Vivien Leigh (Anne Edwards) – recenzja
Biografie / 13 lutego 2015

Hartley Richard Ernest i Gertrude Robinson Yackjee postanowili swego szczęścia szukać w Indiach. Młodym małżonkom dość szybko udało się zgromadzić dość liczny, jak na owe czasy, majątek, a także spłodzić piękną córeczkę, którą nazwali Vivian Mary Hartley. Urodzona w 1911 roku dziewczynka okazała się bardzo bystrym i niezwykle zdyscyplinowanym dzieckiem. W wieku siedmiu lat została wysłana do katolickiej szkoły niedaleko Londynu, aby odebrać prawdziwe brytyjskie wykształcenie i wychowanie. Mała Vivian była powodem do dumy:  była najpopularniejszą dziewczynką w całej szkole, wszystkie koleżanki postrzegały w niej niedościgniony ideał. Panna Hartley nie sprawiała żadnych trudów wychowawczych, w grudniu 1931 roku wyszła za mąż za swoją pierwszą miłość – Herberta Leigha Holmana (którego imię przyjęła do potrzeb zawodowych) – a następnie urodziła córkę Suzanne. Z czasem Vivian (dopiero później zmieniła imię na Vivien) zapragnęła występować na scenie. Brakowało jej tego uwielbienia i podziwu, jakim była od najmłodszych lat obdarzana przez rówieśniczki. Zaczęła uczęszczać do Królewskiej Akademii Teatralnej w Londynie. Wraz z upływem kolejnych miesięcy nawiązywała kolejne znajomości i poznawała ciekawe osoby. Jedną z nich był reżyser Aleksander Korda, który wprowadził ją na łamy wielkiego świata celebrytów i wschodzących gwiazd. Jednym z nich był tajemniczy aktor o pseudonimie B2, czyli słynny Olivier Laurence. Bardzo…

1
9.7/10
Twierdza Izrael (Patrick Tyler) – recenzja
Popularno-naukowe / 10 lutego 2015

„Historia polityczna Izraela, to dzieje współpracy, rywalizacji i zdrad w obrębie małej grupki mężczyzn i bardzo nielicznych kobiet ubiegających się o mandat do zagwarantowania państwu żydowskiemu wiecznego trwania.” Cytat ten doskonale oddaje istotę książki amerykańskiego dziennikarza Patricka Tylera. Twierdza Izrael zawiera całkowite inne spojrzenie na dzieje Izraela w stosunku do pozostałych książek, takich jak Szpiedzy Mossadu i tajne wojny Izraela. Państwo żydowskie od początku swego powstania można określić jako kraj „bezpieki i  służb specjalnych” (co niejako sugeruje sam podtytuł). Książkę czyta się jak wysokiej jakości powieść sensacyjną pełną gier politycznych, manipulacji, walki o władzę oraz dominacji elit wojskowych nad cywilnymi. Z treści Twierdzy Izrael czytelnik może dowiedzieć się kilku intrygujących rzeczy na temat znanych osób, między innymi kim był i jak naprawdę nazywał się Ariel Szaron oraz co łączyło go z Ben Gurionem (pierwszy premier Izraela również określany jako mistrz manipulacji), a także jak zakończył się słynny konflikt Chaima Weizmanna z Ben Gurionem rozpoczęty w 1943 roku w kwestii powstania nowego państwa. Patrick Tyler szczegółowo opisuje jak pochodzenie Izraelczyka (Sabra lub Europejczyk) miało ogromny wpływ na umocnienie Izraela. Żydzi urodzeni na terenach Bliskiego Wschodu uważali, iż  podbój i działania wojenne umocnią nowo powstałe państwo, natomiast politycy pochodzenia europejskiego dążyli do…

Uprowadzona 3 (2014) – recenzja
Akcja , Thriller / 7 lutego 2015

Ostatnimi czasy można odnieść wrażenie, iż Liam Neeson gustuje w jednym typie filmów. Sensacja, akcja i dramat – to właśnie w tych gatunkach najczęściej pokazuje swój kunszt aktorski i trzeba przyznać, że wychodzi mu to całkiem nieźle. Aktor sprawdza się w rolach samotnych stróżów prawa, którzy próbują ukarać złoczyńców i przy okazji wybawić kogoś z kłopotów. W zeszłym roku można go było podziwiać m.in. w Non-Stop i Krocząc wśród cieni, natomiast w najbliższych miesiącach pojawi się w Run All Night. Gdyby tego Wam był jeszcze za mało, na ekrany kin weszła trzecia część Uprowadzonej, w której grany przez Neesona Bryan Mills kolejny raz pokazuje, że nie cofnie się przed niczym, gdy w grę wchodzi dobro jego najbliższych. Tym razem nie chodzi jednak o porwanie córki czy byłej żony, tylko o oczyszczenie swojego imienia i odnalezienie zabójców ukochanej kobiety. Ktoś bowiem zamordował Lenore, a jej ciało podłożył Bryanowi, wszystko wskazuje więc na to, że to Mills pozbawił ją życia. Były agent, poszukiwany przez policję, postanawia znaleźć prawdziwych  zabójcówi ich ukarać. Czego można się było spodziewać się po kolejnej części Uprowadzonej?  Na pewno więcej scen walk i strzelania. Bryan Mills to bohater, który myśli nad każdym ruchem, jaki ma zamiar wykonać i…

Jupiter: Intronizacja (2015) – recenzja
Akcja , Fantastyka / 5 lutego 2015

Gala rozdania jednych z najważniejszych nagród filmowych zbliża się wielkimi krokami. Większość zagorzałych miłośników kina ma już swoje typy, jeżeli chodzi o najlepszy film, aktora, aktorkę czy scenariusz. Gdy chodzi o tę drugą kategorię, sporo osób wierzy w sukces Eddiego Redmayne’a, który już zdobył Złoty Glob za rolę Stephena Hawkinga w produkcji Teoria wszystkiego. W tym roku aktor pojawił się jednak w jeszcze innym filmie – dziele rodzeństwa Wachowskich Jupiter: Intronizacja. Produkcji, która od kilkunastu miesięcy wzbudzała spore zainteresowanie w filmowym światku, zwłaszcza wśród sympatyków twórczości Lany i Andy’ego. Co tym razem zaprezentowało nam rodzeństwo? Cóż, skrzyżowanie Gwiezdnych wojen z Gwiezdnymi wrotami, Pacific Rim i Zakochanym kundlem. Jupiter Jones wiedzie spokojny, ale bardzo nudny żywot. Jej codzienna mantra brzmi:  „nienawidzę swojego życia”. Nie ma co się dziewczynie dziwić, codziennie wstaje przed piątą rano, by większość czasu spędzić, pomagając rodzicielce w sprzątaniu cudzych domów. Aby zdobyć fundusze na zakup wymarzonego teleskopu, bohaterka decyduje się na oddanie swoich jajeczek (tak, dobrze czytacie). Problem w tym, że zabieg przebiega nie do końca tak jak powinien. Ktoś próbuje zabić Jupiter. Okazuje się bowiem, że dziewczyna jest genetyczną repliką królowej światów. Jej wrogowie nie spoczną, póki nie wyeliminują jej z gry o władzę nad planetami. Co otrzymujemy…

Przysięga krwi (Richelle Mead) – recenzja
Fantasy / 3 lutego 2015

Rose opuszcza mury Akademii Świętego Władimira, i pragnie za wszelką cenę odnaleźć Dymitra i zakończyć jego cierpienia, został bowiem przemieniony w bezwzględną i żądną krwi strzygę. Bohaterka wyrusza do jedynego miejsca, gdzie, jak sądzi, przebywa ukochany – do Rosji. Rose chce poinformować rodzinę Dymitra o tym, co się z nim stało, a później odnaleźć go i spróbować zabić. Czy dziewczynie uda się odszukać przemienionego ukochanego? Czy nie zawaha się zakończyć jego żywota? Czy Lissa poradzi sobie bez opieki przyjaciółki? Tym razem szkolne wydarzenia zostają zepchnięte na drugi plan, co wprowadza do fabuły spore urozmaicenie. Autorka nie rezygnuje całkiem z prezentowania czytelnikowi zawirowań w życiu Lissy, jednak każde z nich zostaje odbiorcy przedstawione przez Rose, kiedy ta wykorzystuje moc, jaką daje pocałunek cienia. Z Okrojono je do zbędnego minimum, gdyż najważniejsza jest młoda dhampirzyca i jej misja uratowania ukochanego zmienionego w strzygę. Dramaty, knowania czy szkolne problemy zostają zastąpione czymś o wiele poważniejszym. Wątkiem, który dominuje w czwartej książce serii, jest motyw wewnętrznej walki bohaterki z własnymi pragnieniami i oczekiwaniami. Wybór, jakiego dokonała, całkowicie odmienił jej życie. Dziewczyna opuściła znany sobie świat, zdecydowała się na szaloną i niebezpieczną wyprawę, a wszystko w imię miłości. Rose jest zmuszona walczyć ze swoimi słabościami,…

Siódmy syn (2015) – recenzja
Fantastyka / 30 stycznia 2015

Wszystko zależy od nastawienia, z jakim się wybiera do kina na Siódmego syna. Jeśli widz nie wymaga skomplikowanej fabuły oraz oglądania „styranych” życiowo postaci, natomiast oczekuje przyjemnego kina akcji, na który może się wybrać z nieco starszymi dziećmi, to najnowsza produkcja Legendary Pictures powinna w pełni go zadowolić. Fabuła filmu jest bardzo luźną adaptacją jednej z powieści Josepha Delaney’a. W zasadzie obraz ma niewiele wspólnego z książką za wyjątkiem kilku elementów. Głównym bohaterem jest Tom Ward, tytułowy siódmy syn siódmego syna, którego los przeznaczył do wykonywania wielkich czynów. Szkoli się on pod okiem bystrego, chociaż niezbyt odpowiedzialnego Stracharza, mistrza Gregory’ego. Dość szybko młodzieniec musi się zmierzyć z arcywrogiem w postaci złowrogiej czarownicy Mateczki Malkin. Siódmy syn posiada wszystkie elementy sprawnego kina fantasy: czarownice, smoki, duchy, boginy oraz inne zjawy, magię, przeznaczenie, miłość i przygodę. A to wszystko w miłej dla oka otoczce pięknych kanadyjskich krajobrazów i stonowanej muzyki autorstwa Marco Beltramiego. Trzeba uczciwie przyznać, iż fabuła filmu nie jest w żaden sposób zaskakująca. Prosta i przewidywalna, niemniej odpowiada docelowej grupie odbiorców, jakimi są starsze dzieci i nastolatkowie. Niemniej wcale nie trzeba odczytywać tego jako wady obrazu, bowiem pozwala to się skupić nie tylko na samej akcji, ale przede wszystkim na…

Echopraksja (Peter Watts) – recenzja
Science-fiction / 30 stycznia 2015

Czy jest możliwa lektura powieści science-fiction bez znajomości pierwszego tomu? Owszem. Czy można ją interpretować jako samodzielną powieść poruszającą kilka istotnych dla ludzkości elementów? Jak najbardziej! Ślepowidzenie, w ogromnym skrócie, odnosiło się do pierwszego kontaktu Ziemian z obcą cywilizacją. Autor skupił się wokół zagadnień związanych z miejscem człowieka we Wszechświecie oraz jego mrocznych i ciemnych sekretów, które nie zawsze są warte poznania. Peter Watts, po blisko sześciu latach od wydania pierwszego tomu serii, w Echopraksji powraca do podjętych wcześniej zagadnień, nadal pozostając w klimacie solidnego hard science-fiction. Na czym skupia się Kanadyjczyk w swojej najnowszej powieści? Przede wszystkim dotyka takiego problemu, jakim jest istota człowieczeństwa i wolnej woli, która stanowi podstawę do wyodrębnienia ludzkiego, samoświadomego i decydującego o sobie bytu. Czytelnik obserwuje to na przykładzie historii biologa terenowego Daniela Bruksa, zwolennika klasycznych metod farmakologicznych i przeciwnika wszczepiania nowoczesnych technologii do ludzkiego ciała. Bohater pod pretekstem prowadzenia badań naukowych ukrywa się na pustyni w Oregonie, w rzeczywistości jednak próbuje odpokutować dawniej popełniony katastrofalny błąd. W wyniku ataku wampirów, na czele z krwiożerczą Valerie, trafia do Zakonu Dwuizbowców, a następnie wyrusza w podróż kosmiczną na pokładzie Korony Cierniowej. I to od indywidualnej interpretacji czytelnika zależy, czy wybył w poszukiwaniu Boga, czy też…

Nigdziebądź (Neil Gaiman) – recenzja
Fantasy / 27 stycznia 2015

Ciężko omówić taką pozycję jak Nigdziebądź Neila Gaimana. Dlaczego? Przede wszystkim, dlatego że jest znana chyba każdemu miłośnikowi fantastyki, wszak to jeden z pierwszych tytułów na naszym rodzimym rynku, który rozpowszechnił gatunek urban fantasy. Po drugie, powieść Brytyjczyka liczy już sobie ponad osiemnaście lat, przez co w sieci można znaleźć setki recenzji poświęconych temu dziełu. Tym razem skupię się na nieco innych aspektach, pomijając streszczenie fabuły i ogólne wrażenia bezpośrednio związane z lekturą, kładąc akcent na wpływ Nigdziebądź na obraz współczesnej fantastyki. Nie ulega wątpliwości, iż książka ta jest w naszym kraju bardzo popularna. Świadczy o tym niedawne, siódme (sic!) wydanie. Twarda obwoluta, stonowana okładka w odcieniach szarości i idealnie dobrana czcionka). To wszystko sprawia, że tę edycję uważam za najlepszą z dotychczas wypuszczonych na rynek (sama mam wydanie trzecie, którego grafika kompletnie nie oddziałuje na wyobraźnię czytelnika ani też nie oddaje klimatu powieści). Zaskoczyło mnie, iż cena również nie uległa zmianie. Zdawać się może, iż MAG po kilku latach zechce podnieść wartość, by zyskać dodatkowe fundusze. Nic z tych rzeczy. Na tylnej obwolucie widnieje identyczna cena (39 złotych). Sama koncepcja miasta mającego do zaoferowania coś znacznie więcej niż na pierwszy rzut oka powoduje że nawet stały mieszkaniec danej metropolii…

Pierwszy telefon z nieba (Mitch Albom) – recenzja
Powieść obyczajowa / 24 stycznia 2015

Fabułę najnowszej powieści Mitcha Alboma można zamknąć w kilku słowach: w niewielkim amerykańskim miasteczku Coldwater osiem osób zaczyna odbierać tajemnicze telefony. Okazuje się, że to ich zmarli krewni (siostra, syn, matka) dzwonią do swych najbliższych i uspokajają, opowiadając o niebie, wszechogarniającej miłości i spokoju, jakiego tam doznali. Dość szybko miejscowość trafia na łamy prasy, lokalne kościoły przeżywają oblężenie, a sceptycy zaczynają szukać dowodu podważającego niebiański cud. Na tle ów niezwykłych wydarzeń Albom opisuje losy kilku bohaterów o różnych statusie społecznych, wieku i zmagających się z innymi demonami przeszłości. Czytelnik spotyka się z ich różnorodnymi reakcjami na wieść o faktycznym istnieniu nieba. Spośród tych wszystkich historii jedynie dzieje Sully’ego, sceptyka i byłego pilota zmagającego się ze śmiercią żony, wydają się przebijać na pierwszy plan, tworząc fabularną oś dla pozostałych opowieści. Wykorzystując właśnie jego osobę pisarz starał się odpowiedzieć na pytanie: czy wiara podparta licznymi dowodami nadal pozostaje wiarą? Ogólna wymowa powieści jest znacznie mniej refleksyjna niż w przypadku wcześniejszych dzieł Alboma. Miejsce duchowych rozważań zajęło opisanie rozmaitych postaw wobec postrzegania zjawisk nadprzyrodzonych. Co ciekawe, po raz pierwszy autor wplótł w fabułę ciekawostki historyczne, a konkretniej szczegółową historię powstania telefonu wraz z elementami biograficznymi Aleksandra Bella. To wszystko świadczy o literackim rozwoju…

Strażnicy Galaktyki (DVD) – recenzja
Fantastyka / 23 stycznia 2015

Marvel zagrał dziką kartą: stosunkowo mało znany komiks (a raczej seria), mniej znani aktorzy (a przynamniej nie będący codziennie na głównych stronach plotkarskich portali internetowych), a także umieszczenie w centrum wydarzeń gadającego szopa pracza i wypowiadającego tylko jedno słowo ogromnego drzewa (wszak to oni podbili internet i portale społecznościowe) – czy to miało prawo się udać? Oczywiście z jednej strony można powiedzieć, że tak wielką korporację stać na poniesienie ewentualnych strat finansowych, niemniej wykładając równo 170 milionów dolarów studio Disney’a z pewnością liczyło na sukces. I udało im się, bowiem Strażnicy Galaktyki zarobili ponad 770 milionów dolarów, stając się jednym z najbardziej kasowych hitów 2014 roku. Fabuła filmu jest stosunkowo prosta: zuchwały zawadiaka Peter Quill kradnie bardzo cenny kosmiczny artefakt. Złodziej ma nadzieję sprzedać go na czarnym rynku i zdobyć dzięki temu mnóstwo kasy, jednakże nie spodziewa się, iż przypadkowo pokrzyżował plany złowieszczego Ronana, postrachu całej Galaktyki. Główny antybohater wysyła swoją przybraną córkę, przebiegłą i sprytną Gamorę, aby odzyskała skradziony łup. A jeśli do tego wszystkiego dodać postać gadającego Rocketa, szopa pracza z ogromnym miotaczem ognia, i wielkie drzewo, które potrafi wymówić tylko swoje imię (Groot), to widz otrzymuje istnie wybuchową mieszankę. Muszę przyznać, iż kinowy trailer w ogóle mnie…