgrywającą się w „Skrawkach błękitu”, jednak obie książki łączy ze sobą bardzo wiele. Co takiego? Jeżeli czytaliście pierwszą powieść z serii, zauważycie, że model konstruowania fabuły jest bardzo podobny. Mamy bohaterkę, Kirę, która zostaje sierotą – jej rodzicielkę zabija ciężka choroba. Dziewczyna kuleje, co w społeczeństwie oznacza, że nie nadaje się do żadnej pracy i powinna zostać odesłana na Pole, gdzie zajmą się nią bestie. Starsi wioski postanawiają jednak ją ocalić, gdyż protagonistka ma dar, który chcą wykorzystać. I tutaj pojawia się pierwsze podobieństwo do historii Jonasza. Zarówno chłopiec, jak i Kira są predestynowani do wielkich rzeczy: on ma zostać kolejnym Dawcą Pamięci, czyli osobą przetrzymującą wspomnienia minionych czasów, ona natomiast musi zająć się naprawianiem szaty, na której wyszyto dawne losy ludzkości. Mamy więc wybrańców, zadania, jakie dostają do wykonania, oba związane z przeszłymi wydarzeniami, oraz nieoczekiwany zwrot akcji….

Tajemnica mojej matki (Jenny L. Witterick) – recenzja
Powieść obyczajowa / 27 marca 2015

Tajemnica mojej matki to króciutka, aczkolwiek w moim odczuciu bardzo kontrowersyjna powieść, której główna bohaterką jest Sprawiedliwa Wśród Narodów Świata, Polka Franciszka Halamajowa i jej córka, Helena. Nie mam żadnych zastrzeżeń wobec tej wspaniałej, prawdziwej i godnej naśladowania postawy, niemniej mój sprzeciw budzi forma, w jakiej została wykorzystana osoba Franciszki. Jenny L. Witterick to 52-letnia Kanadyjka, która obejrzawszy film dokumentalny poświęcony historii Halamajowej, postanowiła napisać o tym książkę. Powieść wydana na dodatek za własne pieniądze jako self-publishing, odniosła w Ameryce ogromny sukces. Czy jednak pozbawiona wiarygodnego tła historycznego, naszpikowana mnóstwem błędów historycznych i kulturowych dzieło może zachwycić polskiego odbiorcę? Opisana historia jest ukazana z perspektywy czterech narratorów: Heleny Halamajowej, Żyda Bronka, Żyda Mikołaja i niemieckiego dezertera wojennego Vilheima. Ich opowieść jest osnuta wokół Franciszki, która zdecydowała się ukryć piętnaście osób na terenie swego niewielkiego gospodarstwa w podkrakowskim Sokalu. Historia rozpoczyna się na początku lat 30-tych, kiedy to Helena wraz z matką uciekły od ojca-tyrana (Ukraińca, który jawnie sympatyzował z nazistami), a kończy w 1945 roku, kiedy to Armia Czerwona „wyzwoliła” ziemie polskie spod niemieckiej okupacji. To prosta historia pokazująca, jak wojna upadla ludzkie dusze, niemniej Witterick popełniła mnóstwo błędów, zarówno historycznych, jak i dotyczących kultury polskiej, przez co lektura Tajemnicy…

Zbuntowana (2015) – recenzja filmu
Fantastyka / 25 marca 2015

Pierwsza część trylogii Veronicy Roth trafiła do kin zaledwie rok temu, a już zdążyła podbić serca tysięcy fanów na całym świecie. Wiele osób skusiło się na seans mimo braku znajomości samych książek (jak było w moim przypadku), niemniej otwarte zakończenie Niezgodnej spowodowało, iż szybko nadrobili oni literackie zaniechań. Kilka dni przed premierą Zbuntowanej w sieci pojawiło się sporo głosów, jakoby reżyser, Robert Schwentke, nie dał rady nakręcić równie udanego filmu, jak miało to miejsce w przypadku Niezgodnej Neila Burgera. Czy owe wątpliwości okazały się słuszne? Wydarzenia drugiej części trylogii rozgrywają się bezpośrednio po zakończeniu pierwszego obrazu. Tris i Cztery, jak i pozostali buntownicy, zostali przyparci do muru. Wśród Serdeczności ukrywają się przed ścigającym ich rygorystycznym systemem frakcji, nad jakim władzę niepodzielnie dzierży Jeanine. Jednocześnie bohaterowie muszą stawić czoła własnym demonom z przeszłości, jakie nie opuszczają ich na krok: dziewczyna próbuje pogodzić z własnymi traumami (m.in. po zabiciu Willa i śmierci rodziców), zaś Tobias zmierzyć się z długo skrywaną tajemnicą śmierci własnej matki (Evelyn). W porównaniu do Niezgodnej Zbuntowana posiada kilka o wiele lepiej rozbudowanych wątków: przede wszystkim relacja między Tris a Cztery nie jest już taka naiwna i płytka jak to miało miejsce w pierwszej części. Obrazy upadłego Chicago, wizje symulacji…

Diamentowy plac (Merce Rodoreda) – recenzja
Powieść obyczajowa / 21 marca 2015

Diamentowy plac to pozycja wymykająca się oczekiwaniom, bowiem jej porównania do słynnego już Cienia wiatru Carlosa Ruiza Zafona poczynione na blurbie przez Marcina Wyrwała w zupełności nie oddają niezwykłego klimatu powieści. Książka Rodoredy (pisana w latach 60-tych!) to dla współczesnego czytelnika sentymentalny powrót do literatury wypełnionej pasją, dbałością o detale i jednocześnie poruszającą temat odnalezienia swego miejsca na Ziemi. Merce Rodoreda  (1908-1983) nie miała szczęścia. Katalońska pisarka kilkukrotnie próbowała swoich sił w różnych literackich konkursach, lecz za każdym razem jury odrzucało jej powieści (między innymi  Ogród nad brzegiem morza i omawiany Diamentowy plac). Dopiero po latach przyznano jej nagrodę „Premi d’Honor de les Lletres Catalanes” jako wyraz uznania całego dorobku pisarskiego. To przedstawicielka trochę zapomnianej dziś literatury hiszpańskiego symbolizmu, której z pewnością warto poświęcić swoją uwagę. Barcelona, lata 30-te. Młodziutka Natalia za namową koleżanki Julietty bierze udział w tanecznej zabawie odbywającej się na Diamentowym placu. Tam poznaje przystojnego Quimeta, który już podczas pierwszego spotkania oznajmia dziewczynie, iż za rok będą małżeństwem. Słowa dotrzymuje. Tymczasem sytuacja polityczno-gospodarcza staje się coraz mniej pewna: młodych zaczyna brakować pieniędzy i podstawowych środków do życia, a na domiar złego w powietrzu wisi widmo wojny. Gdy mąż Natalii wyrusza na front, kobieta zostaje sama z dwójką…

Most marzeń (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 18 marca 2015

Duchowość – to słowo zdecydowanie kojarzy się z twórczością amerykańskiej pisarki Anne Bishop. Każda jej powieść, czy to z serii Czarne Kamienie, Efemera czy Inni, zawiera w sobie przesłanie. Wbrew pozorom, dzieła tej autorki nie są nic nieznaczącymi czytadłami, wszystkie stanowią bowiem pewnego rodzaju drogowskaz, wskazujący kierunek życia. Każda strona wprost ocieka naukami, jakie chce przekazać swoim odbiorcom Bishop. I właśnie to urzeka najbardziej, chęć naprowadzenia czytelnika na przysłowiowe światełko w tunelu. Nie inaczej jest w przypadku Mostu marzeń, trzeciego tomu należącego do cyklu Efemera. Belladonna stoczyła bój ze Zjadaczem Świata, odrzuciła Światło i otworzyła się na Mrok – tylko tak mogła bowiem uwięzić wroga. Porzuciła rodzinę i przyjaciół, by ocalić krajobrazy. Po wielu trudach Michael i Sebastian sprowadzają ją jednak z powrotem, lecz Belladonna nie jest już taka sama jak kiedyś. Jej Światło przybladło, co wywołuje w Lee pewnego rodzaju frustrację . Więzy łączące rodzeństwo nie są już tak silne jak dawniej, mostowy boi się swojej siostry. Kiedy jednak wpada w pułapkę, nie waha się użyć potężnej mocy, by ją ratować. Odwagę przypłaca przeniesieniem się do zupełnie obcego miejsca, Azylu, oraz utratą wzroku. Czy Lee znalazł się w tym dziwnym miejscu przez przypadek? Czy Efemera specjalnie wysłała go do Azylu,…

Głos (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 15 marca 2015

Anne Bishop zasłynęła książkami należącymi do serii Czarne Kamienie, gdzie wykreowała ciekawy i spójny świat, pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji, silnych charakterów i magii. Dziewięć tomów podbiło serca wielu czytelników na całym świecie, jednak każdy cykl ma swój początek i koniec. Nadszedł dzień, kiedy miłośnicy przygód Daemona i jego bliskich musieli pożegnać się ze swoimi ulubieńcami. Anne Bishop nie pozostawiła jednak fanów samym sobie, stworzyła kolejny cykl, do którego wprowadzeniem jest nowela zatytułowana Głos. Niedaleko miasta Wizja leży mała wieś, której mieszkańcy znaleźli sposób na pozbywanie się swoich nieszczęść – kiedy tylko poczują się źle, pieką tak zwane smutkowe ciasteczka i zanoszą je do domu Głosu. Tam osoba piastująca tę funkcję zjada wypiek, a właściciel „smakołyku” (wbrew pozorom ciasteczka są gorzkie, a nie słodkie) pozbywa się wszelkich obaw. Z pozoru idealne rozwiązanie na szczęśliwe życie okazuje się farsą, o czym przekonuje się Nalah – główna bohaterka noweli Anne Bishop. Głos to nowela przepełniona symbolizmem. Wspomniane wyżej smutkowe ciasteczka to naczynia bólu i żalu. Gromadzą negatywne emocje, ale są również ich synonimem, w świecie stworzonym przez Bishop służą jako swego rodzaju katharsis, osoba je robiąca wkłada w wypiek wszelkie smutki, dlatego ciastko okazuje się gorzkie. Nie tylko łakocie służą oczyszczeniu – również…

Kopciuszek (2015) – recenzja filmu
Fantastyka / 13 marca 2015

Chyba każda mała dziewczynka zna historię o Kopciuszku – czy to w wersji animowanej (tej ze studia Disney’a z 1950 roku), z licznych telewizyjnych kreskówek lub lektury baśni braci Grimm. Ostatnio można było też zasmakować musicalowej wersji w Tajemnicach lasu, w których to jedną z głównym bohaterek była właśnie poczciwa i samotna dziewczyna marząca o wielkiej miłości. W najnowszej wersji klasycznej opowieści mamy do czynienia z identyczną historią, niemniej kładącą akcent na całkowicie inne aspekty, niż miał to miejsce do tej pory. Przede wszystkim Kopciuszek jest historią o odwadze i walce z przeciwnościami losu. I nie mam tu na myśli kłótni z podłą macochą, chęci spotkania księcia i zmiany swego ciemiężonego losu, wręcz przeciwnie, najnowszy obraz Disney’a to opowieść o tym, jak ważne jest zachowanie swoich poglądów i wiary w obliczu trudnych życiowych sytuacji. Złotowłosa Ella, później ochrzczona mianem Kopciuszka, to młoda i pozbawiona kompleksów dziewczyna, która nie jest w stanie przeciwstawić się ludzkiej podłości i zawiści, skąd bierze się źródło jej cierpienia. Bohaterka to idealistka, której poglądy i wartości wypływają z nauk przekazanych przez matkę (zwłaszcza tych na łożu śmierci, kiedy nakazała córce być dobrą i odważną w każdej sytuacji, bowiem tylko wtedy będzie w stanie pokonać wszelkie trudności)….

Sebastian (Anne Bishop) – recenzja
Fantasy / 11 marca 2015

Kiedy już polubi się jakiegoś pisarza, trudno przejść obojętnie obok kolejnych pozycji jego autorstwa – zwłaszcza gdy jego debiutanckie dzieła okazały się dobrymi pozycjami. Właśnie tak rzecz się ma w przypadku Anne Bishop. Jej pierwsza saga, Czarne Kamienie, to naprawdę ciekawy i dopracowany cykl, któremu nie da się wiele zarzucić. Oczywiście wszystko zależy również od preferencji czytelnika, jednak w większości przypadków po książki z danego gatunku sięgają raczej jego miłośnicy. Debiut literacki Bishop zdobył popularność, co zachęciło autorkę do stworzenia kolejnego świata. Tak powstała Efemera. Według podań i legend – Efemera została kiedyś zaatakowana przez groźną siłę zwaną Zjadaczem Świata. W celu uchronienia się przed zagładą krajobrazczynie podzieliły krainę na mniejsze światy, które zostały ze sobą połączone magicznymi mostami. Od tego momentu w Efemerze panował błogi spokój, dopóki nie pojawiła się Belladonna – krajobrazczyni o niezwykłych mocach. Zarówno Czarownicy, jak i inne krajobrazczynie boją się sił dziewczyny. Jednak to nie Glorianna powinna budzić ich strach, bowiem istota z podań zostaje uwolniona i znowu zagraża Efemerze. Czy i tym razem Światło pokona Mrok? Sebastian, pierwsza część trylogii pod tytułem Efemera, to książka, która zabiera czytelnika w niezapomnianą podróż. Jednak nie chodzi tutaj o wędrówkę po cudownym świecie czy towarzyszenie bohaterom w ich bojach,…

Jak Polacy Niemcom Żydów mordować pomagali (Stefan Zgliczyński) – recenzja
Popularno-naukowe / 7 marca 2015

Już w samym tytule zawarta jest teza, jaką autor uparcie stara się udowodnić już od pierwszej strony. Nie ulega wątpliwości, że stosunki polsko-żydowskie są bardzo skomplikowane, niejednoznaczne i nadal kontrowersyjne, jednakże karygodnym błędem jest ich ocena wyłącznie na podstawie pobieżnej lektury historycznych opracowań, jaką na potrzeby publikacji podjął lewicowy dziennikarz i redaktor polskiego wydania Le Monde diplomatique. We wstępie Stefan Zgliczyński zaznacza: Nie jestem zawodowym historykiem i nie jest moją ambicją napisanie dzieła źródłowego dotyczącego tego okresu historii Polski […]. Rodzi się pytanie, dlaczego podjął się tego typu pracy? Jak Polacy Niemcom Żydów mordować pomagali jest niczym więcej, jak tylko kompilacją wybranych i pozbawionych szerszego kontekstu cytatów prac cenionych i znanych polskich badaczy Zagłady połączoną z osobistą refleksją autora  po skończonej lekturze. Podkreślam – nie zaprzeczam prawdzie historycznej, antysemickie zachowania Polaków miały miejsce, ale tworzenie naukowej publikacji nie polega wyłącznie na bazowaniu na cudzych badaniach, lecz podjęciu własnych i ewentualnej polemice z poprzednikami. W tym konkretnym przypadku nie ma mowy o jakimkolwiek warsztacie  profesjonalnego historyka. Z treści książki wynika, że prawie wszyscy Polacy wydawali i mordowali Żydów. Na dowód tego zostają przytaczane cytaty z licznych źródeł historycznych, powołując się na Dmowskiego (który ponoć już w 1901 roku marzył o masowym…

Pozostawieni (Tom Perrotta) – recenzja książki
Sensacyjne / 4 marca 2015

Wyobraźcie sobie, że jednego dnia, w tym samym momencie niespodziewanie znika z powierzchni ziemi dwa procent jej populacji. Starsi i młodsi, celebryci i zwykli zjadacze chleba, chrześcijanie i ateiści. Nie liczy się wiek, rasa, pochodzenie ani pozycja społeczna. W jednej chwili, nie wiadomo w jaki sposób i gdzie, miliony osób po prostu przestają istnieć. Niektórzy twierdzą, że to wina samych ludzi, kara za ich grzechy, inni, że nagroda za dobre życie, kolejni uważają, iż to selekcja naturalna. Jaka jest prawda? Taką czarną wizję losów ludzkości przedstawił w swojej powieści Tom Perrotta. W książce, która przeraża, ale i daje do myślenia. 14 października okazał się jednym z najgorszych dni w dziejach ludzkości. To właśnie wtedy nastąpiło coś, czego nikt nie rozumie, coś, czego nie da się racjonalnie wytłumaczyć – kilka milionów ludzi nagle znika. Matki, córki, synowie, przyjaciele… Prawie każdy stracił kogoś, kogo znał. Chaos, niedowierzanie, ból i strach przed kolejnymi zniknięciami towarzyszą osobom, które pozostały. Czy tajemnica zniknięć zostanie wyjaśniona? Pozostawieni to studium zachowań społeczeństwa, które przeżywa tragedię. Czytelnik poznaje  historie  kilku Amerykanów , dowiaduje się, jak tajemnicze zniknięcia wpłynęły na ich dalszy los, co sądzą o dramacie 14 października. Różni bohaterowie w różny sposób radzą sobie z zaistniałą sytuacją,…