0
8/10
Crux (Ramez Naam) – recenzja
Science-fiction / 10 sierpnia 2015

Crux rozpoczyna się dość zaskakującą jak na science-fiction sceną, a mianowicie próbą zabójstwa prezydenta USA dokonaną przez pracowników z otoczenia polityka. Zamach udaremnia Holtzman, naukowiec ERD, instytucji zajmującej się zwalczaniem Nexusa z ludzkich umysłów, chcąc jednocześnie przejąć kontrolę nad inteligentnym systemem. W konsekwencji udostępnienia nanonarkotyku do publicznego obiegu, zmieniła się cała dotychczasowa rzeczywistość: Stany Zjednoczone stały się policyjnym państwem, które skupia się na wszechobecnej kontroli swoich obywateli (począwszy od kamer na przystankach autobusowych, aż po skanery na lotniskach i zwykłych sklepach). Rzekomo terrorystyczna organizacja Front Wyzwolenia Postludzi dokonuje zamachów na politycznych przywódcach Ameryki. W Birmie tamtejszy potentat biznesowy, Shiva, próbuje odnaleźć Lane’a, zaś Chińczycy próbują pokonać Su-Yong, posiadający własną świadomość, niezależny od ludzi byt komputerowy. Tymczasem w Azji główny bohater cyklu, Kaden Lane poprzez tak zwane „tylne drzwi” Nexusa dowiaduje się o szeregu zamachów dokonywanych przy użyciu jego autorskiego programu. Mężczyzna ma możliwość pełnej kontroli nad systemem i ludźmi, którzy go posiadają i jednocześnie ma świadomość, ze jest jedynym człowiekiem na Ziemi, który jest w stanie zatrzymać postępującą przemoc i kontrolę umysłów. Crux balansuje na granicy dwóch gatunków: science-fiction oraz politycznego thrillera i trzeba przyznać, iż Naam jest mistrzem w utrzymywaniu równowagi między tymi elementami. Wykorzystuje najlepsze cechy obu gatunków,…