0
4.2/10
Endgame. Wezwanie (James Frey oraz Nils Johnson Shelton) – recenzja
Science-fiction / 25 maja 2015

O Endgame można by wiele napisać: jako powieści młodzieżowej, książce postapokaliptycznej lub nowatorskiej rozrywce łączącej lekturę z równoczesnym buszowaniem w sieci, niemniej rzekomo największą zaletą pozycji ma być możliwość rozwiązywania zagadek i wygrania prawdziwej nagrody o wartości 500 tysięcy dolarów w postaci złota. Brzmi kusząco? Owszem, nawet bardzo, jednak Endgame okazało się być średniej jakości książką, której fatalny skład i łamanie tekstu i wymuszenie bycia online (zakładanie konta na Google i ściąganie kolejnych aplikacji) w trakcie czytania sprawia, iż całość wypada naprawdę słabo. Jednak po kolei. Na Ziemię równocześnie uderza dwanaście meteorytów w różnych częściach świata. Są one znakiem, iż tytułowe Endgame, na które od kilku tysięcy lat czekali specjalnie wyznaczeni wojownicy, już się rozpoczęło. Od pokoleń szkoleni nastolatkowie (których wiek waha się między 13 a 19 rokiem życia) mają za zadanie odnaleźć trzy klucze: Ziemi, Niebios i Słońca, i przy okazji skutecznie pozbyć się swoich współrywali oraz przygotować planetę przed powrotem kosmitów. I właśnie o tym traktuje pierwsza część trylogii Frey’a. Powieść zawiera wiele stereotypowych rozwiązań fabularnych, które od wielu lat pojawiają się na łamach kart utworów science-fiction oraz w programach dokumentalnych na temat kosmitów (zwłaszcza serii zatytułowanej Starożytni kosmici). Przede wszystkim z lektury można się dowiedzieć, iż kilkadziesiąt…