Mądrość Shire brzmi… Ciężko ocenić wartość merytoryczną Mądrości Shire, bowiem nie jest to kompendium wiedzy na temat krainy Hobbitów ani też typowy poradnik o „długim i szczęśliwym życiu” jak głosi podtytuł książki Noble’a Smitha. Tym bardziej, że nawet po przeczytaniu Mądrości nie jestem przekonana czy autor chciał zarobić na ożywionej ostatnio fali popularności prozy Tolkiena (wywołanej premierą Hobbita Petera Jacksona), czy odzwierciedleniem chciał pokazać swoją prawdziwą pasję (co sam sugeruje w przedmowie). Długi sen czyni cię zdrowym, szczęśliwym i zmniejsza ryzyko, że wkurzysz smoka Co ma wspólnego Saruman z wielkimi fabrykami produkującymi tony zanieczyszczeń, Gandalf z aniołami, a Gollum ze znienawidzonym wrogiem, którego nie można się pozbyć? Więcej, co w książce poświęconej Shire, obok rad, jak dobrze siać marchewkę, robi Wałęsa, a facebook przy przepisie na zupę piwną z grzybami? Otóż to wszystko jest zaledwie niewielkim ułamkiem przemyśleń autora na temat wiedzy, jaką można wynieść z lektury Tolkiena. Smith sprytnie przeplata wątki autobiograficzne z najważniejszymi elementami prozy mistrza fantastyki. Wielu może razić (a może właśnie owo „wkurzyć” z wyżej cytowanej mądrości?) to jak subiektywnie autor podchodzi do interpretacji powieści o Śródziemiu, zwłaszcza jeśli pisarz próbuje wytłumaczyć każdy aspekt w sposób racjonalny, odbierając tym prawo do swobodnej analizy i oceny dzieł…