2
6/10
Na krawędzi Cienia (Brent Weeks)
Fantasy / 2 marca 2016

W pierwszej części Trylogii Nocnego Anioła Brent Weeks wykreował niesamowity świat z barwnymi postaciami, które potrafiły podejmować racjonalne decyzje, a ich zachowania i wybory okazywały się na ogół uzasadnione. Autor wprowadzał do swojego uniwersum magię powoli, by zarysować jedynie ten aspekt, jakiemu miał poświęcić więcej uwagi w kolejnych tomach. Trzeba przyznać, że Droga cienia okazała się bardzo dobrą pozycją: wciągającą, przemyślaną, gdzie nic nie działo się bez przyczyny. I choć śmiertelność bohaterów wołała o pomstę do nieba, George R.R. Martin nauczył czytelników tego, że nie znają dnia ani godziny, kiedy będą musieli pożegnać swoje ulubione postaci. Problem z trylogią Weeksa pojawia się w jej drugim tomie, gdzie wszystko to, co było pielęgnowane w pierwszej książce, zaczyna się rozpadać. Kylar Stern pragnie zerwać z dotychczasowym życiem siepacza i poświęcić się opiece nad Elene i Uly. Odmawia wykonania zlecenia na zabicie Króla-Boga i wyprowadza się z bliskimi do innego miasta, zostawiając przeszłość za sobą. A przynajmniej tak mu się wydaje. Obietnica złożona ukochanej kobiecie, że nie będzie więcej zabijał, okazuje się niezwykle trudna w przestrzeganiu – Kylar zaczyna zdawać sobie sprawę, że jego życie nigdy nie będzie związane ze spokojem i domowym ogniskiem. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy przybywa Jarl i oznajmia bohaterowi,…

0
8/10
Droga Cienia (Brent Weeks)
Fantasy / 25 listopada 2015

High fantasy w najczystszej i do tego niezwykle apetycznej formie? Mnóstwo ciekawie nakreślonych postaci, które różnią się między sobą i czytelnik nie jest w stanie pomylić jednego charakteru z drugim? Wartka akcja, rozbudowane opisy i zaskakujący punkt kulminacyjny? Oczywiście nie można jeszcze zapomnieć o wciągającej fabule, która omija typowe literackie zapchajdziury szerokim łukiem oraz mnóstwie intryg, posoki i ciał. Jeżeli uważacie, że George R.R. Martin to mistrz w uśmiercaniu postaci, Droga cienia może zmienić Wasze podejście do owego zagadnienia. Zacznijmy jednak od początku… … gdy pojawia się Merkuriusz – młody chłopak, który za wszelką cenę pragnie zapewnić byt sobie i dwójce swoich znajomych: Jarlowi i Laleczce. Jako dziecko ulicy bohater zna się na kradzieży, skradaniu i podążaniu za ofiarą. A przynajmniej tak mu się wydaje. Podczas jednej ze swoich wędrówek za łupem protagonista jest świadkiem pewnej sceny, w której okazuje się brać udział Durzo Blint – znany siepacz. To właśnie pod wpływem tej chwili Merkuriusz postanawia zostać uczniem płatnego mordercy. Czy jednak uda mu się dopiąć swego? Weeks doskonale wie, jak stopniowo budować napięcie. Największym atutem tej powieści jest to, że historii, a dokładniej jej zakończenia, nie da się tak łatwo przewidzieć. Pojawiają się drobne elementy, które można odgadnąć, jednak…