0
6.7/10
Cudowna dziewczynka (Andrew Roe) – recenzja
Powieść obyczajowa / 16 sierpnia 2015

Nieco ponad piętnaście lat temu ludzie bardzo obawiali się nadejścia roku 2000. Z nastaniem nowego milenium wiązał się szereg obaw, począwszy od zepsucia się wszelkich urządzeń (komputery, satelity), poprzez eksplozję różnego rodzaju kataklizmów, aż po koniec świata. To właśnie w tym nieco dziwnym i jednocześnie zaskakującym czasie rozgrywa się akcja powieści autorstwa Andrew Roego. Małżeństwo Johna i Karen jest dalekie od ideału. Młodzieńcze uniesienia i namiętności szybko opadły, gorące uczucie zastąpiła szara rzeczywistość. Brak środków finansowych w połączeniu z depresją Karen sprawiły, że związek jest na granicy rozpadu. Wypadek samochodowy Johna i ich kilkuletniej córki Anabelle dopełnia czarę goryczy. Mężczyzna odchodzi, pozostawiając żonę samą. Karen zaczyna opiekować się córką, która cierpi na mutyzm akinetyczny: dziewczynka pozostaje w śpiączce, jednak ciągle ma otwarte, patrzące w nicość oczy, z których jakby uszło życie. Wszystko zmienia się kilkanaście tygodni przed zbliżającym się nowym milenium. Rozchodzi się wieść, że Anabelle uzdrawia, a modlitwy skierowane do niej mają zadziwiającą moc. Rozpoczyna się medialny szum, którego pędu nikt i nic nie może powstrzymać. Wbrew pozorom Cudowna dziewczynka to nie powieść o cudach i uzdrowieniach, lecz o ogromnej potrzebie wiary, która drzemie w sercu każdego człowieka. Do Anabelle przybywają zarówno gorliwi katolicy, jak i sceptycy, ateiści i ludzie…