Pocałunek cienia (Richelle Mead) – recenzja
Fantasy / 8 grudnia 2014

Rose przeżywa trudne chwile – nie potrafi pogodzić się ze śmiercią swojego najlepszego przyjaciela, Masona, którego zamordowały strzygi. Dziewczyna obwinia się o to, że nie potrafiła ochronić jednej z najbliższych sobie osób. Wypełniają ją ból, cierpienie i niepohamowana wściekłość, która z dnia na dzień przybiera na sile. W pewnym momencie bohaterka zaczyna widzieć duchy zmarłych, co wywołuje w niej przekonanie, że zwariowała. Czy jednak rzeczywiście umysł Rose zaczyna płatać jej figle? Każdy kolejny tom serii „Akademia wampirów” zawiera w sobie więcej akcji. O ile pierwsza część była raczej stonowana i wprowadzała czytelnika w świat dampirów, morojów i ich odwiecznych wrogów, strzyg, tak już druga i trzecia koncentrują się na przedstawieniu zmian w wampirzym środowisku. W „W szponach mrozu” autorka zaczęła snuć wątek dotyczący połączenia sił dampirów i morojów w walce przeciwko strzygom. „Pocałunek cienia” kładzie większy nacisk na ten aspekt fabuły, który okazuje się bardzo ciekawy ze względu na zaprezentowanie różnych stron i opinii dotyczących łączenia sił wampirów. Głównym wątkiem, wokół którego toczy się akcja, jest nadal ten dotyczący uczuć Rose i Dimitra. W tym tomie ich relacje zmieniają się, na co duży wpływ miały wydarzenia z poprzedniej części. Protagonistka zaczyna dojrzewać, zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Autorka skupia…