Królestwo spokoju (Jack Ketchum) – recenzja
Horror , Książki / 12 marca 2014

Nigdy nie wiesz co dostaniesz, kiedy wybierzesz opowieść Ketchuma… ale możesz być pewien, że zawsze będziesz zaskoczony i przerażony. „Publishers Weekly” Powiem wprost – nigdy nie czytałam horrorów. Gorzej – zawsze miałam o nich niezbyt pochlebną opinię, bo cóż autor może opisać strasznego? Rzeź, krew, morderstwa, mrok i trupy? Dziękuję, to nie dla mnie. Byłam więc sceptycznie nastawiona do niedawno wydanego w Polsce Królestwa spokojuJacka Ketchuma. Jednak gdy w wyniku nieoczekiwanego splotu zdarzeń zdecydowałam się dać mu szansę i zasiadłam do lektury – coś się zmieniło. Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że pierwszy raz w życiu w trakcie czytania miałam ciarki na plecach i wypieki na twarzy. Ketchum jest znany szerokiej publiczności jako autor niezwykle brutalnej książki Poza sezonem i psychologicznej powieści grozy Dziewczyna z sąsiedztwa. Tym razem pisarz przygotował trzydzieści dwa opowiadania, które stworzył na przestrzeni dekady 1992-2003. Trzydzieści dwa teksty, które wywróciły do góry nogami moje przekonania na temat współczesnego literackiego horroru. Nie wszystkie prezentują równy poziom, jednak każdy stanowi ogromną bombę emocjonalną. Fani krwawych jatek, dużych ilości przemocy i gwałtu mogą być zawiedzeni – nie ma tu natłoku naturalistycznych opisów spod znaku masochizmu czy gore. Ketchum postawił nacisk na budowanie nastroju, stopniowanie grozy oraz ukazanie ludzkich dramatów. Czytelnik, jeśli chce…