0
3.3/10
Wyspa strachu (Hakan Ostlundh)
Powieść kryminalna / 15 sierpnia 2016

Wydawnictwo Jaguar promuję Wyspę strachu Hakana Ostlundha jako znakomity cykl jednego z najpopularniejszych szwedzkich pisarzy – w tym zdaniu kryje się jedna prawda i jedno kłamstwo. Owszem, autor jest niesamowicie poczytny w swoim kraju, niemniej bardzo ciężko określić jego kryminał mianem znakomitej powieści, ponieważ już od samego początku akcja w ogóle nie wciąga, zaś główny bohater skupia sobie wszystkie cechy, jakimi nie powinien się odznaczać policyjny inspektor. Jednak zacznijmy wszystko po kolei. Gotlandia – wydawać się może kraina (a raczej wyspa) ładu i spokoju. To właśnie tutaj wraz z całą rodziną przybywa inspektor Fredrik Broman na wakacyjny wypoczynek, by odpocząć od zgiełku, huku i problemów szwedzkiej stolicy. Nie dane jest mu nacieszyć się sielankową atmosferą, ponieważ krótko po przyjeździe dowiaduje się, że jeden z mieszkańców znajduje w swoim domu rozpłataną na wpół owcę, z wnętrznościami porozrzucanymi po całym pokoju, podobnie zostały potraktowane zwłoki odkryte na jednym z miejskich parkingów – brzuch został rozcięty w charakterystyczny sposób, pozostawiając na widoku rozprute wnętrzności. Pogłoski o brutalnym morderstwie bardzo szybko rozchodzą się wśród mieszkańców i turystów, policja znajduje kolejne ofiary, a do poszukiwań włącza się Frederik. Intrygujący początek bardzo szybko zamienił się w nudną lekturę. I nie chodzi o to, że książka pozbawiona…