0
6/10
Pół wojny (Joe Abercrombie)
Fantasy / 17 kwietnia 2016

Każda historia, nawet ta najlepsza, która sprawia, iż czytelnik nie jest w stanie oderwać się od stronic książki, ma swoje zakończenie. Finały przygód bohaterów w jednych z powieści okazują się przemyślane i spełniają wszelkie oczekiwania odbiorców, niestety inne okazują się napisane naprędce, byle zakończyć opowieść. Bez odpowiedniej kropki na końcu zdania nawet bardzo dobra seria czy trylogia staje się jednym wielkim rozczarowaniem, czytelnik czuje się oszukany, to, co wcześniej go fascynowało, staje się tylko przykrym wspomnieniem. Zakończenie okazuje się bardzo ważne – zwłaszcza w sytuacji, gdy całą powieść odbiorca uznał za ciekawą i wciągającą. Jak z zakończeniem „Morza Drzazg” poradził sobie Joe Abercrombie? Nadchodzi ten czas – moment ostatecznego starcia z Najwyższym Królem. Uthil i Grom-gil-Gorm łączą siły – dwoje zaciekłych i niebezpiecznych wrogów postanawia współpracować, by obalić rządy tyrana. W tym celu oboje decydują się pomóc młodej księżniczce, Skarze, w odparciu ataku jednego z najsilniejszych popleczników Najwyższego Króla – Yillinga Wspaniałego. Zwykły oręż i ludzkie siły nie są jednak w stanie przynieść im zwycięstwa, armia nieprzyjaciela jest liczniejsza, wróg może sobie pozwolić na straty w ludziach. Ojciec Yarvi podejmuje decyzję, która albo doprowadzi do zwycięstwa jego popleczników, albo do uwolnienia pradawnej klątwy. Czy bohaterów czeka śmierć, a może zasłużone…